​10 pomysłów na zabicie nudy na lotnisku

Terminal M na Roissy-Charles de Gaulle został zaprojektowany przez najlepszych designerów. W każdy z foteli w poczekalni, przypominających trochę wyposażenie Star Treka, miło jest się zapaść i posiedzieć tak choćby chwileczkę...

Już dawno naukowcy (zapewne amerykańscy) udowadniali, że patrzenie na wodę przez kilka minut relaksuje. A co dopiero na wodę w szklanej instalacji symbolizującej Francję - dokładnie przez skojarzenia bąbelków z szampanem. Samemu trudno wpaść na tę analogię, ale jeśli znamy jej genezę - nabiera sensu.

Niestety - przyjemność tylko dla podróżujących na podstawie droższych biletów. Ale za to możesz popracować czy zrelaksować się w ciszy, wziąć prysznic i przebrać się w wygodnej kabinie, albo skorzystać z profesjonalnego masażu. Bufet i napoje, w tym alkoholowe, oczywiście w cenie.

To nie żart. Na lotnisku możesz znaleźć wystawy, na których cyklicznie prezentowane są dzieła wypożyczane z najlepszych francuskich muzeów. Gratka dla miłośników sztuki.

Wiadomo: wszędzie możesz kupić pamiątki. Nuda! Jeśli dysponujesz większą gotówką, ewentualnie kartą kredytową ze sporym limitem, w pasażu handlowym terminala M znajdziesz butiki m.in. Prady, Diora, Hermesa czy Louisa Vuittona. Możesz kupić zegarek za 9 tys. euro, albo... chociaż go sobie pooglądać.

Żeby nie było, że na wszystkie przyjemności zasługują tylko zamożni, teraz kilka pomysłów na to, co robić za darmo.

Tak, tak. Niby lotnisko, a można wyjść do ogrodu. Palarnia urządzona jest w ogródku na dachu. Możesz tam wyjść nawet, jeśli nie palisz. Oczywiście jeśli nie będą ci przeszkadzali palacze.

Świetnie zaprojektowane kabiny odsłuchowe dają możliwość wybrania muzyki, na jaką masz ochotę. Możesz się nią upajać, ile chcesz.

Potrafisz grać na fortepianie? Stoi i czeka na ciebie. Nie potrafisz? Wybierz automat z grami iCade.

Elektroniczna tablica odlotów i przylotów na wielkim lotnisku jest naprawdę imponująca. A te literki zmieniają się jak w matrixie. Nie wiem, jak wy, ale ja to uwielbiam!

Wbrew pozorom to też nie jest żart. Linie lotnicze Air France w ramach społecznej odpowiedzialności biznesu prowadzą niedaleko lotniska farmę, na której dzieci mogą poznawać wiejskie zwierzęta. Ponieważ populacja owiec gwałtownie się tam powiększyła, części z nich urządzono stajenkę na terenie portu lotniczego. Przyznano im etaty naturalnych kosiarek i... lotniskowych maskotek.