Cuda Polski z listy UNESCO. Park Mużakowski
Między Łęknicą w Polsce a Bad Muskau w Niemczech jest park, który wygląda jak sen na jawie romantycznego szaleńca...
Trudno wymienić wszystkie przymiotniki, jakie cisną się na usta przy opisie Parku Mużakowskiego: niezwykły, niesamowity, niepowtarzalny, wyjątkowy, wspaniały...
Są tu zamki, oranżerie, romantyczne ruiny, mostki i tajemnicze zakątki. Wszystko to precyzyjnie zaprojektowane na ponad 700 hektarach na obu brzegach Nysy Łużyckiej. Wszystko zrodzone w jednej głowie.
Przesada? Nie, to miejsce, które intryguje i inspiruje!
Jest niesamowite jak historia życia jego twórcy, Hermanna Ludwiga Heinricha von Pueckler-Muskau. Książę nie należał do ludzi łatwych, jak wielu geniuszy. Wychował się w ośrodku dla dzieci nadpobudliwych, jak delikatnie opisano defekt je go charakteru.
Najwyraźniej kuracja nie pomogła, bo za chorobliwą skłonność do nałogowego pojedynkowania usunięto go nawet z pruskiej armii.
Do Bad Muskau wrócił jako 26-letni dziedzic po śmierci ojca. I postanowił zrealizować swe marzenie o parku takim jak w Anglii. W roku 1815 rozpoczął dzieło swego życia. Wkrótce ożenił się z Lucie Anną Wilhelminą von Pappenheim.
Prawdopodobnie dla jej posagu. Ślub nie zmienił jego skłonności, bo poza parkiem kochał kobiety i hazard. Wszystkie trzy namiętności były kosztowne, więc pieniądze po kilku latach się skończyły.
Jakże Lucie Anna musiała go kochać, skoro nie tylko tolerowała jego zdrady, ale też zaproponowała mu rozwód, by mógł poślubić zamożną kobietę i dokończyć budowę parku. Książę drugi raz się jednak nie ożenił, a była żona (bo do rozwodu doszło) do niego wróciła.
Niestety, z powodu długów musieli opuścić Bad Muskau na zawsze w 1845 roku. Osiedlili się w oddalonym o 40 km Branitz. Tam też jest wymyślony przez niego efektowny park. Ekscentryczny arystokrata przeżył kobietę swego życia o 17 lat. Po jej śmierci powrócił do romansowania. Na zawsze spoczął w piramidzie na jeziorze drugiego ze swych dziedzictw.