"Czuli się śledzeni". Zagadka zaginionych ludzi do dziś pozostaje nierozwiązana
Historie zaginionych bez śladu ludzi czy trudnych do wytłumaczenia odgłosów dochodzących z niektórych miejsc wciąż rozpalają wyobraźnię i w wielu osobach wywołują detektywistyczny instynkt. Zagadki niektórych miejsc uważane za upiorne i nawiedzone do dziś nie zostały jednak rozwiązane. Choć trudno przyznać się do wiary w zjawiska paranormalne, to ciężko oprzeć się wrażeniu, że w niektórych upiornych opowieściach może tkwić ziarno prawdy. Poznaj najbardziej tajemnicze zakątki, które wciąż wywołują ciarki na plecach.

Spis treści:
- Jezioro Reschen
- Las Hoia-Baciu
- Zamek w Edynburgu
- Wyspa Poveglia
- Zamek Zvikov
- Góra Brocken
Jezioro Reschen
Jezioro Reschen i jego okolice to krajobrazy jak z pocztówki. Turkusowa tafla wody otoczona alpejskimi szczytami to wizytówka włoskiego regionu. O tragicznej historii przypomina jedynie samotna kościelna wieża wystająca nad wodę. W 1950 r. zalano tu dwie wioski, a ludzi przesiedlono bez żadnych odszkodowań. O ich krzywdzie przypomina tu odgłos bijących dzwonów, który można usłyszeć w mroźne zimowe wieczory. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że dzwony zostały usunięte z kościelnej wieży przed zalaniem.

Las Hoia-Baciu
Mglisty las pełen zdeformowanych drzew bywa nazywany rumuńskim trójkątem bermudzkim. Nic dziwnego, skoro ludzie znikają tu bez śladu. Nawet żądni wrażeń turyści szybko z niego uciekają, opowiadając później, że czuli się obserwowani, mieli wrażenie, że byli śledzeni, doskwierały im zawroty głowy i nudności. Niektórzy są przekonani, że wyszli z lasu z zadrapaniami czy oparzeniami, ale nie mają pojęcia, skąd się wzięły. Jeśli dołożyć do tego badania naukowców, które nie były w stanie wykazać, skąd w środku lasu pozbawiona roślin polana, oraz zdjęcia, na których zdaniem wielu osób uwidoczniono UFO, mamy gotowy przepis na najmroczniejszy las Europy. Jego nazwa wzięła się od nazwiska żyjącego w pobliżu pasterza. Po wejściu do lasu zniknął bez śladu razem z 200 owcami.
O innych tajemniczych miejscach w Rumunii przeczytasz też w tekście Joanny Leśniak dla Interia Styl: Odwiedziłam "najstraszniejsze" miejsce w Rumunii. Przeraziło mnie jedno.
Zamek w Edynburgu
Zamek w Edynburgu uznaje się za najbardziej nawiedzone miejsce w całej Szkocji. Odwiedzający go turyści często skarżą się na nagłe duszności czy uczucie obecności innych osób, zwłaszcza w zamkowych lochach, w których przed wiekami więziono skazane na śmierć czarownice. Choć trudno w to uwierzyć, zwiedzający słyszą też dziwne dźwięki i doświadczają gwałtownych zmian temperatury.
Prowadzone na zamku badania łowców duchów wykazały obecność zjawisk paranormalnych w ponad połowie komnat. Nie bez znaczenia jest też fakt, że pod zamkiem znajdują się rozległe podziemne korytarze. Według legendy bez śladu zniknął w nich dudziarz, którego zadaniem było przejść je wszystkie. Chłopiec miał cały czas grać, by można było wiedzieć, gdzie się znajduje. Gdy dźwięki nagle ucichły, ekipa ratunkowa rozpoczęła poszukiwania. Niestety do dziś nie wiadomo, co stało się z dudziarzem, za to nocą wciąż można usłyszeć, jak ktoś gra na dudach.

Wyspa Poveglia
Włoska Poveglia przez wielu określana jest najbardziej przeklętą wyspą świata. Krążąca powszechnie plotka mówi, że 50 proc. tutejszego podłoża stanowią ludzkie szczątki. Wiąże się to z historią epidemii czarnej ospy we Włoszech - ponoć w obawie przed zarazą spalono tysiące ludzi, a ich szczątki pochowano właśnie na Poveglii. Tutaj też mieścił się szpital dla chorych na czarną ospę, którzy czekali jedynie na śmierć. Na wyspie działał też ponoć szpital psychiatryczny, a jego sadystyczny dyrektor zmarł na skutek próby samobójczej. Według opowieści nie zginął jednak od upadku, a po kontakcie z tajemniczą mgłą unoszącą się nad ziemią. Do dziś Poveglia nazywana jest "wyspą duchów".

Zamek Zvikov
Czeski zamek Zvikov to zdaniem wielu osób najbardziej upiorna twierdza w całych Czechach. Odwiedzający to miejsce turyści wciąż zgłaszają problemy ze sprzętem elektronicznym, a zdjęcia w tym miejscu wychodzą niewyraźne. Zabierane na zamek psy wyraźnie czegoś się boją. Być może ma to związek z legendą dotyczącą złośliwej istoty nadprzyrodzonej żyjącej w tutejszej wieży.
Jeśli potkniesz się i przewrócisz, zwiedzając twierdzę, to może być sprawka Raráška, czyli diabła lub chochlika. Według podań każdy, kto spędzi tu noc, umrze w ciągu najbliższego roku.

Góra Brocken
Góry Harzu leżące w samym sercu Niemiec przyciągają nie tylko miłośników pieszych wycieczek. Jeden ze szczytów pasma - góra Brocken uważana jest za miejsce sabatu czarownic. Opisał ją w ten sposób sam Goethe w "Fauście". Według legendy wiedźmy spotykały się tam w Noc Walpurgi, by tańczyć wokół ogniska i oddawać cześć diabłom. Bardziej wrażliwym turystom do dziś na górze Brocken zdarza się słyszeć budzące grozę śmiechy. Zwłaszcza, że na szczycie można jeszcze doświadczyć "widma Brockenu", czyli widoku własnego cienia na chmurze otoczonego tęczową obwódką. To znana wszystkim klątwa czarownic, chociaż naukowcy upierają się, że to zwyczajne zjawisko optyczne.
Nie musisz jechać daleko, by poczuć klimat przygody! Zobacz, dokąd warto wybrać się w weekend lub na wakacje. Więcej inspiracji znajdziesz na kobieta.interia.pl/podróże










