Majówka w Polsce. Ile za nią zapłacimy?
Majówka każdego roku wiąże się ze zwiększoną aktywnością Polaków. Czy podróże oznaczają wyłącznie wyjazdy zagraniczne? Przeciwnie, z roku na rok coraz chętniej wykorzystujemy weekend majowy na podróże po naszym kraju - w stosunku do roku ubiegłego odsetek osób, które zdecydowały się na taki wyjazd zwiększył się o 7 proc. Dokąd jeździmy? Na jak długo? I ile to kosztuje?
- Od kilku lat bardzo duży nacisk kładziony jest na promocję naszego kraju. Dotyczy to nie tylko większych miast, ale i małych miasteczek, i poszczególnych regionów... Chcemy poznać lokalne zwyczaje i produkty. "Egzotyki" nie musimy szukać za granicą wystarczy, że odwiedzimy mniej oblegane miejscowości na terenie własnego kraju. - tłumaczy Piotr Woś z serwisu eSKY.pl.
- Przypuszczam, że to jeden z powodów, dla których zainteresowanie podróżami po Polsce podczas długiego weekendu majowego rośnie. Gdy porównujemy rok 2011 do 2012 to wzrost był o 10 proc., z kolei porównując rok 2012 do 2013 nastąpił wzrost o kolejne 7 proc.
Porównując ten rok, do roku poprzedniego i to, o ile wzrosło zainteresowanie majówką w kraju wówczas, a o ile teraz, widzimy, że tym razem przyrost jest mniejszy. Z czego to wynika? Tegoroczna zima przeciągnęła się aż do początku kwietnia i wiele osób niepewnych pogody zdecydowało się na rezerwację wyjazdu zagranicznego. Dopiero w momencie, gdy nastała wiosna ilość rezerwacji na długi weekend w Polsce bardzo się zwiększyła.
Gdy analizujemy to, które miejsca są najbardziej popularne w tym roku, zdecydowanie najsłabiej wypadają duże miasta, te w czasie tegorocznej majówki dotknie "wyludnienie". Polacy mają ochotę spędzić weekend na łonie natury i może w związku z tym największą popularnością cieszą się w tym roku Mazury. Poza ich niewątpliwym pięknem, nie bez znaczenia jest również to, że są one najtańsze - gdy zestawiamy je z miejscowościami górskimi i nadmorskimi.
Mazurscy hotelarze nie zdecydowali się również na to, by drastycznie podnieść ceny swoich usług w czasie majówki w stosunku do czasu, gdy obłożenie jest mniejsze. Nie jest to w ich przypadku nietypowe, w roku ubiegłym też był to region, w którym gorący okres długiego weekendu nie wpłynął szczególnie na ceny hoteli. Należy też zaznaczyć, że w stosunku do roku ubiegłego średnie koszty rezerwacji noclegu obniżyły się.
W 2012 pierwszych dniach maja ceny były wyższe 3 proc., a średnio za dobę w pokoju dwuosobowym w Augustowie należało zapłacić 232 zł. W tym roku ceny podniosły się również o 3 proc., natomiast spadła średnia cena rezerwacji i za dobę płacimy ok. 170 zł. Nie oznacza to, że noclegi są tańsze, wyjaśnienia należy szukać raczej w tym, że Polacy wolą zrezygnować z wygód i zdecydować się na tańszy hotel.
Wśród miejscowości, które cieszą się największą popularnością, poza Augustowem występują też: Giżycko, Mikołajki, Węgorzewo i Mrągowo, w każdej z nich średni koszt doby hotelowej oscyluje w przedziale 160 - 185 zł. Wśród nich to Mikołajki w tym roku najbardziej podniosły ceny - o 9 proc. w stosunku do okresu, gdy obłożenie jest mniejsze.
Jak nie na Mazury to dokąd? Góry! I tu należy zaznaczyć, że chętnie jeździmy od Zakopanego aż po Karpacz. Największą popularnością cieszy się oczywiście stolica Tatr i choć na czas majówki ceny w tutejszych obiektach hotelowych podniesiono o 25 proc. to obłożenie w nich wcale się nie zmniejsza. Jednak tu, podobnie jak na Mazurach, Polacy również wykazują tendencję do tego, by zapłacić mniej. Przed rokiem średni koszt rezerwacji w czasie długiego weekendu wynosił 405 zł, w tym roku jest to zaledwie 320 zł - o 21 proc. mniej. Raz jeszcze: wyjeżdżamy, ale zależy nam na tym, żeby ciąć koszty. Rezerwacji jest więcej - o 11 proc., ale zdecydowanie częściej wybierane są te tańsze obiekty.
Jeżeli ktoś ma ochotę spędzić majówkę w górach, ale zależy mu na tym żeby ponieść mniejsze koszty wybiera się w Beskidy. Najpopularniejsze miejscowości w Beskidach to: Wisła, Żywiec, Szczyrk, średnie koszty noclegów w tych miastach wahają się od 150 do 220 zł.
Najdroższy jest pobyt w Żywcu - 220 zł to o 14 proc. więcej niż w terminach mniej obleganych, na drugim pod względem cenowym miejscu jest Szczyrk - 170 zł czyli o 30 proc. więcej niż normalnie, na trzeciej pozycji Wisła - średni koszt rezerwacji to 150 zł czyli o 20 proc. więcej niż normalnie. Gorący okres majówki pozwala na podniesienie nieco cen bez ryzyka, że wpłynie to negatywnie na obłożenie w hotelach, najlepszym dowodem na to jest zwiększenie liczby rezerwacji na majówkę w miejscowościach górskich o 12 proc.
A wyjazdy nad morze? Jeżeli chodzi o miejscowości nadmorskie to króluje - pod względem cenowym i nie tylko - Sopot. Średnia cena rezerwacji w tym mieście na długi weekend majowy to 270 zł, rok temu było to 412 zł czyli o 35 proc. drożej. To największa różnica w cenie w stosunku do roku ubiegłego. W tym mieście rezerwacji również jest więcej - o 7 proc. w porównaniu z 2012 rokiem. Osoby, które odstraszyły nieco sopockie ceny zdecydowały się na spędzenie majówki w Łebie i Władysławowie - te miejscowości cieszą się największą popularnością podczas długiego weekendu. Średni koszt rezerwacji waha się w nich od 180 do 190 zł. Droższa jest Łeba - 190 zł, gdy normalnie średnia cena za nocleg w tamtejszych hotelach to 175 zł, Władysławowo jest tańsze - 180 zł, ale za to tamtejsi hotelarze dużo bardziej podnieśli ceny na czas majówki, z reguły średni koszt noclegu we Władysławowie to 120 zł.
W tych miejscowościach panuje taka sama tendencja jak w pozostałej części kraju. Rezerwacji jest więcej - o 5 proc. ale za to są one tańsze. Rok temu średni koszt rezerwacji w Łebie był o 13 proc. wyższy, a we Władysławowie o 6 proc.
- Muszę podkreślić, że w przeprowadzonej przez nas analizie nie były brane pod uwagę kwatery prywatne. Ma to w tym wypadku duże znaczenie, bo najczęściej to właśnie ich właściciele pozwalają sobie na największą elastyczność cenową. Jeżeli widzą zapotrzebowanie na pokoje i zainteresowanie gości, to wykorzystują właśnie takie momenty jak długie weekendy, by zarobić więcej - tłumaczy Piotr Woś.