Perła nad Morzem Czarnym
To młode, mające niewiele ponad 200 lat, miasto założyła caryca Katarzyna. Kluczową rolę w jego rozwoju odegrali europejscy imigranci. W Odessie tworzyli Puszkin i Mickiewicz.
Obaj zadurzyli się nie tylko w tym samym mieście, ale też w tych samych kobietach: księżnej Woroncowej i hrabinie Rzewuskiej. To dzięki takim ludziom jak Richelieu, Deribas, Puszkin czy Mickiewicz Odessa była miastem kosmopolitycznym. I takim jest również dzisiaj.
Mieszkańcy tego czarnomorskiego miasta portowego zgodnie twierdzą, że jego duszą jest ulica Deribasowskaja, która pełni rolę pasażu spacerowego. Ale to nie z Deribasowskiej znana jest Odessa na świecie. Tak jak Paryż słynie z wieży Eiffle’a czy Nowy Jork ze Statuy Wolności, tak Odessa szczyci się schodami - 192 stopniami mającymi łączną długość 137 metrów i różnicę poziomów aż 27 metrów!
Odessa to przecież Schody Potiomkinowskie. Monumentalną budowlę stworzył Włoch z Sardynii, Franciszek Boffo. Miasto zawdzięcza mu kilkadziesiąt budowli. Tu żył kilkanaście lat, tu zmarł i został pochowany na zlikwidowanym w 1930 roku cmentarzu katolickim. Schody świat poznał w słynnej scenie z filmu radzieckiego reżysera Siergieja Eisensteina "Pancernik Potiomkin". To na nich wojska carskie strzelają do bezbronnych cywili, to po nich stacza się wózek z niemowlakiem...
Na szczycie schodów znajduje się centralny punkt Odessy, który wyznacza półkolisty plac z pomnikiem księcia Richelieu. Odlana z brązu postać wielkiego burmistrza Odessy, stylizowana na rzymskiego bohatera, to jedno z ostatnich dzieł (1828 r.) rzeźbiarza rosyjskiego Martosa. Gdy zbiegniemy w dół, znajdziemy się na reprezentacyjnym Bulwarze Nadmorskim i tak zwanym Morskim Dworcu, czyli inaczej - przystani.
Mijając port i betonowy pomost dotrzemy do pomnika "Żony marynarza", która w wymownym geście żegna wybranka serca i symbolizuje los tysięcy kobiet. Tymczasem być w Odessie i nie zobaczyć tutejszej Opery, to jak być w Wiedniu i nie pójść na bal. Odeski Teatr Opery i Baletu to bez wątpienia jeden z najpiękniejszych budynków w całym mieście. Wzniesiony został pod koniec XIX wieku wg projektu wiedeńskich architektów Helmera i Fellnera.
Do głównej sali prowadzi purpurowy dywan i przepyszny hol utrzymany w stylu późnego rokoko. Widownia na parterze i pięć poziomów balkonów są w stanie pomieścić 1,5 tys. widzów. Wszystko jest tu w złocie i kryształach, których odblaski widać nawet po zgaszeniu świateł. Spektakl w Operze kończy się późno. Przydałby się wtedy dobry adres na nocleg. Znajdziemy taki na wspomnianym już Bulwarze Nadmorskim.
Jak każde miasto, które wchłaniał potężny Związek Radziecki, Odessa do dzisiaj ma wiele ran. Piękno sąsiaduje z brzydotą.
Pod numerem 11, w rzędzie starych kamienic zdobionych pilastrami, girlandami i balkonami z kutymi żeliwnymi balustradami stoi Hotel Londyński. Obiekt powstał jako prywatna willa w 1827 roku, dla celów hotelowych został przebudowany później. Nawet jeśli obsługa jest trochę niemrawa, to reprezentacyjny hol z korynckimi kolumnami z marmuru robi na nas duże wrażenie.
Zupełnie inny klimat poczujemy w Pasażu. Barokowa galeria handlowa z przeszklonym dachem aż kipi od bogactwa ekstrawaganckiej ornamentyki. Parter Pasażu zajmują luksusowe kawiarnie i butiki, na piętrach znajdują się pokoje gościnne, zaś w podziemiach, po pokonaniu krętych schodów, znajdziemy się w stylowej piwnicy z długim barem. Na niewielkiej scenie co wieczór dają występy miejscowe gwiazdy.
Jeśli jednak komuś dokuczałaby bezsenność, to zawsze można spróbować szczęścia i poczuć dreszcz emocji po sąsiedzku, w kasynie "Miraż" . Jest jeszcze jedno miejsce w Odessie, którego nie wolno przeoczyć. To Arkadia - podmiejski kurort na wzór wielkiego parku rozrywki. Pełno tu barów, restauracji i tropikalnych klubów. Rytm zabawy bije tu 24 godziny na dobę. Życie ze słonecznych plaż przenosi się bezpośrednio do kafejek i dyskotek. Można więc przetańczyć całą noc. I choć klimat odbiega od balów wiedeńskich, to też ma w sobie niepowtarzalny urok.
Żegnamy Odessę na tzw. długim moście w pobliżu Pałacu Pionierów. Miejsce to ma ponoć magiczną siłę. Tutaj zakochani ślubują sobie miłość i pieczętują ten fakt, zakładając na przęsła mostu solidne kłódki z imionami kochanków. Podobno zagwarantują nierozerwalność uczucia. Nas może połączy miłością z ukraińską Odessą?
M&M Osip-Pokrywka