Polska na własne oczy: Kieleckie Muzeum, które bawi i uczy
Leżące w południowo-wschodniej Polsce Kielce słyną z Kadzielni, majonezu (dla niektórych jedynego, słusznego), "Scyzoryka" Liroy'a i licznych, zielonych tras turystycznych. Stolica województwa świętokrzyskiego ma jednak do zaoferowania znacznie więcej, szczególnie tym, którzy swoje dzieciństwo mają już dawno za sobą, z sentymentem patrzą w przeszłość lub ulegli modzie na niezapomniany design z PRL-u. Mowa tu o prawdziwej, turystycznej perełce - kieleckim Muzeum Zabawek i Zabawy.
Kielce to dość nieoczywisty kierunek letnich podróży - nie leżą nad morzem ani w górach, za to mają do zaoferowania mnóstwo rezerwatów przyrody ożywionej i nieożywionej, z Kadzielnią i Karczówką na czele, liczne doliny oraz parki miejskie i skwery o łącznej powierzchni 129,6342 ha! Turyści bez wątpienia docenią wszechobecną zieleń - Kielce dosłownie zapraszają do odpoczynku i relaksu na łonie natury, długich spacerów i pikników w parkach.
Kielce nie męczą - zdają się być lekko senne, nawet w sezonie, pewnie dlatego, że stąd już tylko krok do pięknej Jaskini Raj, Zamku w Chęcinach czy Sandomierza i spora część turystów ucieka za miasto. Po powrocie warto jednak przeznaczyć godzinę lub dwie (i w trzy będziemy mieć co robić!) na kieleckie Muzeum Zabawek i Zabawy - miejsce, w którym zatrzymał się czas, a powietrze wciąż pachnie "irysem".
Zobacz również: Szkło z PRL-u osiąga zawrotne ceny. Znowu jest modne!
Kieleckie Muzeum Zabawek i Zabawy: Historia
W 2004 roku prezydent Kielc, Wojciech Lubawski postanowił przenieść muzeum do pięknego, zabytkowego budynku dawnych hal targowych przy placu Wolności 2. Powstał on w 1872 roku i utrzymany jest w stylu eklektycznym. Pierwotnie przeznaczony był na sklepy i zakłady usługowe - przed rokiem 1939 znajdowało się w nim 19 sklepów i 30 jatek (miejsc, gdzie sprzedawano mięso z uboju) oraz sklepów z pieczywem. Po drugiej wojnie światowej swoją siedzibę miały tu m.in. Towarzystwo Przyjaciół Dzieci, RSW "Prasa-Książka-Ruch" czy redakcje "Słowa Ludu" i "Echa Dnia". Ponad 10 lat gospodarzem budynku był także NSZZ "Solidarność" - opuścił go w lutym 2002 roku, a rok później miejscy radni przekazali imponujący gmach Muzeum Zabawkarstwa. Nowa siedziba przeszła gruntowny remont - na ten cel przeznaczono aż sześć milionów złotych. W 2006 roku zmieniono także nazwę na Muzeum Zabawek i Zabawy.
Polska stolica zabawek
Fakt, że Muzeum Zabawek i Zabawy ma swoją siedzibę właśnie w Kielcach nie dziwi - Kielecczyzna stała się bowiem po II wojnie światowej jednym z ważniejszych ośrodków zabawkarskich w Polsce. Na przełomie lat 50. i 60. produkcja zabawek w Polsce mocno przyspieszyła - zaczęto powoływać specjalne zespoły, które miały ze sobą współpracować podczas procesu tworzenia nowych wzorów zabawek. Byli to zarówno technolodzy i projektanci, jak i pedagodzy, a nawet psycholodzy. Choć zabawki z tamtych lat produkowane były głównie w spółdzielniach zabawkarskich, to nie brakowało też małych lokalnych przedsiębiorstw i zakładów rzemieślniczych - aż trudno uwierzyć, że to właśnie w tych szarych, smutnych na pozór czasach doceniono wagę dobrze zaprojektowanej zabawki i jej wpływu na rozwój dziecka.
Produkcja zabawek była jednak wtedy sporym wyzwaniem - nierzadko brakowało materiałów i projektanci zmuszeni byli używać odpadów np. z maszyn, a mimo to zabawki eksportowane były do takich krajów jak Anglia, Niemcy, Szwecja czy Szwajcaria. Trend ten nie uszedł uwadze rządzących i państwo zaczęło odgórnie zarządzać przemysłem zabawkarskim w Polsce.
W Kielcach istniały wtedy trzy duże spółdzielnie - SPPZ "Gromada", SP "Precyzja" i SP "Świętokrzyska" - wszystkie działały wyjątkowo prężnie i właśnie dlatego to tutaj powstał wspomniany już Krajowy Związek Spółdzielni Zabawkarskich (KZSZ), koordynujący działalność ponad 80 proc. producentów zabawek w Polsce. W momencie powstania zrzeszał on aż 27 specjalistycznych spółdzielni zabawkarskich, które zatrudniały ponad 10 000 osób! Związek inwestował zresztą ogromne środki w rozwój produkcji, a projekty zabawek były coraz ciekawsze i część z nich do dziś jest inspiracją dla projektantów.
Miś Koralgol, piszczki i kot-harmonijka
Kieleckie Muzeum Zabawek i Zabawy posiada w swoich zbiorach ponad 6 tysięcy zabawek! Cała wystawa podzielona jest na kilka stref takich jak np. Dom, Edukacja przedszkolna i szkolna, Produkcja zabawek, Podwórko i Czas wolny. Zgromadzone są tu zarówno zabawki artystyczne, etnograficzne jak i historyczne, ale nie brakuje też choćby bardziej współczesnej Barbie.
Spore wrażenie robią witrynki z zachwycającymi formą klasykami z epoki PRL-u. Znajdziemy tu więc pieski - piszczki i kotki - harmonijki z projektami Libuse Niclovej na czele - genialnej czeskiej projektantki, która stworzyła aż 230 oryginalnych zabawek. Nie brakuje tutaj także polskich perełek ze Spółdzielni Pracy "Spójnia".
Osobną witrynkę zajmują rozczulające laleczki z częstochowskiej Fabryki Wyrobów Celuloidowych i Metalowych "Kosmos", produkującej lalki już od lat 20. Fanów zabawek zachwycą także małpki i misie na hulajnodze, produkowane w latach 70. np. w Gliwicach i osobna witrynka, którą zajmują niezapomniane misie - "zezolki", produkowane w tym samym czasie w Siedlcach. Swoje miejsce znalazł tu także kultowy już dziś Colargol, stworzony przez Tadeusza Wilkosza oraz Bolek i Lolek.
Dzieciaki, które nie mają prawa wiedzieć, czym jest wielka płyta, gramofon czy "Majsterkowanie dla każdego" w kilka chwil przeniosą się w przeszłość w specjalnie zaprojektowanych pokojach, w których w PRL-u mieszkali ich rówieśnicy. Rodzice i dziadkowie z łezką w oku przypomną sobie, jak bawili się w dom, podziwiając mebelki z kieleckiej spółdzielni "Gromada" czy słynnej "Radomianki".
Kieleckie Muzeum Zabawek i Zabawy słynie jednak nie tylko z imponujących zbiorów. Misją tej instytucji jest edukacja, więc regularnie organizowane są w nim weekendowe warsztaty i zajęcia okolicznościowe, przybliżające historię zabawek. W 2002 roku wojewoda świętokrzyski przyznał muzeum tytuł Dumy Regionu - trudno nie zgodzić się z tym, że muzeum faktycznie napawa dumą, nie tylko kielczan.