Sewilla: Stolica namiętnego tańca flamenco
Andaluzyjska metropolia cały rok rozbrzmiewa gorącymi rytmami.
Flamenco to całe moje życie. Umarłabym, gdybym nie mogła tańczyć - zapewnia Lole, a na jej dziewczęcej buzi widać determinację.
Prowadzi zajęcia z podstaw tego tańca dla turystów i występuje w Casa de la Memoria. Wieczorem wyraziste rysy Lole podkreśla mocnym makijażem, który pasuje do jej temperamentu. Na scenie jest wulkanem energii - jej obcasy stukają w niewiarygodnym tempie, ręce miękko zakreślają w powietrzu niewidzialne łuki, a po misternej fryzurze na koniec pokazu nie ma ani śladu.
W rodzinie Lole tańczą niemal wszyscy. Zdarza się, że dziewczyna występuje razem ze swoją siostrą Saray i ojcem Juanem.
Flamenco to o wiele więcej niż taniec, to styl życia i emocje
Sewilla przyciąga wielbicieli andaluzyjskiej muzyki z całego świata. Chociaż turyści wolą oglądać miejscowych artystów, ci z zagranicy często w niczym im nie ustępują.
W sewilskich klubach można trafić na występy tancerek z Japonii, Francji czy Polski. Ja oglądam występ trzech Francuzek. Podświetlone od dołu figury rzucają dramatyczne cienie. Publiczność siedzi dookoła na wygodnych kanapach i fotelach. Po spektaklu w La Casa Ensamblá odbywa się tzw. fin de fiesta, czyli taniec na koniec imprezy.
Do artystów dołączają ich uczniowie i przyjaciele. To radosna chwila. Łatwo odnieść wrażenie, że tu tańczą wszyscy. Nietrudno zrozumieć tych, którzy przyjechali na chwilę, a zostali na lata.
Inną twarz flamenco można zobaczyć na ulicy. Georgia jest Greczynką i często występuje na Plaza de España. - Jako osoba z zagranicy w lokalu jestem inaczej traktowana niż Hiszpanki - tłumaczy przygotowując drewniany podest do tańca.
- Tu mogę zarobić prawie tyle samo, co na płatnych występach - dodaje. A lepszej scenografii nie mogła sobie wymarzyć. Plac Hiszpański jest jednym z najpiękniejszych miejsc w Sewilli. Otoczony arkadami, powstał na początku XX wieku. Wyłożone ceramicznymi kaflami wnęki z ławkami poświęcone są poszczególnym regionom Hiszpanii.
To idealne miejsce, aby przysiąść i podziwiać krótki taneczny spektakl. Najlepiej po południu, kiedy upał już zelżał, a zagraniczne wycieczki odjechały. Warto wesprzeć ulicznych artystów małym datkiem. Bo flamenco to nie tylko czyste piękno, ale też ciężka praca.
Ile to kosztuje: Sewillę najlepiej zwiedzać na własną rękę. Bezpośrednie loty z Warszawy oferuje Ryanair, od ok. 250 zł w obie strony. Z lotniska do miasta kursuje autobus oznaczony literami EA, bilet w jedną stroną 4 euro, powrotny 6 euro.
Pokój dwuosobowy w centrum można znaleźć za 150 zł, najlepiej szukać w posadas (odpowiednik pensjonatu lub taniego hotelu). Wstęp na występ od 10 euro.
Julia Zabrodzka
Zobacz również: