Tarvisio. Narty we włoskich Alpach
Rzadko jeździmy tam zimą, bo odstrasza nas odległość. Jednak najbliższy nam włoski zimowy kurort ma wiele do zaoferowania.Jest wyraźnie tańszy od konkurencji i najwięcej w nim słońca.
Popularność włoskich kurortów narciarskich wśród polskich turystów jest powszechnie znana. Któż z miłośników białego szaleństwa nie słyszał o Cortina d’Ampezzo, Madonna di Campiglio, Livigno czy Bormio? Przewaga Włoch wynika co najmniej z kilku powodów: jest taniej, bardziej słonecznie i do tego dochodzi ta charakterystyczna dla mieszkańców południowej Europy luźna atmosfera. Z reguły minusem jest długa droga. Ale czy zawsze? Najbliżej leżącym włoskim kurortem jest Tarvisio.
Z polskiej granicy do małego miasteczka w Alpach Julijskich jest niewiele ponad 700 km (prawie cała droga autostradami). Miejscowość jest znana od początku XV wieku, ze względu na istniejące powyżej niej sanktuarium maryjne na górze Lussari. Jak głosi wieść, potwierdzona zapisami w parafialnych kronikach, założenie sanktuarium poprzedziły nadzwyczajne wydarzenia. W 1360 roku jeden z pasterzy pochodzący z wioski Camporosso (obecnie dzielnica Tarvisio) zgubił swoje owce.
Przemierzał okoliczne hale, aż odnalazł je wysoko w górach, jak klęczały otaczając figurkę Matki Boskiej. Zabrał figurkę i przekazał ją proboszczowi. Kolejnego dnia figurka wróciła jednak na pierwotne miejsce i znowu została otoczona przez owce. Powtórzyło się to jeszcze kilka razy. Ostatecznie proboszcz zrozumiał przesłanie i wzniósł tam kapliczkę. Budowla ta, przez stulecia wielokrotnie przebudowywana, przybrała kształt dzisiejszego sanktuarium, a cudowna figurka znalazła miejsce w głównym ołtarzu, przyciągając pielgrzymów z całego świata. To jedno z niewielu miejsc kultu, do którego zimą z pielgrzymką można pójść na nartach skiturowych (wersja nart umożliwiająca podchodzenie pod górę). Osoby ze słabszą kondycją mogą zdecydować się na transport kolejką gondolową. Z sanktuarium można udać się w dół pokonując ponadczterokilometrową trasę Di Prampero o blisko 1000 m przewyższeniu. To nie jest jednak łatwe. Na jej górnym odcinku niegdyś rozgrywano zawody Pucharu Świata.
Zwykle śnieg pokrywa dolinę od samej podstawy od końca listopada aż do kwietnia, zapewniając świetne warunki do uprawiania każdego rodzaju sportów zimowych. Bezpośrednie sąsiedztwo zarówno austriackiej Karyntii, jak i słoweńskich Alp umożliwia spędzenie zimowych wakacji bez granic. Niecałe 30 km na północny zachód znajduje się jeden z topowych austriackich ośrodków narciarskich Nassfeld (Villach), 15 km na wschód słoweński ośrodek Sella Nevea. Mimo że obowiązują tam odrębne karnety, to warto wygospodarować choćby po jednym dniu, aby poznać te piękne i odmienne kulturowo (widać to choćby w menu restauracji) miejsca. Usytuowanie Tarvisio na granicy wpływów romańskich, germańskich i słowiańskich ukształtowało specyficzny tygiel kultur. Jego mieszkańcy, Friulowie, mają nawet własny język.
Żeby jednak nie zaprzątać sobie głowy tymi zawiłościami podczas szybkiego relaksacyjnego wypadu... przyjrzyjmy się przynajmniej kulinarnym specjalnościom tego regionu. Największą dumą Tarvisio i okolic jest słynna w świecie suszona i solona szynka San Daniele oraz wyśmienity ser Montasio. Wśród zup najbardziej charakterystyczna jest pożywna jota przyrządzana z fasoli, kapusty i ziemniaków z boczkiem. Winiarze specjalizują się w lekkich winach gazowanych, których międzynarodowa kariera rozpoczęła się od prosesecco z okolic Triestu. Wino to, zmieszane z odrobiną Aperolu, likieru z gorzkich pomarańczy, tworzy wyborny aperitif.
Informacje
Ile to kosztuje: Najwygodniej dojechać samochodem. Samolot tanich linii do Wenecji lub Triestu – od 300 zł, regularnych linii od 1000 zł, a za wynajęcie samochodu ok. 190 euro za 6 dni.
Noclegi: od 50 euro/os./dobę bez wyżywienia. Karnet 1-dniowy bez zniżek – 35 euro, 6-dniowy 166. Zniżki dla seniorów i dzieci – 15-20 procent.
Pizza w restauracji kosztuje ok. 9 euro, karafka wina 0,5l ok. 6 euro, bombardino na stoku 4,5 euro.