Wakacje w Tajlandii: Co robić na Ko Samui?
Wyspy Zatoki Tajlandzkiej to czysta magia. Słoneczne plaże pokryte drobnym białym piaskiem, delikatna morska bryza i palmy kokosowe tworzą idealną scenerię urlopową. Można się tu zrelaksować, sącząc sok ze świeżego kokosa lub postawić na bardziej aktywny wypoczynek.
Już od wyjścia z samolotu wiadomo, że to miejsce to strzał w dziesiątkę jeśli chodzi o turystyczny wyjazd. Już sam budynek lotniska na Ko Samui przypomina raczej ogród pełen wygodnych altanek. Ściany to... ściany zieleni, żywopłoty przepuszczające delikatny wietrzyk przesycony zapachem kwiatów.
Intensywna woń kwiatów plumerii będzie nam towarzyszyć zresztą na wyspie nieustannie. A widok kolibrów zanurzających w nich swoje dzioby, by spić nektar, staje się jednym z tych rajskich obrazków, które mocno zapisują się w pamięci.
Ko Samui nie jest może tak popularna jak Phuket, jednak ta wyspa jest mniej zatłoczona, czystsza i bardziej intymna.
Dzień na plaży
Niewątpliwie to atrakcyjne plaże i ciepłe wody zatoki stanowią magnes dla turystów. Najpopularniejsza z plaż, Chaweng, liczy sobie 5 km długości i jest też uważana za najbardziej "instagramową". Południowe i środkowe odcinki to doskonałe miejsce dla lubiących sporty wodne, gdyż woda jest tu nieco głębsza. Północny kraniec to dobre miejsce do pływania z rurką, ponieważ tuż przy brzegu znajduje się rafa. Wody są tu płytsze i ta część jest też chętnie wybierana przez rodziny z dziećmi. Na Chaweng w zasięgu ręki mamy bary, restauracje a nawet masaże.
Inne popularne plaże to Lamai, Tong Yang, Bo Phut, Lipa Noi, Maenam. Jedne z najlepszych miejsc do pływania z rurką i obserwowania rafy to: Silver beach, Coral Cove, Taling Ngam, Ao Phang Ka, Choeng Mon.
Insta-miejsce: Dziadek i Babcia
W pobliżu Lamai znajdują się formacje skalne, które przyciągają rzesze turystów z aparatami fotograficznymi. Wszystko dlatego, że dwie ze skał mają przypominać męskie i żeńskie narządy płciowe. Tajowie nadali im nazwy Dziadek i Babcia (Hin Ta Hin Yai). Jak to zwykle bywa w takich przypadkach, wiąże się też z nimi legenda. Łódź dwojga staruszków podróżujących do sąsiedniej prowincji, by zaaranżować małżeństwo syna, została wywrócona przez sztorm. Oboje utonęli i zamienili się w skały. Dlaczego z ich ludzkiej natury ostały się jedynie narządy płciowe - nie wiadomo. Turyści zazwyczaj mają sporo uciechy, igrając z perspektywą i przyjmując na tle skał (zwłaszcza na tle Dziadka) różne "zabawne" pozy. Jednak tak naprawdę atrakcyjność Hin Ta Hin Yai wcale nie zależy od skalnych genitaliów. To miejsce jest po prostu piękne.
Złota misa. Morski Park Narodowy Ang Thong
Jeszcze więcej pięknych widoków, spokojnych odludnych plaż i miejsc do obserwowania rafy? Na wschód od Ko Samui położony jest Morski Park Narodowy Ang Thong.
Ang Thong znaczy "złota misa" i ta nazwa dobrze oddaje charakter miejsca - to skarb. Na powierzchni 102 km2 położone są 42 malownicze wyspy. W większości są niewielkie, w sumie powierzchnia wysp to zaledwie 18 km2 i niezamieszkane (tylko dwie wioski znajdują się na terenie parku). To istny raj dla miłośników żeglarstwa, nurkowania i snorkelingu.
Na wyspie Ko Mae Ko warto wspiąć się na punkt widokowy, z którego widać szmaragdowe jezioro Thale Nai ukryte w interiorze wyspy. Jest ono połączone z morzem podziemnymi jaskiniami, a woda w nim jest słona. Zapierające dech w piersiach widoki oferuje też punkt widokowy na wyspie Wua Ta Lap. Najlepszym sposobem na zwiedzanie parku jest wynajęcie łodzi i indywidualne ustalenie programu oraz atrakcji. Można też wybrać się na jedną z wycieczek organizowanych przez operatorów.
Wieczór w Wiosce Rybackiej
Fisherman’s Village wbrew nazwie od dawna nie jest już wioską rybacką. Ta urokliwa dzielnica Bophut z rustykalną zabudową i stylowymi butikami to idealne miejsce na spędzenie wieczoru. To tu znajdują się modne restauracje oferujące owoce morza oraz kluby, z wyjściem na plażę, na której po zmroku wciąż rozbrzmiewa muzyka, odbywają się pokazy tańca z ogniem, a ludzie relaksują się, sącząc thai mojito. Na wąskiej Beach Road, czyli głównej uliczce dzielnicy, znajdziemy sporo straganów z wyrobami miejscowego rzemiosła i pamiątkami na każdą kieszeń.
Insta-miejsce: Wielki Budda
Gigantyczne posągi o charakterze religijnym powstają nie tylko dla oddania czci, ale też po to, by przyciągać ludzi. Tajowie wiedzą o tym doskonale, bo gigantycznych posągów Buddy jest tu sporo, a najwyższy z nich mierzy aż 92 metry.
Wielki Budda z Ko Samui również robi imponujące wrażenie, miedzy innymi dzięki usytuowaniu na szczycie wzgórza ze wspaniałym widokiem na zatokę. Sam pomalowany na złoto posąg ma 12 metrów wysokości, a wiodą do niego 72 schody. Poręcze zdobione są wizerunkami wężokształtnych naga, zadziwiających mitycznych istot, które dzieli między siebie i hinduizm i buddyzm.
Wielki Budda siedzi w pozycji "ujarzmiania Mary", z lewą ręką na kolanach a prawą skierowaną ku ziemi. Mara to zły demon oferujący przyjemności i bogactwa tego świata, Budda wzgardza nimi i kontynuuje medytację (brzmi znajomo?). Pozycja "ujarzmiania Mary" to najpopularniejszy sposób przedstawiania Buddy w Tajlandii
Posąg powstał w 1972 roku jako cześć świątyni Wat Phra Yai i od razu zaczął doskonale wywiązywać się ze swego zadania, przyciągając tłumy wiernych oraz rzeszę turystów. Ponieważ niemal natychmiast stał się wielką atrakcją turystyczną, wokół świątyni kwitnie handel miejscowym rzemiosłem i pamiątkami. Jest to także autentyczne miejsce kultu, dlatego od zwiedzających wymagany jest stosowny strój i zdjęcie butów.
Trening tajskiego boksu
Więcej wyzwań i aktywnego działania? Będąc w kraju, który jest ojczyzną Muay thai warto wybrać się na trening pod okiem jednego z lokalnych nauczycieli. Tajski boks i możliwość treningu pod okiem mistrzów może być zresztą doskonałą przyczyną wyjazdu do Tajlandii. Nie brak tu miejsc (na samym Ko Samui znajdziemy ich co najmniej 20, głównie w zachodniej części wyspy), w których przygodę z tym sportem można zarówno rozpocząć jak i kontynuować. Dostępne są opcje z zakwaterowaniem.
Szperanie na lokalnym targu
W pobliżu atrakcji turystycznych napotkamy oczywiście wiele stoisk oferujących towary chętnie kupowane przez turystów: od oleju kokosowego i miseczek z łupin kokosa, po mydełka z tamaryndowcem i kaszmirowe szale. Ale w wolnej chwili warto zajrzeć na talad, lokalny targ, na którym zaopatrują się sami Tajowie. Ceny są przystępne, a stragany wprost uginają się pod ciężarem ryb, egzotycznych warzyw, ziół, owoców i przypraw. Warto skosztować żółtego mango, longanów (smocze oko) i pitaji (smoczy owoc). Jeśli zajrzycie na zakupy do jednego ze sklepów ekologicznych (ze zdrową żywnością i kosmetykami naturalnymi), koniecznie zapytajcie o tajski dziki miód.
Restauracje, street food i warsztaty kulinarne
Lokalny targ daje dobry wgląd w to, z jakim bogactwem i różnorodnością składników mamy tu do czynienia. Nic dziwnego, że tajska kuchnia ma więcej dań niż kuchnia jakiegokolwiek innego kraju, a do tego słynie z doskonałych smaków. Warto skosztować ich na miejscu zarówno w restauracjach jak i na ulicznych stoiskach. Tajski street food uchodzi za najlepszy na świecie.
Będąc na Ko Samui koniecznie spróbujcie ryb i owoców morza - to bogactwo wyspy i podstawa lokalnej kuchni. Obowiązkowo skosztujcie zup: tom kha kai i tom yam kung oraz popularnego deseru z ryżu na słodko, mleka kokosowego i mango.
Osoby, które tajniki kuchni tajskiej chcą zgłębić na nieco wyższym poziomie, mogą wziąć udział w warsztatach kulinarnych organizowanych np. przez restaurację Phensiri i przyrządzić tajskie klasyki pod okiem doświadczonego szefa kuchni.
Ko Samui to także świetna baza wypadowa do wycieczek na inne wyspy Zatoki Tajlandzkiej: Ko Phangan, Ko Tao i Ko Nang Yuan.
Czytaj też: