Reklama

Zalipie: Polska malowana wieś, którą poznał cały świat

Jest w Polsce wieś, o której mówi się, że kwiaty kwitną tam cały rok. Znana jest nie tylko w naszym kraju, ale także za granicą. Małopolskie Zalipie słynie z malowanych kwiecistych motywów, które przyciągnęły uwagę prestiżowych magazynów podróżniczych czy amerykańskich stacji telewizyjnych.

Miejscowość Zalipie położona jest w gminie Olesno, w województwie małopolskim, 30 kilometrów od Tarnowa i około 80 kilometrów od Krakowa. Przez niektórych uznawana jest za najpiękniejszą wieś w Polsce. 

Mówi się też, że jest to najbardziej "instagramowa" wieś w kraju przez to, że mnóstwo turystów robi tutaj pamiątkowe zdjęcia na swoje profile w social media. Wszystko dzięki pięknym, kolorowym domom i budynkom gospodarczym, dekorowanym od dziesięcioleci barwnymi malunkami przedstawiającymi kwietne motywy. 

O Zalipiu pisano i mówiono nie tylko w mediach krajowych. Nad wsią rozpływała się niedawno amerykańska stacja telewizyjna CNBC, a japońska izba turystyczna umieściła Zalipie na liście 30 najpiękniejszych wsi na świecie. Miejscowość zauważona została także przez takie tytuły jak "National Geographic" czy włoski portal "Viaggiamo". 

Reklama

Przeniknęła również do świata gier, pojawiając się w naszej rodzimej produkcji "Wiedźmin 3: Dziki Gon". Gracz wcielając się w głównego bohatera może spacerować pomiędzy pomalowanymi w kwiaty domami. 

Wyjątkowa tradycja ozdabiania domów ma swój początek w ostatnich dekadach XIX wieku. Okopcone i brudne ściany budynków ogrzewanych paleniskami tworzyły ponurą i nieprzyjazną atmosferę. Miejscowe kobiety postanowiły więc wziąć sprawy w swoje ręce i upiększyć domy, by te, zamiast straszyć, cieszyły oko. Początkowo barwiono jedynie wnętrza, używając białego wapna, z czasem pojawiły się pierwsze kwiaty, a malunki pokryły ściany zewnętrzne. 

Co ciekawe, część mieszkańców uważała, że jest to przejaw próżności, sztucznego przepychu, niepotrzebna strata czasu i, jak powiedzielibyśmy dzisiaj, zwykłe tanie szpanerstwo. Zwyczaj przetrwał jednak falę krytyki i zyskał na popularności po II wojnie światowej, kiedy farby stały się tańsze i łatwiej dostępne. Organizowane też wiele konkursów na najładniejsze kompozycje, by zachęcić mieszkańców do kultywowania sztuki.

Za propagatorkę tradycji uznaje się panią Felicję Czuryło, która działała na rzecz podtrzymania zwyczaju i pielęgnowania lokalnego folkloru. Jej dom i zagroda (pięknie pomalowany, a jakże) są do dzisiaj utrzymane w takim stanie, w jakim zostawiła je gospodyni i pełnią funkcję muzeum.

Do Zalipia można bez problemu dotrzeć drogą asfaltową. Po wsi najlepiej poruszać się rowerem. Znajdziemy tam 40 malowanych chat wraz budami, stodołami, oborami i innymi budynkami gospodarczymi pokrytymi zdobieniami. Malunki znajdują się także wewnątrz domów, choć oczywiście nie wejdziemy do każdego z nich, bo w większości są to prywatne nieruchomości, w których mieszkają ludzie.

Czytaj więcej: Gdzie warto pojechać w weekend? Najciekawsze miejsca w okolicy Krakowa. Maksymalnie godzina drogi

Zwiedzanie najlepiej zacząć od Domu Malarek, będącego urzeczywistnieniem marzenia pani Felicji, które spełniono dopiero po jej śmierci. Pełni on funkcję lokalnego ośrodka kultury, a do środka wejdziemy za darmo. Wewnątrz podziwiać można zdjęcia wsi z różnych epok, obrazy, malunki na drewnie, a nawet wziąć udział w warsztatach malarskich. Nieopodal znajduje się też ważny punkt, jeśli chodzi o nawigację po wsi - mapa z zaznaczonymi wszystkim miejscami wartymi obejrzenia.

Na pewno nie wolno ominąć też wspomnianej zagrody Felicji Curyłowej. Dobrze też poświęcić kilka chwil, by zajrzeć do otwartego dla zwiedzających kościółka pod wezwaniem świętego Józefa.

Czytaj więcej: Tradycyjne polskie domy: rozpoznasz wszystkie?

Choć niewątpliwie część mieszkańców chwali sobie zainteresowanie, jakim cieszy się Zalipie i ochoczo wita turystów, to tradycji malowania domów nie traktuje się we wsi jako atrakcji dla przyjezdnych. Robi się to raczej dla siebie, a każda autorka i autor ozdób ma swój unikatowy styl, stanowiący ich niepodrabialny podpis. Co więcej, w całej miejscowości stoi około 100 budynków mieszkalnych. Łatwo więc policzyć, że nie wszyscy właściciele malują swoje chaty.

Jednak te, które są ozdobione, warte są zobaczenia. Szczególnie, że w Zalipiu wciąż odbywają się wydarzenia, wystawy oraz konkursy, w których specjalna komisja ocenia jakość i styl wykonania nowych ozdób. Dzięki temu piękna tradycja żyje do dziś i prawdopodobnie żyć będzie przez następne lata. 

INTERIA.PL
Dowiedz się więcej na temat: polska wieś | podróże po Polsce
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy