Reklama
SHOW - magazyn o gwiazdach

Rozwód i skandal

Miała być jedna rozprawa, ale rozgłos wokół tenisisty pokrzyżował te plany. Wojciech Fibak nie stawił się w sądzie. Rozstanie z żoną Olgą komplikuje głośna afera obyczajowa.

Tłum dziennikarzy i fotoreporterów, nerwowe telefony, gromady zaintrygowanych gapiów. Przed gmachem sądu przy Alei Solidarności w Warszawie dawno nie było takiego zamieszania. Jedenastego czerwca wszyscy wypatrywali Olgi (35) i Wojciecha Fibaków (61), którzy na ten dzień mieli wyznaczoną rozprawę rozwodową. Po pięciu minutach okazało się, że ich sprawa została odroczona do 4 października.

SHOW skontaktował się z Olgą Fibak. "Wiedziałam, że męża nie będzie na tej rozprawie, o czym poinformował mnie wcześniej. On teraz przebywa za granicą. Ponieważ »sprawa« jest tak nagłośniona, chciałam sobie oszczędzić nerwów. I dlatego do sądu przyszła tylko moja pełnomocniczka. Aby dostać rozwód, musimy stawić się oboje", powiedziała nam żona byłego sportowca.

Reklama

SHOW nieoficjalnie dowiedział się, że małżonkowie planowali rozwieść się szybko i bez publicznego prania brudów. Ich adwokaci wcześniej ustalili wszystkie szczegóły dotyczące podziału majątku i opieki nad córką Niną. Sytuację skomplikował jednak skandal z tenisistą w roli głównej. Odkąd tygodnik "Wprost" opublikował materiał o Fibaku będący prowokacją dziennikarską, każdego dnia pojawiają się nowe doniesienia na temat celebryty, który rzekomo od lat miał pomagać "miłym dziewczynom" poznawać bogatych panów. Nieobecność byłego sportowca w sądzie może mieć związek z tą aferą...

Olga Fibak musi mierzyć się z nią sama. To wyjątkowo niekomfortowa sytuacja dla osoby z tzw. wyższych kręgów. Fibakowie wiedli salonowe życie, bywali na premierach, wernisażach, przyjęciach. Przyjaźnią się z artystami, biznesmenami, politykami z pierwszych stron gazet. Bawili w Monte Carlo i Nowym Jorku, zimą wypoczywali we francuskim kurorcie Megeve. W swoim warszawskim apartamencie mieli prywatną galerię sztuki.

Ich związek wywoływał emocje jedynie na początku - gdy się poznali Wojciech miał 45 lat i rozwód za sobą, ona zaledwie 20 lat. On miał łatkę playboya, której pozbył się dzięki sielankowemu życiu z Olgą. Uchodzili za zgodne małżeństwo. Decyzja o rozwodzie była dla wielu ich znajomych zaskoczeniem, choć podobno od dwóch lat para nie mieszkała już razem. Czy przyczyną rozstania jest słabość tenisisty do młodych kobiet, o której donoszą dziś tabloidy?

Sprawa Fibaka podzieliła polski show-biznes. Opinie są skrajne. "Kiedy ćwierć wieku temu pisałem biografię znanego tenisisty (...) kilka osób dawało mi do zrozumienia, że Fibak ugania się za kobietami, a nawet czyni to dla osób trzecich. (...) Dziś jest mi po prostu smutno, że plotki się potwierdziły, że słabość charakteru pogrążyła Fibaka - człowieka obdarzonego wieloma talentami", napisał publicysta Daniel Passent.

Daniel Olbrychski wziął sportowca w obronę. W rozmowie z Moniką Olejnik powiedział, że nie widzi nic złego w tzw. sponsoringu i dodał: "Wojtek jest osobą od dziecka zapatrzoną w piłkę tenisową. Stracił przez to wiele różnych atrakcji w życiu, ma wiele słabości, które nie omijają nas wszystkich. Znam wielu wspaniałych ludzi, którzy po pięćdziesiątce wariują...".

Z taką opinią polemizuje ostro Paulina Młynarska. "Odwróćmy sytuację. Wyobraźmy sobie, że jakaś bogata wpływowa bizneswoman umawia miłych chłopców z prowincji z zamożnymi paniami. Z jaką pogardą to by się spotkało?", powiedziała SHOW.

Olga Fibak nie chce komentować afery z udziałem jej męża. Ale trudno będzie zachować jej dystans. Jej zdjęcia z mężem i Kate Rozz obiegły gazety i internet z informacją, że to Fibak poznał aktorkę "z tym jej poprzednim Francuzem". Komentarzom nie ma końca.

Iwona Zgliczyńska, współpraca JK

SHOW 13/2013


Show
Dowiedz się więcej na temat: rozwód | skandal
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy