Reklama

Zawód: "luksusowa żona". Jak się żyje w złotej klatce?

Mężowie obdarowują je luksusowymi prezentami. W markowych torebkach wartych tyle, co przeciętnej klasy samochody trzymają portfele wypychane po brzegi kartami kredytowymi. Mieszkają w złoto-marmurowych domach urządzonych przez projektantów. Mają czas, by o siebie odpowiednio dbać: treningi personalne, kosmetyczki i fryzjerzy. Czy „luksusowe żony”, rzeczywiście żyją jak w bajcie?

Gdzie poznam milionera?

Fora internetowe pękają w szwach od zapytań o to, z kim się zadawać i, w jaki sposób spędzać czas, by poznać bogatego męża. "Mam 22 lata i jeszcze trochę czasu. Moja koleżanka wyszła za mąż za 13 lat starszego dyrektora jakiejś jednostki banku. Druga wyhaczyła lekarza anestezjologa. Trzecia też ma jakiegoś finansistę. Wszystkie trzy żyją, jak pączki w maśle, a jedynym ich obowiązkiem jest fryzjer i manicure. Siedzą sobie w domu, nic nie robią.  Też tak chce" - rozpoczyna wątek użytkowniczka @kolacze, budząc skrajne uczucia wśród pozostałych internautów. "Luksusowe żony" to w końcu temat wyjątkowo kontrowersyjny. 

Reklama

Nic nie muszę, wszystko mogę

Markowe ubrania i drogie samochody. Wydaje się, że żyją jak w bajcie i właściwie nic nie muszą. Nie pracują zawodowo, bo  pieniędzy w domu jest aż nadto. Mężowie - biznesmeni z krwi i kości - dbają o to, by na konta regularnie wpływały okrągłe sumki. Jedne myślą o tym, jak o kieszonkowym,  a inne jak o wypłacie. W końcu mają wiele obowiązków. Muszą dbać o siebie i zawsze dobrze wyglądać. Chodzić do kosmetyczki, spa i  na zakupy. Często biorą udział w bankietach branżowych, a tam trzeba przecież dobrze zaprezentować - siebie też,  ale głównie męża. 

Podobnych wątków na forach internetowych jest dużo więcej. Kobiety chwalą się dostatnim życiem u boku męża-milionera wyjątkowo często. A jest się czym chwalić: imprezy w doborowym  towarzystwie,  ekskluzywne przedmioty,  egzotyczne podróże.  "Mój maż dobrze zarabia i mi mówi, że ja nie muszę zarabiać. Siedzę sobie w domku, gotuję, sprzątam, relaksuję się, chodzę na fitness, żeby utrzymać figurkę. Do kosmetyczki, na zakupy. Dzieci od 8-12 są w przedszkolu. Żyje nam się bardzo dobrze" - opisała swoją sytuację internautka @prawdziwalili.

Życie "luksusowej żony" ma z pewnością wiele zalet. Bycie bogatym to przecież jedno z najpopularniejszych na świecie marzeń. Trudno zatem uwierzyć, że pieniądze szczęścia nie dają. Mimo to, żony biznesmenów: dyrektorów i prezesów w internecie, chętnie mówią nie tylko o blaskach, ale i cieniach życia z bogaczem u boku.

@prawdziwalili kontynuuje swoją wypowiedź: "Zauważyłam, że ludzie krzywo na mnie patrzą. Zwłaszcza koleżanki, które całymi dniami są w pracy i same mi mówiły, że jak przychodzą to nie wiedzą, w co ręce włożyć. Są bardzo zmęczone i wszystko robią na szybko. Skąd w ludziach ta zawiść i zazdrość?" - pyta.

Transakcja wiązana

"Luksusowe żony" to wizytówki męża - są potwierdzeniem jego sukcesu. Wybrały takie życie świadomie - luksus i splendor kuszą. Jednak codzienność "luksusowych żon" w rzeczywistości nie zawsze jest tak beztroska, jak mogłoby się wydawać. To transakcja wiązana, która ma też swoje wady. Gdy kobieta zyskuje ekskluzywne życie dzięki zamążpójściu, nie ma łatwo. To wiąże się z pogardą dotychczasowych znajomych.  Koleżanki zaczynają się zastanawiać: dlaczego ona, a nie ja. 

Zazdrość powoduje złość, która gdzieś  musi znaleźć swoje ujście. O "luksusowych żonach" najczęściej mówi się jako o kobietach leniwych i niezdolnych do samodzielnego  życia. Dobrze pokazują to komentarze internautów. Zarówno panowie, jak i panie nie wyrażają się pochlebnie o kobietach, które ze względu na stan majątkowy męża nie pracują. A czas spędzają głównie na przyjemnościach. 

"Jakie możesz mieć wyzwania poza wyjściem do fryzjera? Ludzie stają się zblazowani, powoli po prostu nudni" - zauważa  jedna z internautek kontynuując wątek. "Siedzieć w domu, nie pracować, niech chłop zasuwa na rodzinę. Żyć nie umierać. Oby ci nie zrobił w przyszłości prezentu, znajdując sobie młodszą, ładniejszą, a może po prostu kobietę wartościową - taką, która będzie dla niego partnerem" - zaznacza inna. "Nie dałabym się, tak wrobić. Znam kilku facetów zarabiających dużo, w tym mój szef. Jak dzieci były malutkie, to sobie chwalił żonkę w domu, teraz wszystko jej wypomina. Narzeka pracownikom, że żona bez ambicji. Znam dużo takich przypadków" - ostrzega kolejna. 

"Luksusowe żony" muszą mieć twardą skórę, bo z podobnymi zarzutami spotykają się wyjątkowo często. Z czasem obojętnieją im zazdrosne spojrzenia. Niektóre kobiety uważają je nawet za dowód życiowego sukcesu. 

Mają wszystko, ale nic swojego

Ciągle słyszą, że im się udało i że gdyby nie mężczyzna byłyby nikim. "Chodzę w ubraniach od projektantów, ale jeśli mąż zapomni dać mi pieniądze, jestem po prostu głodna" - tłumaczy na forum jedna z internautek. Pieniądze są sposobem kontroli, a brak własnych środków potrafi skutecznie zniewolić. Z perspektywy przyjaciół wszystko jest w porządku. Jednak tego, co dzieje się w "czterech ścianach", po prostu nie widać. Według statystyk ofiarami przemocy ekonomicznej są głównie kobiety. Przemoc ekonomiczną bardzo trudno jest udowodnić, zwłaszcza jeśli wszystkim w koło wydaje się, że żyjesz jak pączek w maśle. 

"Luksusowe żony" również są ofiarami przemocy ekonomicznej. Niejednokrotnie przez wstyd boją się komukolwiek o tym powiedzieć. Boją się również, że wszystko stracą: pozycję społeczną, samochody i miejsce zamieszkania. Trwają więc w ułudzie szczęścia. "Chwaliłam się koleżankom,  że nie muszę wychodzić na zakupy, bo maż załatwia za mnie wszystko. W rzeczywistości nie pozwalał mi trzymać pieniędzy. To on kupował wszystko: ubrania i kosmetyki. Czasami jadał w restauracjach, a ja wtedy nie miałam co jeść". 

***

Przeczytaj również:

"Taniec z Gwiazdami": Niewiarygodne sceny na parkiecie! Łzy i groźba "kary" finansowej

Michał Szpak szokuje! Kaczka na koszulce artysty wywołała wielkie poruszenie

Magda Gessler i Lara Gessler przerywają milczenie po śmierci Piotra Gesslera

Zobacz również:


Styl.pl
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy