Banalna, a jednak wyjątkowa LOVE STORY

Walenty swoją strzałą 6 lat temu mnie upolował,
Gdy w pewną czerwcową noc na niebie królował.
Rozgrzał serce, zmącił umysł nie pytając o zgodę,
Lecz wtedy traktowałam to jak wakacyjną przygodę.
Ach te motylki w brzuchu, radość, rozkojarzenie....
Nie mogłam jeść, spać, to było szalone zauroczenie.
Lecz z czasem przekształciło się w coś piękniejszego,
Opartego za przyjaźni, zaufaniu, o wiele dojrzalszego.
Walentemu dziękuję, że rozpalił tę miłość w moim sercu,
W tym roku przypieczętujemy ją na ślubnym kobiercu.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas