Ciemna strona Zakopanego. „Za stówkę chcą mieć wszystko”. Roszczeniowi turyści opanowali miasto

Ulice zamieniają się w szalet, pijani goście awanturują się w knajpach, Krupówkami niosą się siarczyste przekleństwa – to ciemna strona Zakopanego w szczycie sezonu. Miasto pod Giewontem z jednej strony przyciąga urokiem i magią gór, z drugiej odpycha turystami pod wpływem, którzy wyznają zasadę „płacę, to wymagam!”.

Zimą Zakopane pęka w szwach
Zimą Zakopane pęka w szwachPaweł Murzyn East News

- Żyjemy z turystów i na wiele rzeczy przymykamy oko, ale z roku na rok zachowują się coraz gorzej - przyznaje Janusz, zakopiański przedsiębiorca. - Alkohol powoduje, że niektórym całkiem puszczają hamulce - dodaje.

W sezonie świąteczno-noworocznym Zakopane dosłownie pęka w szwach. Krupówkami sunie fala turystów, ulicami sznurek samochodów. Do sklepu najlepiej pójść wcześnie rano, bo później kolejka zawija dwa razy. Z półek najszybciej znika piwo, wódka i chipsy - ulubione trio Polaka na urlopie. Zakopane to wciąż najchętniej wybierane miejsce na zimowy wypoczynek. Nie zniechęcają ani tłumy, ani wysokie ceny. Mimo "paragonów grozy" i kwater za "miliony" podtatrzańskie miasto każdej zimy gości tysiące turystów. - Nigdy nie zrozumiem fenomenu tego miasta. Trzeba być szalonym, żeby tu przyjechać w sezonie! - dziwią się jedni. - Tylko w Zakopanem czuć prawdziwą magię świąt. Nie ma nic lepszego, niż sylwester pod Tatrami! - mówią drudzy.

Kiedyś mekka artystycznej bohemy Młodej Polski, dziś zbiorowisko straganów z chińską tandetą i zbyt głośnych turystów na rauszu. Mimo to Zakopane wciąż wiedze prym wśród urlopowych destynacji Polaków. I każdy znajdzie tu coś dla siebie, i krupówkowi balangowicze, i górscy zdobywcy. Sezon w Zakopanem trwa niemal przez cały rok, choć wiadomo, że na ten zimowy, górale czekają najbardziej. Z jednej strony zacierają ręce i liczą dudki, z drugiej przyznają, że z turystami łatwo nie jest.

Zakopane wciąż wiedze prym wśród urlopowych destynacji Polaków
Zakopane wciąż wiedze prym wśród urlopowych destynacji PolakówPaweł Murzyn East News

Za "stówkę" chcą mieć wszystko

- Potrafią zatkać miskę klozetową ręcznikiem, a później domagają się zwrotu pieniędzy za pobyt, twierdząc, że łazienkę zalało, bo była zepsuta rura - opowiada Ewa, która prowadzi pensjonat w Zakopanem - Turyści są coraz bardziej roszczeniowi. Za przysłowiową "stówkę" chcą mieć wszystko - dodaje z kolei Andrzej, właściciel domków do wynajęcia - Płace, to mi się należy - to motto dzisiejszego turysty - kwituje.

Najpopularniejszym miejscem w Zakopanem są Krupówki. Ten słynny deptak w sezonie przeżywa prawdziwe oblężenie. W noc sylwestrową zabawa trwa na całego - Na szczęście nie musimy już zabijać dyktą witryn sklepowych, jak to dawniej bywało. Teraz w sylwestra jest spokojniej. Większość bawi się w lokalach lub na Równi Krupowej. Kiedyś przez całą noc były burdy - opowiada Marian, który prowadzi sklep z pamiątkami .- Teraz najgorsze są młode kobiety pod wpływem alkoholu. Zachowują się bardzo wulgarnie, awanturują się, są agresywne - opowiada - Mamy bardzo rozpite społeczeństwo - dodaje.

- Zjedzą całe danie, a później nie chcą zapłacić, twierdząc, że było niedobre - opowiada z kolei kelnerka jednej z zakopiańskich restauracji - Najgorsi są pijani klienci. Zaczepiają nas, często w bardzo wulgarny sposób, awanturują się, hałasują, przeszkadzają innym gościom. Ostatnio pani zdjęła buty i położyła nogi na stole - dodaje.

Każdy znajdzie tu coś dla siebie, i krupówkowi balangowicze, i górscy zdobywcy
Każdy znajdzie tu coś dla siebie, i krupówkowi balangowicze, i górscy zdobywcyAlbin MarciniakEast News

Biznes w Zakopanem i problem z turystami

Rozmawiając z zakopiańskimi przedsiębiorcami trudno nie zgodzić się, że prowadzenie biznesu w tym mieście lekkie nie jest. - Nas też dotknęła inflacja, ponosimy coraz większe koszty prowadzenia działalności - mówi Andrzej - A turyści potrafią zniszczyć meble, zerwać tapetę, w pudełkach po pizzy wyrzucanych do śmieci znajdujemy sztućce, talerze - dodaje.

Zakopane żyje głównie z turystyki, ale mieszkają tu również tacy, co nie prowadzą biznesów i dla nich szczyt sezonu jest wyjątkowy trudny. Życie w mieście pod Giewontem, mimo pięknego otoczenia, ma swoje wady. 

- Zakopane nie jest przygotowane na tylu turystów. Nie ma gdzie zaparkować, miasto jest zakorkowane - opowiada Wojtek, mieszkaniec Zakopanego - Trasę, którą normalnie pokonuję samochodem w 10 minut, w sezonie jadę ponad godzinę - dodaje. Niektórzy turyści zachowują się tak jakby miasto należało tylko do nich. Nie przejmują się tym, że żyją tu ludzie, którzy muszą codziennie wstać do pracy, odprowadzić dzieci do szkoły, zrobić zakupy.

Nocne libacje, krzyki, porozrzucane śmieci, kolejki w sklepach, to nasza codzienność - opowiada Ania. - Wjeżdżają samochodami na prywatne posesje, zastawiają bramy albo parkują na środku chodnika - dodaje.

Fajerwerki mogą obudzić niedźwiedzia

- Najgorsze są fajerwerki - przyznaje Kasia, mieszkanka Zakopanego. - Huk słychać już kilka dni przed Sylwestrem - dodaje. Pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego od lat apelują, by strzelać w Sylwestra. Huk straszy ptaki, kozice, jelenie, może wybudzić niedźwiedzia ze snu. Tak się stało w 2018 roku, w efekcie niedźwiedź stracił dużo energii i nie przeżył zimy. Policja przypomina, że w Zakopanem od 2019 roku obowiązuje zakaz używania fajerwerków na terenach publicznych - placach, skwerach, ulicach. Niestety nie obowiązuje on na prywatnych posesjach. - W praktyce bardzo trudno wyegzekwować ten zakaz - przyznaje rzecznik zakopiańskiej policji asp. sztab. Roman Wieczorek. - Ale przypominam, że za jego złamanie grozi mandat do 500 zł - dodaje.

Zakopiańska policja szykuje się na noc Sylwestrową. Kilkuset funkcjonariuszy będzie pilnować porządku w mieście. - W Zakopanem w Sylwestra jest nawet 100-150 tysięcy ludzi - mówi rzecznik zakopiańskiej policji. - Porządku pilnować będzie 200 dodatkowych funkcjonariuszy. - dodaje.

Po północy pijanym turystom przychodzą do głowy różne pomysły - W rejonie Krupówek i na obrzeżach miasta dochodzi do licznych awantur i bójek z udziałem turystów, którzy przesadzili z ilością spożywanego alkoholu.  - Po północy

większość interwencji dotyczy odpalanych fajerwerków w pobliżu drewnianych domów i samochodów. Policjanci pomagają też odnaleźć miejsce zakwaterowania lub zatrzymują osobę do wytrzeźwienia ratując przed wyziębieniem - wylicza asp. sztab. Roman Wieczorek.

INTERIA.PL
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas