Ciężkość poranka

Są w życiu człowieka chwile, które nie należą do łatwych. Banalne, ale do nich należy także poranne budzenie się i wstawanie z łóżka.

Poranne wstawanie to dla ciebie horror? Zmierz się z tym problemem!
Poranne wstawanie to dla ciebie horror? Zmierz się z tym problemem!123RF/PICSEL

Kto z nas nie ma takich problemów? Bardzo nieliczne grono może pochwalić się brakiem kłopotów o poranku i pełną samodyscypliną (ciała i umysłu), gdy budzik donośnym dźwiękiem próbuje ściągnąć nas z łóżka. Dlatego wstawanie we wczesnych godzinach porannych o 4, 5 lub 6 rano to bardzo rzadkie zjawisko u osób, które nie mają przymusu tak wczesnego wstawania.

Wielu z nas trudno jest sobie wyobrazić, że bez budzika, bez otrzęsin kogoś bliskiego można o takiej porze obudzić się i wstać spokojnie z łóżka. A jednak - tacy szczęściarze istnieją. Reszta? No cóż, nawet świadomość konieczności wstania o danej godzinie nie jest czasem na tyle motywująca, aby zwlec się z wygodnego posłania.

Wyrzuty

Prosta sytuacja o poranku: słyszysz dźwięk budzika o 6:05, sięgasz ręką, aby go wyłączyć lub przełączyć na tryb drzemki. Jeśli nie aktywujesz drzemki, pewnie zasypiasz mocnym snem i z dziwnym niepokojem budzisz się po 7, jeśli włączasz drzemkę z pewnością ponawiasz tą czynność za parę minut, gdy budzik znowu daje ci sygnał, że pora wstać.

Taka sytuacja może powtarzać się nawet kilka razy. Ciepło pościeli i przyjemna błogość nie pozwalają ci na wstanie, bo... po co, skoro tak przyjemnie? Za chwilkę, za moment, zdążę, zaraz wstanę. Na efekty nie trzeba długo czekać. Czas jest nieubłagany i biegnie swoim rytmem, bez względu na to, czy ty już łapiesz tryby, czy jeszcze nie.

Jeśli ostatecznie zrywasz się z łóżka, bo godzina wyjścia do pracy jest już bliska lub minęła, plujesz sobie w brodę, że wcześniej nie wstałeś, a teraz nie możesz sobie z niczym poradzić, nie możesz z niczym zdążyć. Zamiast grzecznie i spokojnie powitać dzień, odbębnić poranną toaletę, zjeść śniadanko popijając je aromatyczną kawą i wyjść z domu o czasie, ty wskakujesz szybko w ciuchy łapiesz, co masz pod ręką i wybiegasz z domu, jak wariat. Chcesz tak dłużej ciągnąć ten wózek?

Po każdej takiej przegranej o poranku coś w twoim wnętrzu podpowiada ci, że wcześniejsze wstawanie jest korzystniejsze i wiele by ci dało. Skoro jest minimalny zarys takiej wizji, to może warto coś w końcu zmienić i zacząć wcześniej wstawać?

Jak się obudzić?

Najprościej byłoby położyć się spać i po prostu rano obudzić się. Nawet intensywne myślenie o porannym wstawaniu o godzinie 6, wcześniejsze kładzenie się do łóżka nie pomogą w wyrobieniu takiego odruchu. Ciało i umysł w tej kwestii najczęściej nie mogą się dogadać o tej porze dnia. Dlatego warto korzystać z budzików, które jako jedyne pełnią swoją rolę i budzą skutecznie.

Budzik, to nie tylko mały mechanizm, który po nastaniu danej pory informuje nas donośnie swoim dźwiękiem, że pora wstać. Choć takie budziki są najpopularniejsze, a te nakręcane, wyparte zostały ostatnio przez  telefony komórkowe, i tak nie zawsze pomagają. Zdarza się, że nawet dźwięk budzika, który budzi sąsiadów, nie jest w stanie obudzić swojego "pana". Wtedy najlepszym budzikiem może się okazać ktoś z bliskich.

Warto zaznaczyć, że taka osoba musi być cierpliwa, bo budzenie nieraz trzeba powtarzać. Wstawaj, poklepanie po ramieniu, szklanka wody na twarz... Niekiedy budzić może psiak budzący się o poranku i chcący wyjść na spacer za potrzebą - zwierzęta w tej kwestii są bardzo czasowe.

Nie mówiąc już o pewnym budzeniu się wcześnie, gdy w domu jest dziecko. Wtedy mało kto może spać mimo donośnego płaczu za uchem lub podejmowanych prób zabawy o poranku. Jak mówią rodzice, dziecko, to najlepszy budzik.

Jak wstać z łóżka?

To dopiero sztuka. Przecież nawet po przebudzeniu można znowu spać. Oto kilka wskazówek, które ułatwiają życie.

Istotą jest wypracowanie w sobie odruchu wstawania. Zwyczajnie, gdy słyszymy dźwięk budzika, wyłączamy go, przeciągamy się, ziewamy, siadamy powoli i wstajemy z łóżka. Przyswojenie takiego odruchu wymaga oczywiście wielu ćwiczeń, ale codzienność w tej kwestii jest akurat naszym sprzymierzeńcem. Wszelkie poranne podpowiedzi po przebudzeniu "jeszcze chwilkę", "wstanę zaraz" nie mogą mieć miejsca. Wyrzucamy je ze swoich myśli i reagujemy na dźwięk - wstajemy.

"Mądry po szkodzie" - znamy to nie od dziś. Także w kwestii porannego wstawania. Przeciąganie porannego wylegiwania się w łóżku po pierwszym sygnale budzika jest tylko działaniem dla własnej szkody. Wstaję później - mam mniej czasu, nie zdążę zjeść śniadania, nie zdążę załatwić paru spraw. Podenerwowany, głodny zaczynam nowy dzień. Chyba nie tak powinien wyglądać codzienny poranek?

Jeśli po przebudzeniu pojawia się myśl o jeszcze krótkim wylegiwaniu, warto przywołać skojarzenie o tym, jakie uczucia pojawiają się, gdy po późnym wstaniu trudno zdążyć. Taka motywacja szybko stawia na nogi.

A jeśli już uda się ściągnąć z łóżka, najlepszym sprzymierzeńcem będzie woda. Prysznic albo przemycie twarzy pozwolą ostatecznie otworzyć oczy i przebudzić się. Dla niestrudzonych i ciągle sprawdzających granicę swoich możliwości o poranku polecamy gimnastykę lub krótki jogging. Po takiej aktywności porannej trudno nawet pomyśleć o leniwym wylegiwaniu się rano w łóżku.

Sęk tkwi w śnie

Kłopot z wczesnym wstaniem w sytuacji, gdy kładziemy się spać dość późno nie jest niczym niepokojącym. Ale jeśli zasypiamy przed 22, a mimo to rano nie możemy się obudzić i wstać, to być może po drodze popełniamy jakieś błędy.

Najlepiej zasypiać wtedy, gdy organizm sam o tym daje nam znak. Zamykające się oczy, ogarniające uczucie zmęczenia i ospałości to najlepszy moment, żeby się położyć.

Objadanie się przed snem może nie tylko spowodować nocne koszmary, ale uczucie niewyspania o poranku. Obciążony układ trawienny o nocnej porze powinien odpoczywać razem z całym organizmem, a po sutej kolacji późną porą (po 20:00) czeka go tylko wytężona praca.

Sen nie jest spokojny, gdy niewygodnie śpimy. Czasem tylko zwykła zmiana materaca lub przestawienie łóżka pozwalają spokojnie spać.

Kłopoty ze zdrowiem?

Największe problemy z wczesnym wstawaniem mają osoby o niskim ciśnieniu. Warto zatem pomyśleć o poprawie krążenia. Jeśli niskie ciśnienie jest nużące i przeszkadza w codziennym prawidłowym funkcjonowaniu warto skorzystać z porady lekarskiej. Być może tylko zastosowanie odpowiednich środków poprawi krążenie i zniweluje poczucie ospałości.

A jeśli podane metody nie pomagają, pozostaje już tylko zastosowanie ciekawego wynalazku, jakim jest uciekający budzik... Powodzenia w próbach złapania!

MWMedia
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas