Uniform czy wolność? Dlaczego większość z nas ubiera się tak samo, choć twierdzi, że chce się wyróżniać
Za "stylowe" uznajemy to, co dobrze wygląda na ekranie. Instagram, Pinterest, reklamy - to one pokazują, jak się ubierać. I chociaż chcemy być oryginalni, najczęściej kończymy w tych samych fasonach, kolorach, sneakersach. Indywidualność? Jest coraz trudniejsza do uchwycenia. Czy jeszcze potrafimy ufać własnemu gustowi? Czy już tylko odtwarzamy to, co zostało wcześniej zaakceptowane przez innych?

Spis treści:
Intuicja czy algorytm?
Nie chodzi już o to, co naprawdę lubimy. Chodzi o to, co się "klika". Gust wielu osób kształtuje się na podstawie tego, co dostaje najwięcej lajków. Widzisz coś sto razy? Twój mózg uzna to za ładne, znajome, bezpieczne. To dlatego prawdziwa oryginalność w modzie stała się towarem luksusowym. Nie wystarczy mieć pieniądze. Trzeba jeszcze mieć odwagę, żeby wyglądać inaczej niż reszta. Możesz zostać źle zrozumiany. Możesz nie pasować do reszty. Warto ryzykować?
Ubrania mówią, ale już nie o nas
Styl przestał być opowieścią o człowieku. Teraz to bardziej opowieść o tym, jakie profile śledzi i do jakiej estetycznej grupy aspiruje. Mówimy przez cytaty, konwencje, inspiracje. Bez wizualnych podpowiedzi coraz trudniej odczytać, kim ktoś naprawdę jest. Jakie ma poglądy, co ceni, czego się boi. Stroje kiedyś były kodem kulturowym, a dziś? Wszyscy wybieramy ubrania z tej samej paczki.
Dlaczego boimy się autentyczności?
Bo jest nieprzewidywalna. Może być dziwna. Może nie wyglądać dobrze na zdjęciu. Autentyczność wymaga nie tylko odwagi, ale i odporności na brak aprobaty. Jeśli twoja estetyka wyprzedza trendy, musisz być gotowy na to, że nikt jej na początku nie zrozumie. A czekać na zrozumienie? W erze natychmiastowej walidacji mało kto ma na to cierpliwość.

Algorytm mówi: białe T-shirty. Więc są białe T-shirty
Dzisiejsze wybory modowe to często chłodna kalkulacja. Nie "czy mi się podoba?", tylko "czy to się sprawdzi na Instagramie?". Czy to wygląda jak coś, co już widzieliśmy u influencerek? Jeśli tak - jest bezpieczne. Można nosić. I tak kolejne osoby wpadają w estetyczne schematy, których nawet nie kwestionują. To nie znaczy, że każdy rezygnuje z autentyczności. Może po prostu wielu z nas naprawdę lubi rzeczy modne. Ale nie zmienia to faktu, że oryginalność staje się rzadkością. Zamiast świeżych pomysłów dostajemy kolejne wariacje tego samego looku. Trochę inne kolory, trochę inne buty, ale jednak to samo.
A może przyszłość mody to powrót do siebie?
Nie do trendów, nie do filtrów, nie do gotowych estetyk, tylko do własnych decyzji. Coraz więcej osób zaczyna mieć dość ciągłego porównywania się, scrollowania i dopasowywania do algorytmów. Nawet sztuczna inteligencja już projektuje ubrania - na podstawie danych, analiz i tego, co "się sprawdza". Ale może właśnie dlatego to, co osobiste, intuicyjne i trochę niedoskonałe, zaczyna być najbardziej wartościowe.