Dostałam prezent od teściowej i w pokoju zapadła dojmująca cisza. Wciąż czuję wstyd
Kupowanie świątecznych prezentów z każdym rokiem staje się coraz większym wyzwaniem. Poprzeczka się podnosi, bo rosną wzajemne oczekiwania co do atrakcyjności, pomysłowości i trafności podarków. Zwłaszcza że zewsząd atakują nas reklamy kolejnych gadżetów, elektroniki i innych niezbędnych do życia fantów. I choć wyśmiewane już na masową skalę skarpety czy zestawy kosmetyków wydają się nudne i bez polotu, to przynajmniej nie powinny stać się przyczyną czyjegoś zażenowania, a nawet wstydu. Czego lepiej nie kłaść pod choinką? Przestrogą niech będą wspomnienia naszych rozmówców.

Spis treści:
- Dziecięce rozczarowanie, które boli do dziś
- Złośliwy szwagier i absurdalny podarek
- Idealny prezent dla młodego małżeństwa?
- "Wszyscy jednocześnie spojrzeli na mój biust"
- Najlepsze są praktyczne prezenty?
- Nie liczy się prezent, tylko intencje
Dziecięce rozczarowanie, które boli do dziś
Paulina do dziś pamięta o rozczarowaniu, które przeżyła w Wigilię 30 lat temu.
- Gdy mowa o nietrafionych prezentach, zawsze wracam wspomnieniami do dzieciństwa. Miałam jakieś 7 lat i moim ulubionym przedświątecznym obowiązkiem było leżenie pod choinką i analizowanie, co może znajdować się w paczkach przygotowanych przez rodziców. Jedna z nich ewidentnie była solidną księgą w grubej oprawie. Zakładałam więc, że będą to fantastyczne opowieści, nad którymi spędzę całą zimę. Wyobraźnię podsycał papier prezentowy, który pamiętam do dziś, w urocze króliczki. Czy to właśnie one będą bohaterami bajek? Brzmiało logicznie. Do czasu rozpakowywania prezentów po wigilijnej kolacji. Czy muszę mówić, jak wielki był mój dziecięcy zawód, gdy okazało się, że prezentem był słownik frazeologiczny?
Złośliwy szwagier i absurdalny podarek
Encyklopedyczne nieporozumienia to zresztą chyba częstszy przypadek świątecznych niesnasek. 35-letni Tomek do dziś z niesmakiem wspomina wigilijny wieczór sprzed kilku lat spędzony u rodziny żony.
- Nigdy nie przepadaliśmy za sobą ze szwagrem, ale wtedy postanowił mi to chyba dobitnie pokazać. Z wymiętej torebki wyjąłem encyklopedię, a konkretnie tom z literą F. Od szwagra usłyszałem jeszcze, że mam taki naukowy styl życia, więc uznał, że mi się przyda. Sam nie wpadłbym nigdy na pomysł tak kretyńskiego prezentu. Byłoby sto razy lepiej, gdyby nie dał mi niczego.

Idealny prezent dla młodego małżeństwa?
Wbrew pozorom nie tylko nudne prezenty bez polotu mogą stać się przyczyną niezadowolenia czy wręcz konfliktu. Uważać powinniśmy też na nieco odważniejsze pomysły. Wigilię sprzed 17 lat do dziś z zażenowaniem wspomina 39-letnia Renata.
- Od mojej byłej już teściowej otrzymałam wtedy niepozorną torebkę z Mikołajem, a że mam w zwyczaju rozpakowywać prezenty przy osobach, od których je dostaję, to zgotowałam sobie piekło żenady i wciąż czerwienię się na tamto wspomnienie. A więc wyjmuję kolejno czekoladę, kawę, kopertę z pieniążkiem i docieram do pakunku. Kokietuję, że nie wiem, czy byłam na tyle grzeczna, żeby zasłużyć na aż tyle prezentów. W tym momencie z pudełka wysuwa się przezroczysta halka z koronką na biuście w krwistoczerwonym kolorze, a na podłogę upadają dołączone do tego ultraseksownego zestawu stringi. To na nich skupia się wzrok teściowej, mojego męża i jego brata. Zapada dojmująca cisza, którą przerywa nerwowy śmiech i zadowolony komentarz matki mojego męża: "zobacz, jakie ładne, do spania, będzie dobre, bo ty szczuplutka".
"Wszyscy jednocześnie spojrzeli na mój biust"
Komplet bielizny dostała też pod choinkę 39-letnia Anna. - Kupowanie tak intymnych prezentów, które rozpakowuje się w towarzystwie, uważam za spory nietakt. Zawstydził mnie już sam ten fakt, a jeszcze gorzej, że biustonosz był o wiele za mały, co zauważyli chyba wszyscy, którzy jednocześnie spojrzeli na mój biust. Co roku dostaję też znienawidzone swetry od mojej mamy, która później jeszcze ciągle dopytuje, dlaczego w nich nie chodzę. Mówię, że nie są w moim stylu, po czym historia się powtarza.
Najlepsze są praktyczne prezenty?
Wiele osób, kupując świąteczne podarki, dba przede wszystkim o ich praktyczny aspekt. Niestety i na tym polu czają się pułapki.
52-letni Andrzej z mieszanką złości i zażenowania wspomina gwiazdkowy prezent sprzed roku, który dostał od rodziców. Drogi i do bólu praktyczny. - Rozpakowałem sporych rozmiarów pudełko, a w środku znalazłem szczoteczkę soniczną i irygator do płukania jamy ustnej. Może nie byłby to zły prezent, gdyby nie to, że wszyscy wiedzieli, że kilka miesięcy wcześniej "posypały" mi się zęby, a spory ubytek dostrzegli już wcześniej wszyscy obecni. Poczułem się jak upokorzony dzieciak, który nie potrafi zadbać o higienę, więc mamusia musi mu kupić szczoteczkę. Ostatniego prezentu nawet nie otworzyłem, bo bałem się, że znajdę tam pastę do zębów.

Być może po prostu trzeba uważać na potrzeby zgłaszane tuż przed świętami, bo zapracowana Gwiazdka może ochoczo skorzystać z podrzuconego pomysłu, o czym mówi 35-letni Łukasz.
- Mój ojciec znalazł pod choinką przepychaczkę do toalety. Wcale się jednak nie obruszył, bo właśnie takiej potrzebował, o czym mówił kilka dni wcześniej. Wszyscy mieliśmy spory ubaw, bo podarek był efektownie zapakowany w papier z dekoracyjną kokardą na samym czubku.
Z użytecznego przedmiotu nie była jednak zadowolona 32-letnia Sylwia. - Rodzice zazwyczaj kupują mi coś, według tego, co sobie zażyczę, dają mi pieniądze albo kartę podarunkową. Tym razem pod choinką znalazłam ciężki pakunek, a w nim dużą i porządną patelnię grillową. Z racji tego, że byliśmy z mężem świeżo po ślubie, odebrałam to jako złośliwą aluzję do zmiany stanu cywilnego, zwłaszcza że gotuję fatalnie.
Nie liczy się prezent, tylko intencje
30-letnia Karolina podkreśla, że według niej nie ma czegoś takiego jak zły prezent, ważne, żeby dać coś od serca.
- Nie trzeba wydawać mnóstwa pieniędzy, można podarować coś znacznie lepszego: czas i pracę włożoną w jakiś nietypowy podarek. Święta to taki czas, żeby pokazać bliskim, że są ważni. Każdy ma inną sytuację materialną, więc zrozumiałe, że nie zawsze możemy sobie pozwolić na drogie prezenty. Uważam, że w takich sytuacjach wystarczą świąteczne skarpety i czekolada. Prezent powinien być też dostosowany do tego, jak blisko jesteśmy z obdarowywaną osobą. Najważniejsze, by nikogo nie pominąć i starać się zrobić komuś przyjemność, kierując się intuicją.
A jak wy uważacie?
Jeśli dopiero zaczynasz świąteczne przygotowania, zajrzyj do naszych wskazówek i zobacz, jak w prosty sposób wprowadzić do domu więcej spokoju, ciepła i dobrej organizacji. Kilka drobnych kroków wystarczy, by poczuć, że wszystko zaczyna układać się idealnie. Zajrzyj na kobieta.interia.pl i zacznij tworzyć atmosferę, którą poczują wszyscy domownicy.











