Co dzieje się w naszym mózgu w czasie świąt?
Święta Bożego Narodzenia potrafią włączyć w głowie kilka trybów naraz: wzruszenie na widok starej bombki, nagły przypływ czułości przy zapachu choinki i… logistyczny szał, gdy lista rzeczy do zrobienia rośnie szybciej niż kolejka do kasy w czarny piątek.

Naukowcy, zajmujący się badaniem procesów zachodzących w naszym układzie nerwowym, w swej badawczej ciekawości nie ominęli świątecznej magii. Za pomocą rezonansu magnetycznego postanowili zbadać, jak mózg reaguje na bożonarodzeniowe bodźce, dlaczego nostalgia tak mocno "zahacza" o układ nagrody i czemu wspólne rytuały - od kolęd po rodzinne tradycje - potrafią działać na nas jak lekka substancja odurzająca.
Obok radości pojawia się druga strona medalu: stres, przebodźcowanie i poświąteczne tąpnięcie nastroju. Co więc naprawdę dzieje się w naszej głowie, w tym specyficznym okresie roku?
Święta jak koktajl emocji

Dla wielu z nas święta Bożego Narodzenia to koktajl emocji: z jednej strony ciepło, bliskość i sentyment, z drugiej - napięcie, gonitwa i to podskórny lęk, czy wszystko pójdzie po naszej myśli.
Oddajmy na chwilę głos Marcie - jej doświadczenia świąteczne wydają się bowiem bardzo uniwersalne.
- W grudniu mam zawsze takie wrażenie, że mój mózg działa jak internetowa przeglądarka z dwiema otwartymi zakładkami. Jedna to "ciepło": lampki w oknie, zapach choinki, pierniki, kolędy w tle. Wystarczy, że poczuję cynamon albo zobaczę starą bombkę z dzieciństwa i nagle robi mi się miękko w środku. Tu i tam czeka portal, który przenosi mnie na chwilę do czasów dzieciństwa - mówi nasza rozmówczyni.
- Druga zakładka kryje w sobie napięcie i poddenerwowanie: lista rzeczy do zrobienia, prezenty, sprzątanie, gotowanie, do kogo jechać, ile czasu gdzie spędzić, czy wszyscy się dogadają? Czasem mam tak, że jestem wzruszona i zmęczona w tej samej sekundzie. Wiem, że to brzmi absurdalnie, ale dokładnie tak to czuję: serce chce świąt, a głowa ogarnia logistykę jak na mini-festiwalu pod tytułem "nie zgub niczego i nie zapomnij o niczym".
- Dla mnie święta są jak mieszanka: trochę radości, trochę nostalgii, trochę stresu. I to wszystko potrafi się pojawić naraz, jakby ktoś podkręcił emocje na max - tłumaczy Marta.
Boże Narodzenie pod lupą
Nauka potrafi opisać, co dzieje się w głowie Marty: jak mózg reaguje na bożonarodzeniowe bodźce, dlaczego zapachy i muzyka tak łatwo odblokowują wspomnienia oraz skąd bierze się świąteczne napięcie.
W 2015 roku grupa duńskich badaczy postanowiła sprawdzić, czy w mózgu da się zobaczyć coś w rodzaju "neuronowej sieci ducha świąt Bożego Narodzenia". W periodyku medycznym BMJ opisali eksperyment, w którym wzięło udział 20 dorosłych z okolic Kopenhagi: dziesięć osób regularnie obchodzących Boże Narodzenie i dziesięć, które deklarowały brak tradycji świątecznych.
Co pokazały wyniki? U osób z pierwszej grupy pojawiły się różnice aktywacji w kilku obszarach kory - m.in. w rejonach czuciowo-ruchowych i w części płata ciemieniowego.
Warto jednak zaznaczyć, że to jeszcze nie dowód na istnienie "świątecznego" ośrodka w mózgu, tylko sugestia, że bodźce bożonarodzeniowe - u osób z odpowiednim doświadczeniem i emocjonalnym kontekstem - uruchamiają rozpoznawalny wzorzec przetwarzania.
Zapach choinki i smak piernika
Zapach jest wyjątkowo mocnym aktywatorem pamięci długotrwałej. Psychologia zna ten efekt od dawna: aromat potrafi wywołać wspomnienie nagle, obrazowo i z dużym ładunkiem emocjonalnym. W literaturze naukowej często mówi się o tym jako o "efekcie Prousta" - w nawiązaniu do sceny z dzieła "W poszukiwaniu straconego czasu", w której smak magdalenki uruchamia lawinę wspomnień.
Badania nad pamięcią autobiograficzną pokazują, że bodźce węchowe i smakowe mogą przywoływać wspomnienia bardziej osobiste, silnie powiązane z emocjami. W święta dostajemy idealny zestaw do tego celu: igliwie, cynamon, goździki, pomarańcze, wanilia, mak. Dla mózgu to jak kody dostępu do dawnych scen.

Dlaczego dawanie też nagradza?
Prezent jest w gruncie rzeczy komunikatem społecznym. Najmocniej na nasz mózg działa zwykle nie cena, tylko trafienie w gust. Osoba obdarowana czuje się przez to dostrzeżona, poznana, bliska. Co ciekawe prezenty sprawiają także przyjemność osobie wręczającej. Rezonans magnetyczny ukazuje, że zachowania prosocjalne - pomoc, dzielenie się, obdarowywanie - mogą aktywować elementy układu nagrody. Mózg wypłaca "dopaminową premią" za gest, który wzmacnia relację, zarówno osobie otrzymującej, jak i dającej podarek.
Stres świąteczny
Napięcie związane ze zbliżającymi się świętami ma solidne biologiczne podstawy. Presja czasu, podróże, wydatki, oczekiwania, intensywny kontakt rodzinny, a do tego często mniej snu - to wszystko zalicza się do tak zwanych stresorów, czyli aktywatorów wydzielania kortyzolu.
Trudniej nam zachować cierpliwość, drobiazgi rosną do rozmiaru katastrofy. Mózg w stresie zawęża perspektywę i przełącza się na tryb "tu i teraz": ma być skutecznie i szybko, niekoniecznie mądrze i delikatnie.
Niedobór snu pogarsza regulację emocji i samokontrolę - czyli dokładnie te funkcje, które są potrzebne, gdy przy stole spotykają się różne temperamenty i poglądy.
Z perspektywy naszego mózgu Boże Narodzenie to gęsta mieszanka wspomnień, nagrody, stresu i społecznych oczekiwań. Trochę jak laboratorium, w którym przez kilka dni w roku widać wyraźniej to, co na co dzień pozostaje rozmyte.









