Esther Perel: jak to możliwe, że mamy setki znajomych, a nie ma kto nakarmić nam kota?
Wśród całej tej globalnej zawieruchy wokół AI wybija się bowiem głos uznanej psychoterapeutki Esther Perel, która skrótu AI używa do wskazania nam innego zagrożenia. Takie, z którym obcujemy na co dzień, tu i teraz. Podczas rozmów o sztucznej inteligencji rzadko słyszymy o tym, jak zmieni ona nasze relacje. Słyszymy o fake newsach, deep fake'ach, czy o tym, że sztuczna inteligencja odbierze nam pracę. Rzadziej o jej dobrych stronach, choć i ich oczywiście nie brakuje. Ale co z relacjami?
Spis treści:
Najgorętszym tematem globalnym jest AI - sztuczna inteligencja. Mówią o tym wszyscy, zamartwiają się wszyscy, ekscytują się wszyscy. Bezsprzecznie jest to temat, który porusza wyobraźnie, daje wiele możliwości, ale niesie też pewne niebezpieczeństwa. Jednak dla ciebie, dla mnie - pojedynczych ludzi (póki co) - jest "tylko" tematem. W dużym uproszczeniu oczywiście. Istotniejszym jesteśmy bowiem my sami.
Esther Perel wystąpiła z wykładem podczas Impact'24 w Poznaniu. Zdecydowała się też na sesję pytań od publiczności, a na koniec mogliśmy posłuchać jej w panelu dyskusyjnym.
Esther Perel: sztuczna intymność i nowoczesna samotność
Kiedy przesuwamy palcem, by znaleźć miłość i konsultujemy się z terapeutami za pomocą chatbota, uznana psychoterapeutka i ekspertka od relacji Esther Perel ostrzega, że pojawia się kolejna szkodliwa "sztuczna inteligencja" - sztuczna intymność - i w jaki sposób pozbawia nas prawdziwych relacji. Esther w swoich podcastach i wykładach, w jaki sposób poleganie na algorytmach może podsycać alienację, a następnie wyobrażają sobie, jak moglibyśmy zaprojektować technologię, aby wzmocnić nasze więzi społeczne.
Esther pyta wprost: czy naprawdę wciąż nie rozumiemy, skąd globalny problem z kryzysami psychicznymi u ludzi? Jak to możliwe, że jesteśmy tym zdziewini, skoro sami siebie "pakujemy" w uzależnienie od social mediów, na włane życzenie żyjemy online, z dala od ludzi. Miłości szukamy w aplikacjach, spraw w banku załatwiamy z chatbotem, pytania zadajemy obecnej w naszych telefonach Siri. Mamy setki, tysiące kontaktów, ale jesteśmy sami - w razie potrzeby nie ma nikogo, kto zostałby z twoim psem, czy nakarmił kota, prawda? - Złożoność zarządzania wieloma relacjami w epoce cyfrowej jest niezaprzeczalna - podkreśliła Esther Perel. Zwróciła także uwagę na paradoks współczesnej samotności, charakteryzującej się "hiperłącznością" zestawioną z brakiem znaczącego wsparcia.
"Chociaż możemy pochwalić się mnóstwem wirtualnych znajomości, zapewnienie pomocy przy tak przyziemnych zadaniach, jak odebranie paczki podczas nieobecności, może okazać się zaskakująco nieuchwytne".
Perel zaprosiła zgromadzonych w centrum kongresowym uczestników Impactu do pewnego ćwiczenia. - Czy są dni, kiedy czujecie, że po powrocie do domu jesteście w stanie tylko leżeć i oglądać telewizję? - zapytała. Oczywiście natychmiast rozległ się śmiech zrozumienia i podniosly się ręce. Esther poprosiła o podniesienie ręki tych, którzy w trakcie oglądania telewizji w ręce mają smartfona i scrolują ekran. Kolejne ręce powędrowały w górę, kolejne głowy kiwały ze zrozumieniem (?). Najlepsze/najgorsze zostawiła jednak na koniec. - Niech podniosą rękę ci, którzy kiedy spojrzą w bok, zobaczą osobę, która robi to samo w tym samym czasie.
Zabawne czy raczej smutne?
Zobacz również: Jak radzić sobie z przebodźcowaniem?
Czym jest sztuczna intymność wg Esther Perel?
Zagłębmy się w to, co Perel nazywa sztuczną intymnością, najnowszym osiągnięciem w rozwoju sztucznej inteligencji (AI). Wszystko zaczęło się od wiadomości, którą otrzymała od mężczyzny, kto wyraził swoją frustrację z powodu braku możliwości umówienia się na terapeutyczną wizytę do Esther. Potrzebował jej, bo rozstał się z kobietą, którą kochał, nie mógł sobie z tą sytuacją poradzić. Zdeterminowany, by szukać wskazówek, stworzył wersję Esther Perel AI o nazwie "AI Esther". I nagle porozmawianie z uznaną terapeutką stało się możliwe od razu - nie trzeba było już zważać na kalendarz, zobowiązania czy czas wolny Esther.
Opowiadając o swoich doświadczeniach związanych z rozmową z wersją AI słynnej psycholożki, pacjent określił ją jako pouczającą, dającą mu poczucie głębokiego spokoju.
"To dla mnie uosabia istotę sztucznej intymności. Rodzi to jednak pytanie: jakie było jego rzeczywiste doświadczenie ze mną?"
To odkrycie wprawia w zdumienie, prawda? Czyż przez lata nie było tak, że pocieszenia szukało się w OBECNOŚCI drugiego człowieka? Czy przed nami "przytulanie" hologramów? Może i taki wirtualny psycholog pomoże nam poradzić sobie z problemem, ale czy nie będzie to pomoc tylko na jednym poziomie? Niewystarczająca? To nie brzmi dobrze. To brzmi strasznie.
Badania nt. samotności
Zobacz również:
Choć media społecznościowe ułatwiają nawiązywanie kontaktów z innymi ludźmi, to jednak nie stanowią panaceum na poczucie izolacji społecznej. Według naukowców z Uniwersytetu w Pittsburghu (USA) młode osoby często korzystające z portali społecznościowych nagminnie doświadczają braku przynależności do społeczeństwa oraz braku zaangażowania w wartościowe relacje interpersonalne. Według naukowców korzystanie z mediów społecznościowych może zwiększać poczucie izolacji społecznej na kilka sposobów.
Jedną z największych ironii jest to, że media społecznościowe połączyły więcej osób niż cokolwiek kiedykolwiek wcześniej, jednak więź wytworzona w sieci odbiega od znajomości tradycyjnych i na pewnym etapie może doprowadzić do izolacji i samotności. Zamiast spotkać się z kim, to tylko przewijamy kolejne zdjęcia. Portale społecznościowe zabierają czas potrzebny na budowanie wartościowych relacji w realnym życiu. Z mediów społecznościowych możemy też dowiedzieć się o wydarzeniach (spotkaniach, imprezach), na które nie byliśmy zaproszeni. Wszystko to wzmaga w nas uczucie odrzucenia.
Tworzenie relacji internetowych zwiększa też ryzyko nieporozumień poprzez błędne postrzeganie niektórych gestów czy słów. W ostateczności może to doprowadzić do sporych trudności w realnych związkach. Natomiast samo obserwowanie kontaktów społecznych innych osób może prowadzić do FOMO, czyli leku przed utratą. Tylko patrzenie na radosne relacje innych osób sprawia, że poczucie samotności wzmacniane jest przez zazdrość. Pominięcie pogłębia poczucie wyobcowania, czujemy się gorsi, a ostatecznie, gdy nadarza się okazja do spotkania wstydzimy się, bo myślimy, że nie będziemy na tyle "fajni" jak ludzie, którzy opublikowali swój filmik z innego spotkania.
Badania nt. samotności przeprowadzone w 113 krajach, opublikowane na łamach "The BMJ" pokazują, że jedna trzecia populacji uprzemysłowionych państw doświadcza samotności, a jedna osoba na 12 doświadcza jej w takim stopniu, że może to prowadzić do poważnych problemów zdrowotnych. Jeśli chodzi o Europę, to najniższe wskaźniki samotności były obserwowane w krajach północnoeuropejskich (2,9 proc. wśród młodych dorosłych; 2,7 proc. wśród dorosłych w średnim wieku; oraz 5,2 proc. wśród starszych dorosłych), natomiast najwyższe - w krajach wschodnioeuropejskich (7,5 proc. wśród młodych dorosłych; 9,6 proc. wśród dorosłych w średnim wieku; oraz 21,3 proc. wśród starszych dorosłych).
***
Esther Perel. Psychoterapeutka i autorka bestsellerów jest uznawana za jedną z najbardziej wnikliwych i oryginalnych ekspertek, badających współczesne związki. Biegle włada dziewięcioma językami, prowadzi praktykę terapeutyczną w Nowym Jorku i jest konsultantką w firmach z listy Fortune 500 na całym świecie. Jej słynne wykłady TED obejrzano już ponad 40 milionów razy, a jej bestsellerowe książki "Ming in Captivity" i "The State of Affairs" są światowymi fenomenami przetłumaczonymi na ponad 30 języków. Esther jest także producentem wykonawczym i gospodarzem popularnych podcastów "Where Should We Begin?" i "Jak praca?" Jej najnowszy projekt to Where Should We Begin - gra w historie z Esther Perel.
Impact'234 - wystąpienie Esther Perel/PAPmediaroom/