Góralka, która chce żyć po swojemu
Rodzice pragną, by założyła rodzinę. Ale ona ma inne plany. Mimo że znalazła wymarzonego towarzysza życia.
To dobry czas dla Katarzyny Zielińskiej (32). Gra w popularnym serialu, filmach fabularnych. Jest także filarem programu "Kocham Cię, Polsko". A po zdobyciu Telekamery ma także niekwestionowaną pozycję wielkiej gwiazdy.
W spokoju może więc robić kolejne plany, które z pewnością pozwolą jej pozyskać nowych fanów. Jeśli pięknej aktorce czegoś brakuje, to może tylko sakramentalnego: "tak" i weselnego przyjęcia. Ale nic nie wskazuje na to, że status radosnej "singielki" szybko się zmieni.
- No, chyba, że Kasia ulegnie i posłucha tego, co mówią jej rodzice. A ci, górale spod Starego Sącza, są bardzo przywiązani do tradycji. Uważają, że kobieta powinna jak najszybciej ułożyć sobie życie, wyjść za mąż. Kasia jest pod wielką presją - mówi aktorka grająca z panią Katarzyną w "Barwach Szczęścia".
Aktorka nie raz mówiła, jak ważne są dla niej rodzinne więzi. Jej rodzice są silnymi osobowościami obdarzonymi niezwykłą charyzmą. Stoją murem i za aktorką, i jej młodszą o siedem lat siostrą. Ale też ciężko jest wchodzić z nimi w polemiki. Zresztą pani Katarzyna sama w najważniejszych życiowych kwestiach te poglądy podzielała.
- Rodzina to dla Kasi świętość. I choć czasami wszyscy kłócą się ze sobą niemiłosiernie, odkryła, że to największa wartość w jej życiu. I wielki los na życiowej loterii wygrał ten, kto otoczony jest opieką kochanych i życzliwych ludzi - mówi jej znajoma..
Być może właśnie dlatego we wszystkie ważne relacje "Zielina", jak mówią na nią znajomi, wchodziła z naiwną otwartością. Zaraz po skończeniu szkoły teatralnej w Krakowie zakochała się. Weszła w poważny związek z dziennikarzem Kubą Zańczakiem. Pragnęła, by była to miłość na całe życie.
- A potem opłakiwała rozstanie. Bo Kuba złamał jej serce. I bardzo ją zawiódł. Nie udało się z nim zbudować relacji na opartej na zaufaniu i poczuciu bezpieczeństwa, jakiego szukała. Mimo to kilka razy próbowali do siebie wrócić. Zawsze kończyło się tak samo - wspomina tamtą miłość aktorki jej koleżanka z Teatru Żydowskiego.
Kilkanaście miesięcy temu na niebie uczuć pani Katarzyny znów zaświeciło słońce. W jej życiu pojawił się Wojciech Domański (32), przystojny, elokwentny analityk finansowy, absolwent prestiżowego Uniwersytetu Harvarda. Do tego... góral, jak ona!
Dla rodziców aktorki był wymarzonym kandydatem na zięcia. W góralskim domu gwiazdy odżyły więc gorące dyskusje na temat zamążpójścia ukochanej córki. Ona sama jednak do małżeństwa się nie spieszy. Czy tylko dlatego, że jest zraniona po poprzednim związku?
- Bardziej chyba chodzi o karierę. Latami czekała na swoje "pięć minut" i wreszcie się udało. Zamierza je wykorzystać. Tym bardziej, że po zdobyciu Telekamery propozycje sypią się jak z rękawa - mówi jej znajoma.
Dlatego właśnie, mimo próśb rodziny, Katarzyna Zielińska nie myśli o ślubie. Po ostatnich sukcesach bardziej niż kiedykolwiek uwierzyła w swoją dobrą gwiazdę. Także w to, że uda jej się zbudować ciepły i szczęśliwy dom. Ale jeszcze nie teraz. Bo wszystko co najlepsze, dopiero przed nią.
IW
Świat i Ludzie 9/2011