Jej wysokość obcas
Płaskie czy na obcasie? A może w różnych kolorach lub z grawerem? Kiedyś buty szył szewc. Dziś każda z nas może je zaprojektować według własnego pomysłu - wybrać kolor i fakturę, rodzaj przeszycia, rozmaitość dodatków, a nawet zamówić haftowaną aplikację. O idealnie spersonalizowanych butach opowiada Joanna Trepka z pracowni Loft37, gdzie powstają unikalne buty dla każdej z nas.
Magdalena Janczura, Styl.pl: Na czym polega wasz pomysł?
Joanna Trepka: - Loft37 to firma stworzona z miłości do pięknych butów, ale także z przyjaźni i pasji. Obie kochamy buty i od zawsze były one bardzo ważnym elementem naszego życia. Ponieważ posiadaliśmy zaplecze techniczne postanowiłyśmy nasza pasje przekuć w biznes. Jesteśmy ambitne, mamy wielkie apetyty na życie, dlatego też od samego początku chciałyśmy, żeby nasz projekt był duży. Razem z Pauliną Kalińską chciałyśmy stworzyć firmę, której asortyment będzie konkurencyjny w stosunku do tego, który oferuje rynek.
- Postawiłyśmy na personalizację, bo to w dobie sieciówek największy luksus. Nasza firma od samego początku stawiała na dobry design i wysoką jakość. Marzyłyśmy o pięknych butikach urządzonych w niestandardowy sposób. Chciałyśmy stworzyć miejsca, w których kobiety kupując buty, mogą poczuć się w świecie Alicji w krainie czarów. Po niespełna trzech latach od istnienia marki nasze marzenia stały się rzeczywistością.
Jak kupowanie wygląda w praktyce? Co trzeba zrobić, aby mieć buty własnego projektu?
- Aby mieć swoje wymarzone buty należy odwiedzić nasz sklep www.loft37.pl lub jeden z naszych butików stacjonarnych. Później wystarczy zanurzyć się w krainie loftów i odnaleźć swój wymarzony model z bardzo rozbudowanego próbnika skór. Możemy wybrać odpowiedni kolor i rodzaj skóry, właściwie zmierzyć stopę i zamówić. Po 16 dniach wymarzone lofty trafią do szczęśliwej właścicielki.
Wykonywałyśmy projekty, gdzie panowie pisali na seksownych szpilkach "kocham cię". Było dużo panien młodych, które na butach grawerowały datę ślubu
Skąd wziął się pomysł?
- Z naszych głów, z naszych marzeń, z potrzeby stworzenia konkurencyjnej dla rodzimego rynku oferty. Dzięki temu że moi rodzice mają fabrykę, która od lat produkuje obuwie, miałyśmy zaplecze techniczne. A co z a tym idzie założenie firmy nie było trudne. Trudne jest jej prowadzenie, gdy staje się coraz większa. Mamy więcej wyzwań, problemów. Jesteśmy jednak bardzo zadowolone z naszej działalności.
- Osiągamy znakomite wyniki i jesteśmy w szoku, jak duży postęp zrobiłyśmy w ciągu tych niespełna 3 lat. Mamy bardzo dużo stałych klientek, ale ciągle dochodzą nowe. Wymyślając Loft, nie wiedziałyśmy, że na świecie istnieją firmy o podobnym profilu, gdyby tak było nie zdecydowałybyśmy się na ten projekt.
Dlaczego?
- Nie lubimy powielać. Uważamy, że ten kto powiela zawsze jest kilka kroków z tyłu. Cała idea, cały koncept jest naszego autorstwa. Loft to nasze dziecko, które jest piękne, mądre, zdrowe i wyjątkowo szybko rośnie.
Jednak zaplecze produkcyjne to jedna sprawa, ponieważ markę nie jest łatwo wypromować tak od zera. Jak wam się to udało?
- Miałyśmy spójną wizję marki, nasze kreatywne pomysły pomogły nam w tym, aby odróżnić się od konkurencji. Stworzyłyśmy produkt inny od wszystkich, które były dostępne na polskim rynku. Dbamy o stronę estetyczną. Każde zdjęcie, każda grafika, każdy baner - wszystko co wysyłamy w świat jest poddawane przez nas ostrej selekcji. Nasz świat musi być estetycznie doskonały. To bardzo pomaga w konsekwentnym budowaniu marki i wizerunku.
Jak wygląda proces tworzenia butów, te najważniejsze kroki - od rysunku do szycia?
- Proces trwa bardzo długo. Jest pomysł, przelanie go na kartkę papieru. Następnie robimy formy, oklejając kopyto, wycinamy formy z papieru tekturowego. Następny etap to wycinanie ze skóry, metkalowanie, zszywanie a potem sam proces produkcji. Bardzo często pierwsze modele nie przechodzą do naszej oferty. Nie podobają nam się, nie spełniają oczekiwań.
- Wielokrotnie trzeba je udoskonalać i czasami powtarzać cały proces kilkanaście razy, aż osiągniemy właściwe proporcje i formę, która nam się spodoba. Inną kwestią są kopyta. Często je testujemy i nie zawsze wchodzą one do naszej stałej oferty, bo po prostu są niewygodne. A Loft37 to również i przede wszystkim wygodne buty.
Kto już nosił wasze buty?
- Nie lubimy dzielić ludzi na ważnych i mniej ważnych. Oczywiście wiemy, że na ludzką wyobraźnię działają nazwiska i często lubimy nosić to samo co nasi idole. Oczywiście nasze produkty są wybierane przez osoby z pierwszych stron gazet. Gwiazdy przychodzą do naszego sklepu jako zwykli ludzie, klienci i kupują nasze buty bo je cenią - za wygodę, za design.
- Tak naprawdę to tych osób z pierwszych stron gazet było bardzo, bardzo dużo i trudno nam wymienić kogoś, nie pomijając kogoś innego. Ostatnio głośno było o Agnieszce Szulim z torbą grey love, to zdjęcie zrobiło furorę w internecie. Torba bardzo się podobała, wszyscy pytali skąd jest. Agnieszka ma świetną stylówkę. Uwielbiamy patrzeć na jej stylizacje, a że często pojawiają się w nich nasze buty i akcesoria to już miód na nasze serce.
A jak jest z cenami? Buty prosto od projektanta jednak kojarzą się z czymś drogim i ekskluzywnym.
- Ceny nie są wygórowane. Używamy świetnych komponentów, jeździmy do Włoch po skórę, mamy ręcznie wykonane buty, co wiąże się z wyższą ceną za ich sporządzenie. Takie buty nie mogą być tanie. Staramy się jednak, żeby ceny były skalkulowane w granicach rozsądku.
Realizujecie wszystkie zamówienia? Są jakieś, których nie da się zrealizować?
- Nie realizujemy butów z czerwoną podeszwą. Mamy wiele zapytań o takie buty, ale czerwona podeszwa to domena Louboutin i niech tak zostanie.
Kiedy nasz próg przekracza klientka w naszych głowach rodzi się od razu wizja tego, jakie buty chciałaby mieć. Zwykle się nie mylimy
Jakie projekty były do tej pory najciekawsze?
- Projektów ciekawych było bardzo dużo. Zdarzało się, że klientki zamawiały buty w dwóch różnych kolorach lub gdy każdy element buta był w innym kolorze. Dzięki możliwości podpisywania naszych butów poprzez umieszczanie na nich haftu, wykonywałyśmy projekty, gdzie panowie pisali na seksownych szpilkach "kocham cię". Było dużo panien młodych, które na butach grawerowały datę ślubu.
- Kilka projektów na podeszwie miało napis "I DO" i były to projekty dla panien młodych, które chciały, żeby napis był widoczny dla gości, fotografa, podczas gdy one będą klęczeć w kościele. Pomagałyśmy również paniom, które miały dwie różne długości stopy. Często robimy jeden but w rozmiarze przykładowo 36 a drugi w rozmiarze 38. Wykonywałyśmy też dużo par kozaków, które miały bardzo szeroką cholewkę lub na odwrót bardzo wąską.
Czy jako ekspertki od projektowania obuwia jesteście w stanie określić czy konkretny typ kobiet zawsze nosi podobne buty. Można stworzyć taką definicję?
- Oczywiście! Kiedy jesteśmy w naszych sklepach i obsługujemy klientów zawsze wiemy, co można im polecić, żeby byli zadowoleni. Kiedy nasz próg przekracza klientka w naszych głowach rodzi się od razu wizja tego, jakie buty chciałaby mieć. Zwykle się nie mylimy.
Jeśli mój projekt będzie na tyle ciekawy, czy jest szansa, aby został w waszej kolekcji?
- Jeżeli uznamy wspólnie z Pauliną, że jest fajny, pewnie że tak!
Jesteście młode, ambitne, kreatywne. Jakie sukcesy już są za wami?
- Naszymi największymi osiągnięciami jest otrzymanie od "Twojego Stylu" znaku Doskonałość Mody a także to, że w 2013 roku byłyśmy finalistkami konkursu przedsiębiorca roku Ernst&Young. Znalazłyśmy się w ścisłej czołówce wśród takich firm jak chociażby kosmetyki AA Pani Soszyńskiej. Współpracujemy z Lewiatanem i ostatnio miałyśmy przyjemność wystąpić na Kongresie Kobiet.
- Jesteśmy bardzo aktywne zawodowo, ale oprócz tego posiadamy życie prywatne. Ja jestem mamą rocznych bliźniaczek i na szczęście udaje mi się godzić życie prywatne z pracą. Paulina, oprócz Loft37, dalej pozostaje wierna pasji projektowania wnętrz i udziela się w tym obszarze.
A co przed wami? Jakie plany?
- Przed nami rozwój. Właśnie otwieramy kolejny butik. Poza tym skupiamy się na sprzedaży poza Polską, która od stycznia jest znaczną częścią naszej sprzedaży. Budujemy Loft i nie przestaniemy budować dalej.
Na koniec zdradź nam, ile macie par butów?
- Posiadamy setki par butów. Nasze buty są wszędzie: w naszych samochodach, u naszych rodziców, w naszym biurze. Mamy to szczęście, że posiadamy wielkie garderoby, w których buty zajmują imponująca część. To fantastyczny widok, o którym marzą kobiety!