Katarzyna Misiewicz-Żurek i Lesław Żurek: Serial w łóżku
Katarzyna Misiewicz-Żurek, aktorka, zachwyciła się saltem, które zrobił Leszek na spektaklu Romeo i Julia. Lesław Żurek, aktor, podziwia, jak ona z aktorskim talentem cieszy się z... nietrafionych prezentów. Ale jeden podarunek się udał – dzieci.
Dwoje do poprawki
Gdyby nie Kasia, Lesław być może nie zostałby aktorem. Na drugim roku akademii teatralnej uznał, że to niepoważny zawód, i chciał pójść na ekonomię, którą studiował wcześniej. Ukochana przekonała go, że ma talent, którego nie wolno zmarnować. Posłuchał i nie pożałował. Wzięli ślub w 2004 roku, przedostatniego dnia grudnia. Kasia śmieje się, że jej mąż ciągle zapomina o rocznicy ślubu, ale na szczęście następnego dnia jest sylwester i mogą sobie to oboje odbić. Mają córkę Zuzię i za chwilę zostaną rodzicami po raz drugi.
Katarzyna Misiewicz-Żurek
Kto na kogo pierwszy zwrócił uwagę?
Lubię myśleć, że on na mnie, ale to Lesław od razu wpadł mi w oko: przyjechał spóźniony na zajęcia, miał wielkie wejście. Przystojny, wyprostowany, z długimi włosami wyglądał jak Janosik.
Wasza piosenka...
Ulubiona? Wspólnej chyba nie mamy. Ale wiem, którą on uwielbia: "Pomarańcze i mandarynki" Grechuty do słów Juliana Tuwima: "Pani pachnie jak tuberozy/ To nastraja i to podnieca/ A ja lubię zapach narkozy/ A najbardziej, gdy jest kobieca". Kończyła niejedną imprezę.
Pierwsza kłótnia...
Było ich tyle, że nie pamiętam. Często się kłócimy i szybko godzimy. Tak było już za czasów studenckich. Dziś najczęściej spieramy się o to, które z nas ma rację.
Co robicie razem?
Lubię oglądać z nim filmy i seriale na laptopie, w łóżku.
Zachwycił cię...
saltem, jakie zrobił na spektaklu dyplomowym Romeo i Julia, w którym grał Merkucja. A ostatnio parodią Ryszarda Petru w Uchu Prezesa. Podziwiam też jego łatwość odnalezienia się w nowej profesji: producenta teatralnego i filmowego.
Ukochany prezent od niego...
Dzieci.
Jedna rzecz, którą byś w nim zmieniła...
Chciałabym, żeby mniej ekscytował się polityką. Gdy w czasie oglądania telewizji lub słuchania radia pojawi się informacja, która go wzburza, wygłasza półgodzinny monolog specyficznym tonem. Ale muszę przyznać, że często ma rację.
Element jego stroju, który cię denerwował...
Na studiach nosił flanelowe koszule w kratę, które obcinał na wysokości pasa. Serio! Teraz ubiera się fajnie. Może dlatego, że razem robimy zakupy?
Jaką słynną kobietę chciałabyś spotkać i spędzić z nią jeden dzień...
Od dzieciństwa jest jedna i ta sama: Krystyna Janda.
Wasz najważniejszy eksperyment...
Dzieci. Udało się.
Wasze najlepsze pięć minut...
Teraz.
Lesław Żurek
Kto na kogo pierwszy zwrócił uwagę?
Ja na nią. Przeniosła się na drugim roku z łódzkiej filmówki do nas, na PWST w Krakowie. Wszyscy na nią patrzyli: miała na sobie czerwone spodnie.
Wasza piosenka...
Pomarańcze i mandarynki. Sam nie wiem dlaczego, ale żona kocha ten utwór... Nie, żartuję, tak naprawdę ma tej piosenki dość - śpiewałem ją kiedyś w telewizji i od czasu do czasu nucę, nie mogę się oprzeć.
Pierwsza kłótnia...
Jeszcze przed nami.
Co robicie razem?
Teraz gramy wspólnie w dwóch spektaklach, "Judy" i "Bóg mordu". W aktorskich małżeństwach zdarza się, że na scenie prywatne emocje biorą górę. My przestrzegamy zawodowego savoir-vivre’u. Kasia na scenie jest zawsze postacią ze sztuki, a nie moją żoną. Także dlatego lubię z nią grać.
Zachwyciłeś ją...
Mam nadzieję!
Ukochany prezent od ciebie...
Na koncie mam same wpadki na tym polu. Przynosiłem jej piękne sukienki, biżuterię i nawet widziałem zachwyt w jej oczach. Jest świetną aktorką - nigdy żadnego z tych podarków nie nosiła.
Jedna rzecz, którą chciałaby w tobie zmienić...
Wątpię, by chciała coś we mnie zmienić. Dla niej jestem idealny. Chcę w to wierzyć.
Element twojego stroju, który ją denerwował...
Obciąłem rękawy koszuli, wydawało mi się, że taka wersja jest wyjątkowo męska. Żona była odmiennego zdania. Do dziś tego nie rozumiem.
Jaką słynną kobietę ona chciałaby poznać i spędzić z nią jeden dzień?
Krystynę Jandę. Moja żona świetnie panią Jandę naśladuje.
Wasz najważniejszy eksperyment...
Wspólna praca. Udało się.
Wasze najlepsze pięć minut...
przed nami.
Rozmawiała Beata Biały
Twój STYL 3/2018
Zobacz także: