Miasto kredy, duchów i podziemi. Unikatowe miejsce na skalę Europy
Chełm to miasto, które skrywa swoje największe tajemnice pod ziemią. Kredowe labirynty z legendarnym Duchem Bieluchem to atrakcja wyjątkowa w skali kraju, ale warto tu zajrzeć także dla monumentalnej bazyliki na Górze Chełmskiej. Wizyta tutaj to nie tylko podróż do wnętrza ziemi, ale i w głąb wielokulturowej tradycji, która odcisnęła piętno na tym miejscu.

Spis treści:
Tekst jest częścią cyklu "Polska na własne oczy" - podróżniczej akcji Interii, w ramach której zabieramy Was co tydzień do innego województwa. Odkrywamy to, co mniej znane, przywołujemy zapomniane historie, opisujemy ludzi i miejsca, dzięki którym dany region jest wyjątkowy. Teraz jesteśmy w województwie lubelskim.
Ruszaj z nami w drogę!
Pod ziemią duch, na górze bazylika - Chełm w pigułce
Są takie miejsca w Polsce, które wydają się być poza głównym turystycznym szlakiem. Chełm leży "gdzieś na wschodzie", daleko od modnych kurortów i zatłoczonych rynków. A jednak, kiedy już się tu trafi, ma się wrażenie, że to podróż do zupełnie innego świata.
Miasto nie narzuca się blaskiem neonów ani tłumem turystów - trzeba mu dać chwilę, żeby się otworzyło. I wtedy nagle okazuje się, że Chełm to prawdziwa perła, którą najlepiej odkrywać powoli, wsłuchując się w miejscowe legendy.
Pod ziemią - kredowe serce Chełma
Największą atrakcją Chełma i powodem, dla którego wielu turystów tu przyjeżdża, są podziemia kredowe. To unikalny w skali Europy labirynt korytarzy i komór, który powstał przez setki lat wydobywania kredy.
Historia chełmskich podziemi sięga aż XIII wieku, kiedy to zaczęto tu wydobywać kredę na większą skalę. Najstarsze chodniki powstawały w rejonie Góry Zamkowej, a kolejne rozrastały się wraz z potrzebami mieszkańców.

Co ciekawe, wielu chełmian wydobywało kredę dosłownie spod własnych domów - z piwnic prowadzili w głąb ziemi szyby i korytarze, skąd wynoszono urobek. Sprzedawano go zarówno lokalnie, jak i w odległych ośrodkach - znane są choćby transporty wysyłane do Krakowa, na potrzeby Akademii Krakowskiej. Surowiec znajdował zastosowanie w budownictwie, ceramice, a nawet w przemyśle farbiarskim.
Podziemia miały też swoje drugie, nie mniej ważne oblicze - w czasie wojen i napadów stawały się schronieniem dla mieszkańców. Największy rozkwit górniczej działalności przypadł na XVII i XVIII wiek. Szacuje się, że wówczas na sto domów w centrum miasta aż osiemdziesiąt posiadało własne wejścia do podziemi.

Z czasem pojedyncze wyrobiska zaczęły się łączyć w ogromny system korytarzy. Szacuje się, że cała sieć mogła liczyć nawet 40 kilometrów długości, sięgając poza granice Chełma - aż w okolice Stołpia. Do dziś nie wiadomo dokładnie, gdzie kończą się tunele. Pierwotnie wydobycie prowadzono na czterech, a miejscami nawet pięciu poziomach, schodząc ponad 20 metrów pod ziemię. Zawaliska tworzyły olbrzymie komory, które dziś nadają podziemiom niezwykłego charakteru.
Co więcej, w Chełmie wykształciły się unikatowe na skalę Europy techniki wydobywcze i zabezpieczające. Nie były to kontrolowane kopalnie zorganizowane przez państwo czy cech, lecz chaotyczne, prywatne przedsięwzięcia.
Podziemia ciągną się pod dużą częścią miasta. Trasa turystyczna liczy obecnie około dwóch kilometrów i wiedzie przez korytarze o białych, miękkich ścianach, które dosłownie lśnią w świetle lamp. Temperatura jest tu stała, około 9 stopni - latem daje przyjemny chłód, zimą pozwala zapomnieć o mrozie.

Bieluch - duch jak z bajki
Zwiedzanie podziemi ma swój rytuał. Wędrujesz korytarzami, słuchasz historii o górnikach i dawnych mieszkańcach, a w pewnym momencie przewodnik zatrzymuje grupę. I wtedy pojawia się on - Duch Bieluch.
Nie trzeba się bać, to nie upiór z horroru. Bieluch jest biały jak kreda, łagodny i sympatyczny. Legenda mówi, że strzeże skarbów ukrytych pod Chełmem. Nie straszy ludzi, nie wciąga w ciemność - raczej przypomina, że ziemia, po której chodzimy, ma swoje tajemnice. To taki strażnik pamięci i symbol miasta. Podobno nawet spełnia życzenia!
Bieluch wyszedł już dawno poza mury podziemi. Jego wizerunek spotkasz na gadżetach, plakatach, a nawet w reklamach lokalnych produktów. Można powiedzieć, że jest ambasadorem Chełma - duchem z poczuciem humoru, który bardziej bawi niż przeraża.

Herb Chełma i legenda o białym niedźwiedziu
O podziemiach kredowych od zawsze krążyły opowieści, a jedna z najbardziej znanych mówi o niezwykłym białym niedźwiedziu. Według legendy, wiele wieków temu, jeszcze w czasach pogańskich, w kredowej grocie na Górze Chełmskiej mieszkał ogromny niedźwiedź. Choć początkowo miał brunatną sierść, lata spędzone w kredowych jaskiniach sprawiły, że jego futro przybrało śnieżnobiały odcień. Mieszkańcy grodu z początku bali się tego sąsiada, z czasem jednak zaczęli traktować go jak strażnika i opiekuna miejsca.
Według tradycji podczas najazdu mongolskiego napastnicy, polując na ukrywających się mieszkańców, weszli do kredowych jaskiń. Tam ujrzeli białego od kredowego pyłu niedźwiedzia, który w ich wierzeniach uchodził za boską istotę. Przerażeni uciekli, a miasto ocalało.

Niektóre legendy głoszą, że niedźwiedź wręcz rozgromił napastników, a gdy bitwa dobiegła końca, stanął majestatycznie pomiędzy trzema dębami na wzgórzu. Zachodzące słońce oświetliło jego sylwetkę złotym blaskiem. Odtąd, na pamiątkę tej cudownej obrony chełmianie umieścili niedźwiedzia w swoim herbie, czyniąc go strażnikiem i symbolem grodu.
Góra Chełmska - duchowość i panorama
Ale Chełm to nie tylko podziemia. Wystarczy wspiąć się na Górę Chełmską (Górę Zamkową), by zobaczyć zupełnie inne oblicze miasta. Na wzgórzu wznosi się bazylika Narodzenia Najświętszej Maryi Panny - monumentalna budowla barokowa, która z daleka góruje nad okolicą.

Jej historia sięga średniowiecza, kiedy to na wzgórzu stała prawosławna świątynia. Dzisiejsza bazylika zachwyca bogactwem barokowych zdobień i niezwykłym wnętrzem, w którym centralne miejsce zajmuje cudowny obraz Matki Boskiej Chełmskiej. Przez wieki przyciągał on pielgrzymów z całej Europy Wschodniej, a i dziś ma ogromne znaczenie dla mieszkańców.

Najwyższym punktem Góry Chełmskiej jest tzw. Wysoka Górka. Niepozorne dziś wzniesienie, kryje jednak w sobie niezwykłą historię. To właśnie tutaj, w średniowieczu znajdował się zamek księcia Daniela Romanowicza, założyciela miasta. Na szczycie Wysokiej Górki uwagę przyciąga Kopiec Niepodległości, wzniesiony w XX wieku ku czci tych, którzy walczyli o wolną Polskę. Na jego wierzchołku stoi potężny, drewniany krzyż.

Z kopca roztacza się szeroka panorama Chełma i okolicznych wzgórz, a miejsce samo w sobie jest symbolem pamięci narodowej - łączy historię średniowiecznego grodu z nowoczesnym wymiarem patriotyzmu.
Miasto wielu kultur
Chełm przez wieki był miastem pogranicza. Spotykały się tu wpływy polskie, rosyjskie, żydowskie, ukraińskie. Każda z tych kultur zostawiła po sobie ślad, który można odnaleźć, spacerując po mieście.

Obok bazyliki warto zajrzeć do cerkwi św. Jana Teologa - jednej z najstarszych w regionie. Jej surowe, ale piękne wnętrze przypomina, że Chełm był przez wieki ważnym ośrodkiem prawosławia. Z kolei w centrum miasta zachowały się budynki, które dawniej należały do społeczności żydowskiej - dziś to często zwykłe domy czy sklepy, ale kiedyś tętniły życiem, modlitwą i handlem.

Ta wielokulturowość sprawia, że Chełm jest jak żywy podręcznik historii. Spacerując po ulicach, można niemal poczuć, jak dawniej współistniały tu różne religie, języki i tradycje.
Dlaczego warto tu przyjechać?
Chełm nie konkuruje z wielkimi miastami zabytkami czy muzeami. Ale ma coś, czego nie znajdziesz nigdzie indziej: unikalne na skalę światową podziemia kredowe, w których spotkasz ducha Bielucha, bazylikę, która od wieków jest miejscem modlitwy i spotkań, i wyjątkową atmosferę wielokulturowego miasta.
To miejsce dla tych, którzy lubią odkrywać nowe miejsca, zamiast zaliczać kolejne dobrze znane, oklepane atrakcje. Dla tych, którzy chcą poczuć klimat pogranicza, dotknąć historii i przeżyć coś naprawdę niepowtarzalnego.
Polacy kochają podróżować, a my chcemy im w tym towarzyszyć, służyć dobrą radą, co można zobaczyć w naszym pięknym kraju. Może wspaniałe atrakcje czekają dosłownie tuż za rogiem?
Cudze chwalicie, swego nie znacie - pisał poeta. I my chcemy pokazać, że faktycznie tak jest. W tym roku będziemy w warmińskich lasach, nad Łyną, w Białowieży, Ciechocinku, na Roztoczu i w wielu innych miejscach. Ruszaj z nami!
Inne teksty z akcji "Polska na własne oczy" przeczytasz tutaj.