Kobieta bez metryki
Kondycja i wygląd 50- czy 60-latki zależą przede wszystkim od tego, czy wcześniej dbała ona o siebie, myśląc o przyszłości, czy też „jechała po bandzie”, udając, że tej przyszłości nie ma.
We współczesnym świecie panuje kult młodości. Nastoletnie modelki reklamują ubrania i samochody, ale też kremy dla cery dojrzałej. Na przekór temu trendowi pomówmy o tym, że jednak w każdym wieku mamy jakieś asy w rękawie.
Prof. Rafał Ohme: - Rzeczywiście, można powiedzieć, że mózg kobiety nabiera urody wraz z wiekiem. Piękna dodają mu doświadczenia życiowe, czyli intuicja, zgromadzone informacje, wiedza, umiejętności. Dowody? Proszę bardzo!
- W wieku 20 lat kobieta jest w fazie tworzenia fundamentów pod własną osobowość i pozycję, poszukuje miejsca w świecie prywatnym i zawodowym. Jest przy tym gotowa do ekstremalnych poświęceń związanych z ciężką pracą oraz walką o nieskazitelny wygląd. To czas wyzwań i walki - powinna bowiem wkrótce zadowolić siebie i bliskich i zdobyć partnera albo karierę.
- Potem, po trzydziestce, zaczyna się zagospodarowywanie tych zdobyczy. Kobieta stara się utrwalić swoją pozycję zawodową, ustabilizować związki i zbudować rodzinę. Mózg wykorzystuje zdobyte terytorium, skupiając się na jego "kolonizacji" - tak jak na wojnie po zajęciu przyczółka kopie się barykady obronne oraz dostarcza żywność po to, aby nowa zdobycz się nie wymknęła. Parę armii w historii świata upadło tylko dlatego, że wróg odciął im dostawy jedzenia. Trzydziestolatka intensywnie karmi mózg umiejętnościami, wiedzą i doświadczeniem - prywatnie i zawodowo.
Czas na 40-latkę, o której mówi się, że "miała najtrudniejsze urodziny"...
- Niepotrzebnie! Czterdziestka i pięćdziesiątka to najlepszy okres i szczyt kobiecych możliwości. Zadbane ciało świetnie funkcjonuje. Zadbany mózg także, a do tego ma wsparcie w postaci gigantycznej intuicji i bogactwa relacji społecznych. Podkreślam: to najlepszy czas w życiu kobiety, bo ona ma już wszystko, a jeszcze niczego nie traci! Jak powiedziała moja atrakcyjna znajoma: "Po czterdziestce mam coraz więcej praw i coraz mniej obowiązków".
A kolejne dekady życia?
- Teraz już wszystko zależy od tego, jak mądrze kobieta dysponowała wcześniej swoimi walorami intelektualnymi i fizycznymi. Czy dbała o siebie, myśląc o przyszłości, czy "jechała po bandzie", udając, że tej przyszłości nie ma. Myślę tutaj o przepracowywaniu się, o nieprzespanych nocach, o nadużywaniu środków psychoaktywnych, które mimo że dają chwilową przyjemność, to jednak działają destrukcyjnie...
- Pamiętajmy, że prawdziwym dobrodziejstwem jest dla każdego z nas nie tylko wypoczynek, ale też dużo ciepłego światła, dobry, odpowiednio długi sen oraz nieustanny rozwój osobisty. I seks, oczywiście.
Jeśli kobieta zechce o to wszystko zadbać, to...?
- Coraz częściej 70-latka nie różni się wiele od 60-latki. Wygląda świetnie. W kolejnych latach może jedynie zwolnić tempo życia, no i stać się jeszcze bardziej wybredna. Siedemdziesiątka to koneserka, która inwestuje tylko w to, co najlepsze! Na to, co słabsze, szkoda jej czasu.
- Dlaczego te wspaniałe perspektywy nie były dostępne dla pokoleń naszych babć i prababć? Zmieniły się okoliczności, aczkolwiek tego nie widzimy lub nie doceniamy.
- Już trzecia generacja Polaków nie doświadczyła koszmaru wojny, wcześniejsze czterdzieści pokoleń nie miało takiego komfortu. Wychowujemy się w coraz lepszych warunkach, mamy do dyspozycji służbę zdrowia, na którą oczywiście musimy narzekać... I co niezwykle istotne psychologicznie - istnieje społeczne przyzwolenie, aby w wieku 60 lat zachowywać się, ubierać i, co najważniejsze, czuć jak czterdziestolatka!
- Nie do pomyślenia jeszcze pół wieku temu! To nie jest wyłącznie efekt ekonomiczny - tak, teraz mamy więcej pieniędzy, ale przede wszystkim doceniamy korzyści płynące ze zdrowego odżywiania, ruchu i nieustannego rozwoju osobistego. Pół wieku temu ta wiedza była dostępna nielicznym.
Świadome nieco innych potrzeb i możliwości w każdej dekadzie życia powinnyśmy je maksymalnie wykorzystać.
- Im jesteście dojrzalsze, tym macie więcej społecznych atutów w ręku: rzeczy materialnych i niematerialnych, umiejętności, intuicji, przyjaciół, czyli wszystkiego, co zwiększa atrakcyjność.
- Reasumując: po 20. roku życia kobieta ma oczy szeroko otwarte ze zdziwienia i głowę pełną marzeń, że będzie kiedyś szanowaną osobą odnoszącą sukcesy; póki co jest piękna i młoda. Trzydziestka to etap na wyjście z szeregu, na bycie primus inter pares dzięki wysiłkowi i przeczytanym książkom. Czterdziestka to przejście na wyższy poziom wtajemniczenia, który kobieta sobie wypracowała m.in. dzięki skończonym kursom i autorefleksji. Właśnie wtedy następuje pełen rozkwit kobiecości, podparty niezależnością finansową. Potem nadchodzą dwie dekady spijania śmietanki, sukcesy zawodowe i stabilizacja w życiu prywatnym. I coraz mniej obowiązków.
- A w wieku 70+ wreszcie można cieszyć się ze wszystkich "złotych medali" zdobytych od życia, czyli osiągnięć i całego dorobku. Często zdarza się, że kobieta staje się wtedy dla kogoś mistrzem, wychowuje sobie następców, przewodzi im, edukuje ich. Czy to nie kusząca perspektywa?
Rafał Ohme
PANI 10/2014