Kontrola GIS-u na ogromną skalę. Przyjrzą się kartom szczepień

Oprac.: Łukasz Piątek
Główny Inspektorat Sanitarny przeprowadzi kontrolę kart szczepień na ogromną skalę. Urzędnicy przeanalizują 7,5 miliona dokumentów, a karty należy przeglądać własnoręcznie, bowiem jak mówi Radiu ZET Paweł Grzesiowski z GIS - system jest wciąż oparty na papierowych dokumentach.

GIS sprawdzi karty szczepień
Główny Inspektorat Sanitarny za ok. dwa tygodnie rozpocznie kontrolę kart szczepień, która obejmie 7,5 mln dokumentów. Jak informuje Radio Zet - kontrola miała zacząć się już wcześniej, ale proces wstrzymano z uwagi na wzrost zachorowań na grypę.
Zapowiada się długa i żmudna praca, ponieważ wszystkie dokumenty należy przejrzeć własnoręcznie. Jak powiedział na antenie Radia ZET Paweł Grzesiowski z GIS - "System jest wciąż oparty na papierowych dokumentach, w związku z tym inspektor musi pójść do punktu szczepień i sprawdzić, oglądając każdą kartę szczepień". Przy okazji kontroli informacje zawarte w dokumentach mają być jednak wprowadzane do systemu elektronicznego.
Szacuje się, że kontrola może potrwać od trzech dni do miesiąca, w zależności od wielkości danej przychodni. Wiadomo już, że będzie to pierwsza w historii tego typu kontrola na tak ogromną skalę.
"Apeluję do rodziców i opiekunów o odpowiedzialne podejście do szczepień ochronnych" - podkreślił na konferencji prasowej dr Grzesiowski, nawiązując do pierwszego od wielu lat w Polsce przypadku ciężkiego zachorowania na błonicę u nieszczepionego dziecka.
Grzesiowski na antenie radia dodał, że kontrola kart szczepień ma na celu m.in. dotarcie do rodziców, którzy nie szczepią swoich dzieci, ponieważ nie wiedzą, że mogą to zrobić. "Problem mogą także stanowić dzieci, które z różnych powodów zniknęły z systemu - sanepid szacuje, że jest ich około 5 proc. - a także dzieci osób z zagranicy, między innymi uchodźców" - przekazało Radio ZET.

GIS apeluje do rodziców
Główny Inspektorat Sanitarny informuje, że narasta problem związany z zapomnianymi chorobami zakaźnymi, które powracają. "Choroby, które wydawały się być pod kontrolą lub niemal całkowicie wyeliminowane, ponownie zagrażają zdrowiu, a nawet życiu, szczególnie dzieci ze względu na spadek akceptacji powszechnych szczepień" - wskazuje GIS.
Dr Paweł Grzesiowski uważa, że część osób argumentuje swoją niechęć do szczepień przekonaniem, że niektóre choroby już nie występują lub występują w ograniczonym zakresie.
"To błędne myślenie, ponieważ to właśnie powszechne szczepienia doprowadziły do ograniczenia ich występowania. Rezygnacja ze szczepień stwarza warunki do ich powrotu, a co za tym idzie, naraża na niebezpieczeństwo całe społeczeństwo, a w szczególności te osoby, które z przyczyn medycznych nie mogą zostać zaszczepione" - powiedział Grzesiowski.