Nieoczekiwana zmiana

Nie wiedziała czy ma wystąpić w tym konkursie piękności. Nie była wystarczająco pewna siebie. Czuła, że inni się z niej nasmiewają. Powód dla, którego to jednak zrobiła zbliżył się do niej po występie.

- Po raz pierwszy w życiu jestem...odjęło mi mowę. Co się dzieje Kasiu?

-Nie wiesz? -zapytała uśmiechając się do niego.

Wziął ją za rękę i poszli na spacer wzdłuż zatoki prowadzącą ich niby do domu, ale tak naprawdę zbliżająć ich do siebie. Był z jej występu taki dumny. W końcu zaczęło do niego dochodzić, że ta dziewczyna jest kimś więcej niż zwykłym przyjacielem z dzieciństwa.

-Patrzyłem na Ciebie dzisiaj i...to było jakbyś całkowicie wyszła ze skorupki. To była jakby nowa odnaleziona pewność. Wiem ile Cie to kosztowało by to dziś zrobić. To tak jakbyś przeistoczyła sie w tą piękną ...Kasię.

-Daniel...- chciała mu przerwać, jednak on kontynuował.

- To znaczy...siedzę tu z moim najlpeszym przyjacielem na świecie i ręce mi się pocą...Znam Cie od zawsze, ale czuję jakbym zobaczył Cie po raz pierwszy w życiu.

Zaczęła płakać...Nie mogła spojrzeć na niego. Było w niej tyle sprzeczności.

-Kasiu? Coś nie tak?

- Nie wiem Daniel.- powiedziała wstając bardzo zmieszana. Dodała:

- Jest coś w tym niewłaścwego.

-Kasiu myślałem, że tego właśnie chcesz- odpowiedzial nie wiedząc, co właściwie się dzieje.

-To moja wina. przebranie się i granie księżniczki. Oboje wiemy, że to nei ja. Myślałam, że tego właśnie chę byś zobaczył mnie piękną. Żebyś patrzył na mnei tak jak patrzysz na Julię. Ale prawdą jest, że wcale tego nei chcę, Daniel. Chcę byś patrzył n amnie i widział dziewczynę, którą znasz od zawsze i zdał sobei sprawę, że to co mamy jest bardziej niesamowite, niż przemijająca fizyczna fascynacja. Bo wiesz, co Daniel? To po prostu szminka. A to po prostu lakier. - mówiąc to starła ręką szminkę i rozpóściła swoje pięknie ułożone włosy. Kontynuowała:

-Jutro zamierzam się  obudzić i być Kasią. Po prostu Kasią, wiesz? Zbyt wysoką dziewczynąz niewłaściwej strony zatoki.

-To takie dla nas nowe powinniśmy o tym pogadać. Nie ważne, co się dzieje nie możemy wrócić do tego, co było.- próbował ją uspokoić i spojrzeć na cała sytuację realistycznie. Odpowiedziała mku jednak:

-Daniel miałeś całe życie na przetrawienie swoich uczuć do mnie. Ja nie mogę spędzić swojego z myślą, że może kiedyś spojrzysz na mnie w swoich młodzieńczych romansach. Nie mogę tego zrobić.- i gdy już chciała odejśc, zatrzymał ją.

- Kasiu nie uciekaj od tego.

- Muszę Daniel- i tak po prostu odeszła.

Siedział jeszce długo analizując wszystko szczegół po szczególe, przypominajać sobie jak dla niego śpiewała, jaka była dzielna i...piękna. Uśmiechał się sam do siebie...

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas