Reklama

Ofiary powodzi, o których się milczy. Zwierzęta nie poproszą o pomoc

Powódź, która kolejny raz dotknęła Polskę, podobnie jak w 1997 roku, jest koszmarem nie tylko ludzi, ale także i zwierząt. To one są cichymi ofiarami tego, co rozgrywa się na południu Polski. Przymiotnik "ciche" ma tu ogromne znaczenie, bo odchodzą w ciszy, nieodnotowane w statystykach powodziowych. Ale dzięki ludziom, którzy poświęcają im czas i serce, mają szansę przeżyć powódź. Jak obecnie wygląda pomoc zwierzętom na terenach dotkniętych powodzią i na co należy zwrócić uwagę, kiedy sami jej udzielamy?

Organizacje charytatywne i fundacje dla zwierząt. Oni pierwsi ruszyli na pomoc

Gdy tylko w mediach pojawiły się pierwsze doniesienia na temat sytuacji powodziowej na południu Polski, organizacje charytatywne z całego kraju ruszyły na pomoc. Ratować jednak trzeba nie tylko ludzi, ale też i zwierzęta, które są obecnie w tragicznej sytuacji w województwach opolskim i dolnośląskim.

W zalewanych wsiach często tkwią niewypuszczone z kojców i nieodpięte z łańcuchów. One już nie mają szans na ucieczkę. Jednak zwierzęta, którym uda się uciec przed wodą, mają szansę przeżyć dzięki akcji pomocowej.

Im na ratunek ruszyły największe w kraju fundacje i stowarzyszenia: Fundacja dla Szczeniąt Judyta, Schronisko Pegasus, czy DIOZ, a także wiele innych nieco mniejszych organizacji. To oni zdecydowali się fizycznie - jadąc na Opolszczyznę i na Dolny Śląsk - ratować zwierzęta.

Reklama

W mediach społecznościowych nie brakuje nagrań z akcji ratunkowych, ale także nie brakuje apeli o organizowanie dalszej pomocy. Jeden z pierwszych apeli wystosował TOZ Opole, prosząc o karmę dla psów uratowanych już z powodzi.

Dary można przesyłać bezpośrednio do schroniska na adres:

Miejskie Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt w Opolu

45-073 Opole

Ul. Torowa 9

Lub do Paczkomatu:

Paczkomat OPO14M

Tel. 889403830

Mail: alf.dla.schroniska@gmail.com

Prośbę o pomoc wystosowało też Nyskie Pogotowie Opiekuńczo - Adopcyjne dla Zwierząt Łapa:

"Jesteśmy zmuszeni prosić Was o pomoc! W związku z zaistniałą sytuacją powodziową staliśmy się jedyną działającą organizacją na terenie powiatu Nyskiego... Po naradzie całego zespołu, sprawdzeniu zapasów wiemy, że długo nie damy rady...".

Pracownicy, którzy wystosowali tak dramatyczny apel, proszą o wpłaty na zbiórkę https://www.ratujemyzwierzaki.pl/nysa .

Lokalnych próśb o pomoc w zakresie wpłacania datków, ale też dostarczania żywności dla zwierząt, czy ich transportu i umieszczania w domach tymczasowych nie brakuje.

W międzyczasie powstała także ogólnopolska zbiórka datków zorganizowana przez Portal Ratujemy Zwierzaki, czyli największy portal pomocy zwierzętom w Polsce.

"Nie wiemy, jak będą wyglądały najbliższe dni, dlatego musimy zmobilizować się do pomocy już teraz! Stworzyliśmy ogólnopolską zbiórkę, której celem jest pomoc tym najbardziej poszkodowanym schroniskom, Fundacjom oraz Stowarzyszeniom, ratującym zwierzaki" - czytamy w opisie zbiórki, na którą datki można wpłacać pod tym adresem: https://www.ratujemyzwierzaki.pl/powodz-zwierzeta

Konkretne organizacje prócz licznych próśb o pomoc starają się nagłaśniać numery, pod które należy dzwonić, zgłaszając zwierzę w potrzebie:

Na tym nie kończą się szerokie działania służb, organizacji i ludzi, który w oddolny sposób pragną pomóc. W tym trudnym czasie liczy się także edukacja. Gdy dochodzi do momentów tak krytycznych, szybko może dojść do utraty kontroli, zwłaszcza przy udzielaniu pomocy zwierzętom.

Jak mądrze pomagać i na co zwrócić uwagę?

Przede wszystkim decydując się na pomoc zdalną, warto zwrócić uwagę na to, czy konkretne zbiórki pieniężne są zweryfikowane.

Jeżeli zaś decydujemy się przekazać materialne dary, jak karmy dla zwierząt, koce, wodę pitną, warto znaleźć w swoim mieście zorganizowane miejsce takiej zbiórki i do niej dołączyć.

W mediach pojawiły się także wskazania dla opiekunów zwierząt domowych na terenach dotkniętych powodzią.

To właśnie tam znajdziemy wskazówki, by unikać dopuszczania zwierząt do picia wody powodziowej i do kąpieli w tych wodach. Podkreślono także, by ograniczyć spacery w pobliżu zalanych terenów i aby chronić zwierzęta przed kontaktem z padliną.

Ostatni punkt zaleceń jest niezwykle istotny: "przygotuj się na ewakuację swojego zwierzęcia". Organizacje docierające na zalane tereny niestety napotykają wiele psów w zamkniętych kojcach i przywiązanych łańcuchem do bud.

Również OTOZ ANIMALS, czyli Ogólnopolskie Towarzystwo Ochrony Zwierząt, wystosowało apel do właścicieli zwierząt znajdujących się w województwach opolskim i dolnośląskim:

"Prosimy, zabierzcie psy z łańcuchów oraz kojców i umieśćcie je w domach lub innych bezpiecznych miejscach. Śledźcie na bieżąco ostrzeżenia wydawane przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej, a także prognozy i komunikaty postępowania w lokalnych mediach. Rozważcie ewakuację zwierząt gospodarskich zaraz po ogłoszeniu alarmu powodziowego (tego typu operacja jest zawsze trudniejsza i bardziej czasochłonna niż w przypadku ludzi, a sprzęt pozostających w dyspozycji straży pożarnej i wojska często nie jest przystosowany do ewakuacji większych zwierząt). Oczywiście słuchamy poleceń służb i reagujemy, gdy są niepokojące sytuacje z udziałem ludzi i zwierząt. Jeśli macie taką możliwość, pomagajcie. Od tego może zależeć życie i zdrowie tych, którzy są wokół Was. Przygotujcie się na możliwe scenariusze zdarzeń. Bądźcie bezpieczni i zadbajcie o bezpieczeństwo osób i istot, mogą liczyć tylko na Was" - czytamy w apelu OTOZ ANIMALS.

Należy pamiętać, że powódź i jej skutki nie kończą się wraz z opadnięciem wody. Krytyczna sytuacja może trwać jeszcze wiele tygodni, także ta, która dotknie w najbliższym czasie zwierzęta, które przeżyły.

Liczy się nie tylko "teraz". Co stanie się ze zwierzętami ocalałymi z powodzi później?

Obecnie trwają wzmożone prace i próby pomocy, jak największej ilości zwierząt na terenach dotkniętych powodzią. Są one wywożone z zalanych schronisk i umieszczane tam, gdzie woda ich nie dosięgnie.

To właśnie po opadnięciu wód zacznie się dalsza praca. Schroniska, fundacje i domy tymczasowe dla zwierząt będą przepełnione nowymi podopiecznymi. Rozpocznie się także naprawa zalanych schronisk, na które będą potrzebne fundusze. To z pewnością będzie pomoc długofalowa. 

Obecnie wystosowane apele o niedopuszczaniu zwierząt do wód powodziowych także mają swoje odzwierciedlenie w przyszłości:

"Powodzie są związane z chorobami zakaźnymi, głównie układu pokarmowego. Ta sytuacja powoduje przedostawanie się do wód zanieczyszczeń, w tym mikroorganizmów chorobotwórczych. Dla zwierząt największe zagrożenie stanowić może leptospiroza, salmoneloza i kolibakterioza. Zagrożeniem towarzyszącym są również pierwotniaki Giardia intestinalis" - mówi w rozmowie z Interią mikrobiolog, technik weterynarii, zoopsycholog mgr Adrianna Iwan, która prowadzi naukowy profil na Instagramie "Mikrobiolog_z_przypadku".

Aspekt chorobowy zwierząt także stanowi długofalowy problem, który nie zniknie wraz z opadnięciem wód powodzi. Mikrobiolożka zwraca największą uwagę na zagrożenie leptospirozą: 

"Zagrożeniem jest zwłaszcza leptospiroza, która jest związana z obszarami dotkniętymi powodziami i ulewnymi deszczami. Jest zaliczana również do chorób o dużym potencjale zoonotycznym. Kąpiele zwierząt w zanieczyszczonych zbiornikach wodnych, spożycie zakażonej wody i żywności to najczęstsze sposoby na zakażenie lub zarażenie się. Rygorystyczne przestrzeganie zasad higieny chroni przed zachorowaniem. Należy unikać lub ograniczać kontakt z potencjalnie zanieczyszczoną wodą, do picia podawać zwierzętom wodę taką, jaką pijemy my sami. Nie wolno podawać zwierzętom do spożycia produktów, które były zalane lub zawilgocone" - dodaje mgr Adranna Iwan.

Styl.pl
Dowiedz się więcej na temat: Dolny Śląsk | zwierzęta
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy