Projektuje artystyczne nagrobki. Z jakimi reakcjami spotyka się w małych miejscowościach?
Oprac.: Łukasz Piątek
- Totalna rewolucja nie nastąpi, dopóki nie zmienią się przepisy - tak o polskich cmentarzach mówi w rozmowie z Interią Ewa Smuga, projektantka nowoczesnych wzorów nagrobków. Założycielka firmy Purest opowiada, dlaczego zakłady kamieniarskie były początkowo niechętne na nawiązanie współpracy, jak na jej projekty reagują mieszkańcy małych miejscowości i czego w szczegółach dotyczyło najbardziej zaskakujące zlecenie, z jakim miała do czynienia.
Łukasz Piątek, Interia: Gdy rozmawialiśmy ostatni raz w 2018 r., byłaś od sześciu lat w branży, w sumie minęło już dwanaście lat. Zauważyłaś przez ten czas znaczące zmiany na rynku związanym z projektowaniem i wykonywaniem nagrobków?
Ewa Smuga, projektantka nowoczesnych wzorów nagrobków: - Przede wszystkim zmieniła się świadomość ludzi. Współczesny klient jest coraz bardziej świadomy estetyki i oczekuje wysokiej jakości wzornictwa. Nie akceptuje się już przestarzałych projektów z lat 80. Klient szuka alternatywy - jego celem nie jest wyróżnianie się, lecz godne upamiętnienie ukochanej osoby. Stawia na elegancję i subtelność, odrzucając kicz i tandetę.
Kluczową rolę w realizacji tej wizji odgrywają zarówno doświadczony rzemieślnik, jak i projektant, którego udział w branży funeralnej staje się nowym trendem. W efekcie zakłady kamieniarskie coraz częściej rezygnują z samodzielnego projektowania, oferując klientom profesjonalnie przygotowane katalogi gotowych wzorów, opracowanych przez wykwalifikowanych projektantów-artystów. Standardem stają się zaawansowane programy 3D do wizualizacji projektów nagrobków. Bardziej dostępna staje się też możliwość zamówienia indywidualnego projektu.
Obecność projektanta w relacji zakład kamieniarski - klient znacząco podnosi jakość wzornictwa nagrobków. Warto podkreślić, że nagrobek, który posiada cechy oryginalności i jest wyrazem twórczej inwencji, stanowi utwór architektoniczny chroniony prawem autorskim. Obecnie pojawiająca się zmiana wzornictwa na cmentarzach wynika z respektowania tego prawa oraz poszanowania pracy artystów. Dodatkowo rejestrujemy wzory w Urzędzie Patentowym Rzeczypospolitej Polskiej.
Zamiast nielegalnego kopiowania wzorów, coraz częściej dochodzi do współpracy między zakładami kamieniarskimi a projektantami, co wpływa na wyższą jakość i unikatowość projektów. To duża zmiana na przestrzeni tych 12 lat, w których konsekwentnie promuje i wdrażam minimalistyczne wzornictwo nagrobne.
Jak wspomniane 12 lat twojej działalności na rynku wpłynęły na twoje wzornictwo?
- Ono niespecjalnie się zmieniło, ponieważ zaczynając pracę w branży funeralnej, doskonale wiedziałam, co chcę klientom zaoferować. Wierzyłam, że są osoby takie jak ja, które nie godzą się na zastałą estetykę cmentarną i poszukują alternatywnych rozwiązań. Natomiast moja oferta poszerzyła się o dziesiątki wyselekcjonowanych, gotowych wzorów, które mogą nabyć również zakłady kamieniarskie, aby podnieść jakość swojej oferty.
Dzięki temu taki zakład może skupić się na tym, w czym jest najlepszy, czyli na obróbce kamienia. Miałam zaszczyt poznać świetnych polskich rzemieślników, którzy jednocześnie są dumni, że mają możliwość tworzyć alternatywne funeralne wzornictwo. Przy jednej z realizacji kamieniarz z 20-letnim doświadczeniem w branży przyznał: "Myślałem, że w tematyce nagrobków jest zamknięty zbiór rozwiązań, jednak pani projekty wychodzą poza ten zbiór."
Oczywiście pewne zmiany nastąpiły i są pokłosiem zbieranego latami doświadczenia. Mam tu na myśli np. materiały, których poszukiwania zajęły mi około pięciu lat, podobnie jak znalezienie dobrych zakładów kamieniarskich, które będą w stanie wdrożyć projekt zgodnie z założoną koncepcją. Te dwa wątki były dla mnie strategiczne i trudne. Obecnie mam wypracowaną bazę sprawdzonych wykonawców i materiałów. Wiem również, że chcę pracować jedynie z naturalnymi materiałami o dobrej jakości, z jak najmniejszym ziarnem i w stonowanej kolorystyce, bazującej na szarości, czerni oraz bieli. Wykorzystuję naturalne faktury kamieni, różnicując w ten sposób subtelnie ich kolor. Znalezienie takich materiałów, gdzie większość oferowanych płyt cechuje pstrokatość, grube ziarno czy intensywne użylenie (intensywność wzoru na kamieniu w formie nieregularnych linii - przyp. red.), nie było łatwe.
Zdecydowanie bardziej niż kiedyś skupiam się na unikatowych detalach w formie szkła artystycznego czy graweru artystycznego na kamieniu, na nietypowych akcentach, co pozwala mi na tworzenie niezwykle spersonalizowanych i estetycznych upamiętnień, dopasowanych do konkretnej historii człowieka. Dzięki temu oferowane nagrobki coraz częściej stają się wyjątkowymi świadectwami życia i hołdem dla pasji pochowanej osoby. Pomniki nawiązują do tego, co zmarły pozostawił po sobie najważniejszego swojej rodzinie i bliskim - wspomnienia, przez co stają się one jednocześnie symbolem tego, co piękne i wyjątkowe - od zainteresowań i pracy zawodowej, przez osiągnięcia, wspólnie spęczone chwile, po ulubione fragmenty książek czy pamiątki ze wspólnych podróży.
Coraz popularniejsze stają się także kolorowe, nieformalne zdjęcia w większych formatach, które dodają osobistego wymiaru. Wymagało to znalezienia, podczas tych 12 lat pracy, wielu specjalistów z różnych dziedzin rzemiosła i sztuki, których łączę w interdyscyplinarne zespoły pod dany projekt.
Z drugiej strony skupiłam się też na rozszerzeniu palety gotowych, minimalistycznych wzorów, aby wzornictwo Purest mogło być dostępne dla każdego, kto poszukuje estetycznej formy upamiętnienia. Zarówno dla klienta indywidualnego, jak i zakładu kamieniarskiego.
Po wielu latach szukania i testowania różnych materiałów, współpracy z różnymi wykonawcami, dziś już wiem, który rodzaj materiału idealnie nadaje się do zaprojektowania grobu i kto jest w stanie pomóc mi w realizacji projektu.
Warto wiedzieć: Błędy, które popełniamy podczas Wszystkich Świętych. Tak nie układaj zniczy na grobie
Projektowałaś nagrobki dla ludzi ze świata mediów, filmu czy sportu. A jak to wygląda obecnie? Zgłasza się do ciebie coraz więcej "zwykłych Kowalskich"?
- Zainteresowanie moimi usługami, zwłaszcza wśród osób ze środowiska artystycznego, wynikało głównie z tego, że tak jak ja mają oni podobną wrażliwość, szukają innowacji, są otwarci na nowe rozwiązania wychodzące poza schemat. I to jest ta pierwsza grupa klientów.
Natomiast nowy typ klienta, czyli ten przywołany przez ciebie "Kowalski", przekonuje się do proponowanych przeze mnie projektów, bo na podstawie obserwacji dochodzi do wniosku, że taki nagrobek sprawdza się, jeśli chodzi o jakość, ponadto współgra z jego estetyką.
Jest coraz więcej klientów, którzy nigdy nie szukali alternatywnego rozwiązania w kontekście nagrobków, ale korzystają z moich usług, bo gdzieś, na którymś cmentarzu przez przypadek zainteresowali się moim zrealizowanym projektem i uznali, że jest on atrakcyjny.
Jak wygląda proces indywidualnego projektowania nagrobka, gdy zgłasza się do ciebie rodzina zmarłego? Prowadzisz wywiad, dowiadujesz się o jego zainteresowaniach?
- Nie zawsze tak jest. Znacznie częściej rodzina zmarłego wybiera konkretny projekt spośród setek dostępnych w mojej ofercie. Wówczas sprzedaję licencję na skorzystanie z konkretnego wzoru, co również klientowi pozwala na optymalizację kosztów. Nabycie prawa do licencji daje także możliwość łączenia elementów modułowo.
Zatem, jeśli komuś podoba się tablica ze wzoru "A", ale nie chce, by jej pozioma część była nisko, to może skorzystać ze wzoru "B" i dopasować do swoich potrzeb. Oczywiście w takiej sytuacji mogę pomóc w zaadoptowaniu tych wybranych elementów lub przekazać kontakt do wykonawcy, który posiada moje bryły nagrobków w formie 3D i z zastosowaniem odpowiedniego oprogramowania dopracowuje projekt do danego miejsca.
Z kolei w przypadku pracy z klientem, który prosi o zrealizowanie spersonalizowanego projektu, to cały proces zaczyna się niemal od podstaw. Muszę dokładnie przeanalizować warunki techniczne dotyczące samej lokalizacji grobu, jego rodzaju, ale także gabarytów sąsiadujących nagrobków czy szerokości alejek dojazdowych. Następnie poznaję oczekiwania klienta, na podstawie których opracowuje koncepcję - począwszy od głównej idei, klucza kompozycji, rodzaju użytego materiału i jego wykończenie, skończywszy na indywidualnie dopasowanych detalach, będących w jakimś stopniu cechą charakterystyczną dla osoby zmarłej. Po akceptacji koncepcji moim zadaniem jest pomoc we wdrożeniu wszystkich elementów tak, by zdjąć z osoby w żałobie jak najwięcej zadań. Staram się przy tym, by współpraca ze mną przebiegała w sposób czuły i wspierający.
Do ciebie należy opracowanie projektu, ale nagrobek musi wykonać zakład kamieniarski?
- Tak, nie zostawiam klientów samych z projektem, ale oczywiście mogą oni skorzystać ze swojego wykonawcy. Współpracuję z zakładami kamieniarskimi, którzy dysponują wyselekcjonowanymi, sprowadzanymi dla mnie materiałami, niektórzy natomiast specjalizują się wyłącznie we wzorach Purest.
Jakie były reakcje właścicieli firm kamieniarskich na twoją inicjatywę tworzenia nowoczesnych nagrobków?
- Na początku niektóre zakłady kamieniarskie uważały, że niczego nowego nie da się już wymyślić, i że zbiór rozwiązań od dawna jest zamknięty. Jednak na przestrzeni ostatnich lat zmieniło się to o 180 stopni.
Zobacz również:
Możesz opowiedzieć o najdziwniejszym, a jednocześnie najbardziej inspirującym zleceniu, jakie dostałaś?
- Bez wątpienia był to projekt nagrobka dla młodego archeologa, który miał duże osiągnięcia w swoim fachu. Osoba zlecająca projekt, dała mi dostęp do publikacji związanych z odkryciami archeologicznymi zmarłego. A mowa o odkrywaniu starych cmentarzysk na Mazurach. Klient nie miał oczekiwań co do konkretnego wyglądu, ale zależało mu na nawiązaniu do pasji i pracy zmarłego.
Dzięki temu zaprojektowałam bardzo indywidualną, otwartą bryłę, która nawiązywała do wewnętrznych elementów architektonicznych komór kurhanów, czyli kamiennych kopców-grobowców, w których odkrywaniu brał udział archeolog za swojego życia. Cały proces związany z projektowaniem był poprzedzony wnikliwą analizą publikacji naukowych, do których miałam dostęp.
Jako przewodnim elementem zdobniczym posłużyliśmy się m.in. zapinkami, czyli starożytnymi, bogato dekorowanymi agrafkami do spinania szat, które zmarły odkrywał i dokumentował na nekropolach z pierwszych wieków naszej ery i stanowiły one jego ulubiony typ zabytków. Na ich podstawie stworzyliśmy wzór szklanego reliefu, połączonego z geometrycznym zdobnictwem nawiązującym do ludów bałtyjskich (Bałtowie to zbiór plemion zamieszkujących m. in. obszary dzisiejszej Warmii i Mazur - przyp. red.) i przełożyliśmy ten kształt w kamień i szkło.
Zastosowaliśmy również naturalne, nieobrobione kamienie polne, których charakterystyczne ułożenie nawiązywało do pradziejowych praktyk i rytuałów pogrzebowych, stosowanych na cmentarzyskach w regionie, w którym ten archeolog został pochowany. Polegało to na tym, że na wejściu ustawiane były dwa większe kamienie - głazy, stanowiące rodzaj przywitania i jednocześnie głównej bramy w prehistorycznych konstrukcjach grobowych. Śmiało mogę powiedzieć, że ta realizacja jest dla mnie wyjątkowa.
Spotkałaś się ze złośliwymi komentarzami na temat swoich projektów? Panuje takie przekonanie, że zwłaszcza w małych miasteczkach i na wsiach przywiązanie do tradycji jest duże, dlatego zastanawiam się, jak właśnie w małych społecznościach osoby postronne reagują na widok nagrobka wyróżniającego się na tle innych?
- Nie, komentarze są zwykle bardzo pozytywne. Ostatnio zdarzyło się nawet, że osoba postronna zadzwoniła i powiedziała, że co prawda ma już nagrobek, ale chciała pogratulować, bo tak pięknego nagrobka nie widziała nigdy wcześniej. Nigdy nie spotkałam się też z krytyką ze strony zarządcy cmentarza, który wydaje zgodę na postawienie nowego nagrobka. Zarządcami najczęściej są parafie i gminy, ale bez względu na to, kto sprawuje pieczę nad danym cmentarzem, to zawsze projekt powinien zostać okazany zarządcy jeszcze przed realizacją. I nie chodzi nawet o wygląd nagrobka, ale o wymiary, które są ściśle określone.
Być może powiem coś zaskakującego, ale większość moich klientów mieszka w małych miejscowościach czy na wsiach. Wcale nie jest tak, że dla mnie rynek wielkomiejski jest największy. Wręcz przeciwnie.
Nasza rozmowa sprzed sześciu lat dotyczyła m.in. tego, czy polskie cmentarze czeka rewolucja. Jak dziś oceniasz tę sytuację?
- Coś drgnęło, zwłaszcza w kontekście powstawania nowych cmentarzy, które coraz częściej projektowane są całościowo. Mam na myśli założenia, które mówią o opracowywaniu i aranżowaniu zieleni. Za granicą obserwujemy np. miejsca pamięci niczym parki - jak w Holandii czy w Szwecji, o czym dużo pisze w swoich publikacjach dr inż. Anna Długozima. Przyświeca tam idea integracji cmentarza z krajobrazem poprzez związek człowieka z naturą - dominuje prostota, pojawiają się tam liczne drzewa, łąki, ścieżki, zbiorniki wodne, a nawet kawiarnie. Z uwagi na świadomość ekologiczną społeczeństwa, grupą zawodową odpowiedzialną za kształtowanie przestrzeni pochówków są w tych krajach architekci krajobrazu. Tworzą oni założenia rzeźbiarsko-krajobrazowe na całą przestrzeń cmentarną.
Coraz więcej ludzi, zwłaszcza młodych, poszukuje alternatywnego rozwiązania. Totalna rewolucja nie nastąpi, dopóki nie zmienią się przepisy. Co ciekawe w Polsce nadal nie ma regulacji, które zezwalałyby zarówno na bardziej ekologiczne formy pochówku, jak i na rozsypanie prochów nad morzem, trzymanie prochów w przydomowym ogrodzie czy w domu. Według ustawy o cmentarzach i chowaniu zmarłych z 1959 roku zwłoki lub szczątki muszą znajdować tylko na cmentarzu. Są jasne oczekiwania społeczne, by mieć więcej alternatyw. Oczywiście pojawiają się w Polsce koncepty bardziej ekologiczne, jak Las Pamięci w Poznaniu, gdzie jest zakaz umieszczania jakichkolwiek dekoracji czy zniczy. Natomiast - wiele jeszcze przed nami.
Zobacz również: Czy polskie cmentarze mogę być ładniejsze?