Przetrwali chude lata
Zagrożona ciąża, uraz kręgosłupa Halinki w "TzG", kłopoty finansowe. Pokonali wiele przeszkód, bo mieli siebie.
Do tej randki przed 8 laty mogłoby nie dojść, gdyby nie kompozytor Zbigniew Preisner. Gdy pojawił się w Piwnicy pod Baranami na prezentacji książki swojego przyjaciela Jana Nowickiego, ujrzał go w towarzystwie smukłej kobiety o pięknych brązowych oczach. Gdy przyjrzał się jej bliżej, uznał, że to idealna partnerka. Ale dla syna Nowickiego! Ten zaś tego dnia był w Piwnicy, wspierał ojca.
Pierwsze przeszkody
- Pojawienie się na świecie Piotra (7) było dla mnie cudem, ale i wielkim wstrząsem - wyznała potem artystka, wspominając poród. W tak trudnych chwilach to Łukasz był dla niej największym wsparciem. I to nie tylko jako partner życiowy, ale i zawodowy. To on napisał część tekstów na jej solową płytę. Czuł, że piosenkarka zamknięta z synkiem w czterech ścianach, potrzebuje powrotu na scenę.
- To Halina wyznacza sens wszystkiego co robię. Wszystko jest dla niej i dla Piotra. Bo jaką bez nich miałbym satysfakcję, że mam pieniądze, że coś dobrze zagrałem... - deklaruje aktor. To jego definicja bycia ojcem i głową rodziny.
Musiał się tego nauczyć sam, bo wychowała go matka. Ojciec wpadał z rzadka. Kilkuletni wówczas Łukasz czekał na niego przy oknie. Chowając się za firanką, żeby ojciec nie zauważył, jak bardzo na niego czeka... - Nie da się być wybitnym aktorem i fenomenalnym ojcem - tłumaczył po latach Jana Nowickiego. Dziś najważniejsze dla niego jest to, żeby jego 7-letni synek Piotrek nie miał tak traumatycznych wspomnień.
Ewa Bik
Na żywo 7/2011