„Sesja ciążowa” z kotem. To, co zrobiła ta para, podzieliło internautów

Lubicie niańczyć swoje koty? Nawet jeśli nie, to z pewnością znacie kogoś, kto nazywa swojego kota "synkiem" lub "córeczką". Lucy Schultz i jej partner Steven posunęli się nieco dalej, kiedy ich rodzina powiększyła się o czworonożne "dziecko". Zafundowali sobie profesjonalną sesję zdjęciową. Efekty podzieliły internautów.

Facebook

Lucy Schultz jest fotografką ślubną i wykonuje mnóstwo sesji rodzinnych z maleńkimi dziećmi. Jest też kociarą, która właśnie sprawiła sobie pierwszego kota i uważa to za moment przełomowy w swoim życiu. Wraz ze Stevenem postanowili uczcić "powiększenie się rodziny" w sposób humorystyczny i kreatywny - sesją zdjęciową, na której kot występuje w roli dziecka...od "porodu" począwszy. Zdjęcia wykonała przyjaciółka Lucy, fotografka Elizabeth Woods-Darby, wkrótce podbiły one internet wywołując spore kontrowersje.

Wiele  osób zachwyca się poczuciem humoru tej pary i zdjęciami, które są bardzo ładne i dowcipne. Ale nie brakuje też oburzonych, którzy biorą sprawę na poważnie i pomstują, że para nie widzi różnicy między dzieckiem a zwierzęciem. Dyskusja trwa, a post w którym Lucy podzieliła się radosną nowiną, zyskał już ponad 75 000 udostępnień, co zaskoczyło samych bohaterów i twórców sesji.

Styl.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas