Teraz one tu rządzą
Nowy trend? W ciągu miesiąca w trzech krajach stanowisko premiera objęły kobiety.
Julia Gillard
Julia Gillard jest pierwszą w historii panią polityk, która została szefem rządu Australii. 49-letnia premier ma nietypowy życiorys. Urodziła się w Walii w rodzinie z górniczymi tradycjami. W dzieciństwie chorowała na astmę. Gdy lekarze orzekli, że najlepszym sposobem na poprawę stanu zdrowia byłaby przeprowadzka do ciepłych krajów, jej rodzice wyjechali do Australii.
Gillard chciała zostać nauczycielką, ale jak wspomina: "Pewien znajomy powiedział, że dużo lepiej wychodzi mi wykłócanie się o swoje racje niż cierpliwe tłumaczenie czegoś innym. Wybrałam więc prawo". Nie ma dzieci, od lat powtarza, że "żyje przede wszystkim pracą". Po wyborze na nowe stanowisko australijskie gazety pisały o niej "nadzieja kraju".
Iveta Radicowa
Nowa premier Słowacji, 54-letnia Iveta Radicowa jest również pierwszą kobietą na tym stanowisku w historii kraju. Zanim zajęła się polityką, wykładała socjologię (m.in. na uniwersytetach w USA, Wielkiej Brytanii, Szwecji i Austrii). Uznawana jest za "osobę o szerokich horyzontach i ma znakomite kontakty w wielu środowiskach".
Jej pierwszym mężem był znany aktor komediowy, drugim tenisista. Ma dorosłą córkę. W komentarzach, które ukazywały się po jej nominacji, przeważały opinie, że "to właściwa osoba na trudne czasy kryzysu".
Mari Kiviniemi
Dzięki premier Mari Kiviniemi Finlandia stała się pierwszym państwem rządzonym przez kobiety (urząd prezydenta sprawuje tam 67-letnia Tarja Halonen). 41-letnia Mari ma nienaganną figurę, długie proste włosy i świetne przygotowanie merytoryczne (jest politologiem i ekonomistką). Jak sama twierdzi (w Finlandii to nie faux pas), również nieźle poluje.
Gazety całego świata komentowały jej wypowiedź, że "w ramach ocieplania stosunków z Rosją zamierza zaprosić premiera Putina na polowanie na łosie".
Twój STYL 9/2010