Empik: Kolekcja Włodzimierza Szpingera
"Włodzimierz Szpinger for Empik" to najnowsza kolekcja z serii Empiku, w której sztuka wybitnych polskich artystów łączy się z przedmiotami codziennego użytku. Niezwykłe podwodne światy wykreowane przez malarza można podziwiać m.in. na porcelanowych filiżankach i talerzykach. Kolekcja jest dostępna w salonach Empik. Wcześniej prace malarskie artysty zostały zaprezentowane na wystawie "Dom Okeanosa" w Galerii QUADRILION w Warszawie.
Jak powstawały podwodne światy pełne przedziwnych morskich stworów i niezwykłych roślin poddających się wodnym prądom, które wybrał pan jako temat do kolekcji Empiku?
Włodzimierz Szpinger: Główną inspiracją dla tych obrazów były moje wyprawy nad Morze Czerwone. To, co można w nim zobaczyć podczas nurkowania, jest po prostu niewyobrażalne. Z racji wieku nie nurkuję już zbyt głęboko, do kilkunastu metrów, ale kiedy schodzi się pod wodę przy pionowej ścianie rafy, można podziwiać bogactwo form, którymi jest usłana. Niesamowitych pod względem kształtu i koloru. Zadziwia różnorodność. Małże, ryby, szkarłupnie, stułbie... Tego nie da się wyrazić słowami. Dlatego maluję.
Morze Czerwone? Stąd to niezwykłe światło przenikające przez wodę? W polskim morzu czy jeziorze byłoby bardziej zielonkawe, przefiltrowane przez warstwę glonów.
- Dzięki olbrzymieniu zasoleniu Morze Czerwone jest wyczyszczone z drobnoustrojów i bakterii. Dlatego woda jest krystalicznie czysta i światło słoneczne penetruje ją na dużej głębokości. Stąd dobra widoczność i intensywność kolorów, które można obserwować w trakcie nurkowania. Dzięki temu podwodne pejzaże wyłaniają się w całej swej okazałości, kolory i kształty są bardzo wyraziste. A niezwykłe morskie stwory, o których wspomniała pani na początku, to już tematy literackie.
Pańskie prace malarskie znalazły się na przedmiotach codziennego użytku. Co sądzi pan o takim połączeniu? Czy kawa wypita z filiżanki ozdobionej stworzeniami zrodzonymi w pańskiej wyobraźni może smakować inaczej niż ze zwykłego kubka?
- Sztuka na pewno idzie w parze z celebrowaniem smakowania pożywienia. I dlatego, moim zdaniem, należy stworzyć możliwość wyboru pomiędzy plastikowym naczyniem jednorazowego użytku a pięknym przedmiotem, po który sięgnie osoba mająca większe potrzeby estetyczne. Wrażenia wywołane przez kontakt z rzeczą wysmakowaną zależą od wrażliwości i usposobienia człowieka, który po nią sięga.
Obrazy przez pana wykreowane staną się w najbliższym czasie fragmentami czyjejś prywatności. Jaki wpływ na rzeczywistość może mieć obecność sztuki w życiu codziennym?
- Wyobraźnia podpowiada mi, że moja praca może działać pozytywnie, a piękne przedmioty używane na co dzień mogą odgrywać większą rolę niż sprzęty, które mają wartość jedynie użytkową. Jednocześnie przydatność przedmiotu też jest jego wartością, przedmiot użyteczny jest bliski człowiekowi. Ta świadomość jest dla mnie inspirująca.
Jakie przedmioty otaczają pana na co dzień? Czy szuka pan rzeczy pięknych i unikalnych?
- Z pięknymi rzeczami miałem do czynienia od dziecka, chociaż obie wojny bardzo uszczupliły rodzinną kolekcję. Lubię przedmioty wykonane precyzyjnie, w miarę możliwości wartościowe pod względem artystycznym. Są rzadkie i kosztowne, ale staram się uzupełniać zbiory po rodzicach.