Gumowy zawrót głowy!

Z gumy są nie tylko kalosze! Zobaczcie co modnego można kupić z gumy.

article cover

Kiedyś służyły książętom, arystokracji i bogatemu mieszczaństwu. Nosili je także
żołnierze. Miały swe wzloty, miały też upadki. Przez długi czas kojarzone były
jedynie z obuwiem ochronnym noszonym przez rolników i wędkarzy. Dziś święcą
triumfy. Buty z gumy produkowane są we wszystkich fasonach. To absolutny "must
have" wiosny i nadchodzącego lata.

Historia butów, które dały początek kaloszom, sięga XIV wieku. Wtedy to
stworzono galoches, buty na drewnianej podeszwie, które z biegiem lat zastąpiono
sztywnymi, zapinanymi na paski, przybitymi czterema gwoździami - patynkami.
Patins, tak brzmi ich nazwa, traktowane były jako dodatek do eleganckiego stroju
i do 1460 roku nie zdejmowano ich z nóg nawet w domu. W drugiej połowie XV wieku
noszono je już jedynie w podróży i na błotnistych ulicach.

Obecny znany nam fason kalosze przyjęły dopiero na początku XIX wieku. Stało się
to za sprawą księcia Wellingtona Artura Wellesley'a, dla którego zrobiono buty z
miękkiej, cielęcej skóry. Wygodny, opływowy fason sprawił, że buty okazały się
uniwersalne, idealne i na pole walki i do salonu. Tak narodziły się popularne
Wellingtony.

Kolejne lata to czas upadku i ponownego za sprawą wynalezienia gumy, wzlotu.
Gumowe, niedrogie buty cieszyły się ogromną popularnością zwłaszcza wśród
rolników. Brały też czynny udział, w  ilości ponad 1.2 miliona par, w pierwszej
wojnie światowej. Po drugiej nosili je już niemal wszyscy, zwłaszcza w rejonach
zimnych i deszczowych.

Dziś, niezależnie od klimatu i temperatury panującej na zewnątrz, buty wykonane
z gumy to jeden z najmodniejszych rodzajów obuwia. To buty, które szturmem
zdobywają światowe wybiegi. Poza tradycyjnymi kaloszami, które lansują takie
gwiazdy jak Kate Moss, z gumy produkowane są zarówno od lat modne japonki, jak i
baleriny, sandały, sztyblety, czy chociażby populane meliski.
Wszystkie te produkty do nabycia w www.casu.pl.

Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas