Joanna Racewicz w sukni z głębokim dekoltem. "Totalny sztos"
Joanna Racewicz wzięła udział w gali 34. Festiwalu Mozartowskiego organizowanego przez Warszawską Operę Kameralną. Suknia z bardzo głębokim dekoltem przykuwała uwagę, co dziennikarka sprytnie wykorzystała w swoich mediach społecznościowych.

34. Festiwal Mozartowski - Joanna Racewicz na czerwonym dywanie
Festiwal Mozartowski to coroczne wydarzenie organizowane przez Warszawską Operę Kameralną. Jak wskazuje jego nazwa, podczas koncertów prezentowane są dzieła Wolfganga Amadeusza Mozarta. 34. Festiwal Mozartowski trwa od 8 maja do 29 czerwca 2025 roku. Na czerwonym dywanie podczas gali festiwalowej pojawiło się wiele gwiazd polskiego show-biznesu. Wśród nich była znana z doskonałego wyczucia mody - Joanna Racewicz.
Joanna Racewicz zachwyciła na czerwonym dywanie
Joanna Racewicz wystąpiła w sukni wieczorowej polskiej projektantki Violi Piekut. Dziennikarka wybrała czarną, powłóczystą suknię z długim rękawem, bardzo głębokim dekoltem i rozcięciami na żebrach. Finezji kreacji nadawały pasma materiału oplatające talię i biodra kobiety oraz duże poduszki na ramionach. Joanna Racewicz kreację uzupełniła czarną torebką oraz złotą biżuterią, w tym tak dla niej charakterystycznymi, dużymi kolczykami.

"Totalny sztos"
Kreacja Joanny Racewicz oczarowała wielu internautów, posypały się liczne, pozytywne komentarze w kierunku dziennikarki [pisownia oryginalna]:
"Pani Joasiu wciąż zaskakuje mnie Pani swoją nienaganną urodą 👍👏💪To jak Pani wygląda to totalny sztos".
"Cudownie Pani wygląda".
"Piękna Pani i suknia też".
"Już miałam nie komentować tego postu ❤️ Ale muszę napisać, że wygląda Pani jak bogini".
Joanna Racewicz wykorzystała swoją przykuwającą wzrok kreację w social mediach
Joanna Racewicz wykorzystała zdjęcie z gali na Instagramie w poście, w którym zwróciła uwagę na hejt, z jakim muszą się mierzyć kobiety w ogóle i ona sama w szczególe:
"Przecież to normalne: każdej można przywalić. Każda przyzwyczajona. Ocenia i jest oceniana. Głównie za wygląd, bo to bułka z masłem. Szczególnie, gdy narracja od lat ustalona: 'Joker, botoks, straszydło, co z siebie zrobiła'"
Przy tej okazji Joanna Racewicz zdradziła też jak radzi sobie z hejtem:
"Komentarze jak zgrana płyta. Aż nudne. Czy boli? Czasem. Mniej, gdy pomyśleć kto jest po drugiej stronie. Mędrzec? Filozofka? Wątpliwe. Raczej ktoś przeżarty smutkiem, jadem frustracją. Szczęśliwy nie potrzebuje ranić nikogo"