Najmodniejsze grzywki na wiosnę 2023. Noszą je również gwiazdy
Myślisz o zmianach w wyglądzie z okazji tegorocznej wiosny, ale boisz się drastycznej metamorfozy? Postaw na grzywkę! W tym sezonie modnych będzie kilka cięć i z pewnością każda kobieta znajdzie wśród trendów coś dla siebie. Zobacz, na jaką grzywkę warto się zdecydować.
Wiosną wiele kobiet pragnie metamorfozy swojego wyglądu. Często zmiany dotyczą naszych włosów. Jeśli jednak nie chcemy zmieniać ani ich koloru, ani długości, dobrym rozwiązaniem może okazać się obcięcie grzywki. Poznaj najmodniejsze jej rodzaje tego sezonu.
Curtain bangs
Od kilku już lat wśród grzywek królują niepodzielnie curtain bangs. Jest to symetryczne cięcie z przedziałkiem na środku, w którym krótsze pasma układają się na czole niczym tytułowe zasłony i opadają na skronie. Grzywka ta jest idealna dla kobiet o okrągłej twarzy - optycznie ją wydłuży, a także kwadratowej - złagodzi rysy twarzy.
Ten rodzaj grzywki pokochały również gwiazdy. Od wielu lat wierna tej fryzurze jest Grażyna Torbicka, a także Brigitte Macron. Curtain bangs świetnie sprawdzają się w przypadku dojrzałych pań.
Side-swept bangs
Zobacz również:
- Maffashion w krótkiej stylizacji na finale "Tańca z Gwiazdami". Furorę zrobiły jej buty
- 7 sekretów stylu Francuzek. Jak wyglądać elegancko bez wysiłku?
- Maja Ostaszewska w najmodniejszym kolorze jesieni. Przyciągała spojrzenia na premierze filmu
- Mają być synonimem luksusu. "Pani od jakości" zdradziła, jak jest naprawdę
Kolejna modna w tym sezonie grzywka to side-swept bangs, czyli dosłownie "zmieciona na bok". Polega ona na pasmach przerzuconych tylko na jedną stronę twarzy. Jest to zatem idealne rozwiązanie dla kobiet, które uwielbiają asymetrię.
Grzywka tego typu wyszczupla twarz, a dodatkowo może pomóc zakryć dość wysokie czoło. Pasuje do wielu rodzajów włosów i kształtów twarzy. Side-swept bangs noszą m.in. Emma Stone czy Dakota Johnson.
Birkin bangs
Dzięki "Emily w Paryżu" wciąż modne są birkin bangs. Tytułowa bohaterka słynnego serialu Netflixa w najnowszym sezonie sama postanowiła obciąć sobie grzywkę. Choć tego raczej nie radzimy, gdyż lepiej udać się do specjalisty, to samo cięcie jest godne polecenia.
Nazwa pochodzi od aktorki Jane Birkin. Grzywka, którą obecnie nosi Lily Collins, jest dość rzadka, długa, nie jest obcięta od prostej linii, a pasma są nierówne. Birkin bangs mają sprawiać wrażenie roztrzepanych i postrzępionych włosów.
Zobacz również: Kobiety pokochały tę grzywkę. Taką samą ma "Emily w Paryżu"