O tych sportach się nie mówi

Są niehumanitarne, brutalne lub po prostu dziwne. Na co dzień niewiele się o nich mówi, a niektóre, na szczęście, przeszły już do historii.

article cover
Ralph Orlowski / StringerGetty Images

O tych sportach się nie mówi

Jednym z najbardziej niehumanitarnych zawodów, jakie rozegrano podczas Olimpiady, bez wątpienia były tak zwane "pojedynki na pistolety". 

Odbyły się dwa razy: w 1906 i 1912 roku. Zawodnicy strzelali do tarczy, znajdującej się na wysokości szyi manekina. Na szczęście komitet olimpijski uznał dyscyplinę za nieodpowiednią.
Sytuacja ze zdjęcia powyżej to nie żart, a fotografia wykonana na tak zwanych "dyniowych regatach". 

W Oregonie pod koniec września odbywają się zawody, w których uczestnicy ścigają się ogromnymi wydrążonymi dyniami. 

Przy okazji przebierają się też w zabawne kostiumy. Wydarzenie co roku przyciąga liczną publiczność, zaciekawioną tym niesamowitym widokiem. 

Jak widać, dynie są przydatne nie tylko w kuchni.
Jeżeli lubicie walczyć z przyjaciółmi na poduszki, na pewno spodoba wam się wiadomość, że niektórzy robią to profesjonalnie.  W 2004 roku w Toronto powstała nawet Pillow Fight League. 

Zawodniczki trenujące zawodowo walkę na poduszki, traktują ten sport bardzo poważnie. Sama walka wygląda zresztą dość brutalnie, ponieważ w ringu poduszką można zarówno uderzać przeciwniczkę, jak i ją podduszać. Często zdarzają się zatem kontuzje. 

Zwyciężczyni dostaje specjalny pas, podobny do tych, które otrzymują zawodowi pięściarze.
Chociaż może wydawać się to nieprawdopodobne, podczas Igrzysk Olimpijskich w Paryżu w 1900 roku, strzelano do gołębi. 

Dyscyplinę traktowano jako część sportowej rywalizacji. Bez wątpienia był to makabryczny konkurs, w którym zginęło wiele niewinnych zwierząt. Przypuszcza się, że mogło ich być około trzystu. 

Na początku strzelano do żywych gołębi. Później, dzięki interwencji obrońców praw zwierząt, zastąpiono je glinianymi odpowiednikami. 

Zawody wygrywał ten, kto ustrzelił ich najwięcej. Jeżeli ktoś dwa razy z rzędu chybił, wypadał z gry. 

Po latach Bill Mallon, który badał historię olimpizmu, uznał, że strzelania do gołębi nie można uznać za sport olimpijski, ponieważ ten musi mieć charakter międzynarodowy, otwarty i amatorski. 

Brutalna dyscyplina kryteriów tych nie spełniała, ponieważ triumfator otrzymał nagrodę finansową. Międzynarodowy Komitet Olimpijski anulował zatem wyniki makabrycznych zawodów.
+5
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas