Styl wielkich dam polityki

Aktualizacja

Angela Merkel, Julia Tymoszenko, Michelle Obama, Carla Bruni - bez względu na to, czy same zajmują się polityką czy robią to ich mężowie, biorą udział w spotkaniach, które przykuwają uwagę całego świata.

Michelle Obama
Michelle ObamaGetty Images/Flash Press Media
Michelle Obama
 Getty Images/Flash Press Media

Jak dobierają stroje na te okazje? Kto dyktuje styl w świecie wielkiej polityki?

Tutaj nie ma miejsca na nadmierną dowolność i ekstrawagancję. To, co założą te panie ma znaczenie nie tylko estetyczne, ale także polityczne, a nawet gospodarcze. Nie przez przypadek większość z nich wybiera stroje rodzimych projektantów. Jak pisze "Time" za każdym razem kiedy Michelle Obama pokazywała się w kreacjach od J. Crew, akcje firmy szły w górę.
Zadanie wielkich dam polityki nie jest proste: muszą podporządkować się wymogom elegancji i etykiety, a jednocześnie wyglądać kobieco. Stają przed dylematami, które są obce mężczyznom skazanym na garnitury. Nawet jeśli zdecydują się na neutralne, garnituropodobne kostiumy nie unikną komentarzy - kobieta bez względu na to czym się zajmuje, jest oceniana za to, jak wygląda.

Michelle Obama - Pierwsza Dama Mody

Suknie odsłaniające ramiona, kardigany, podwójny sznur pereł - to charakterystyczne elementy jej stylu. Tak prezentuje się na oficjalnym portrecie - czarna suknia bez rękawów od Michaela Korsa i perły.

Natomiast zamiłowanie do kardiganów stało się przyczyną małej wpadki. Michelle założyła jeden z nich na spotkanie z królową Anglii, co wywołało falę krytyki. Oscar de la Renta, zapewne trochę obrażony tym, że nie wybrała go na swojego nadwornego projektanta, stwierdził, że "nie zakłada się swetra na spotkanie z królową".

To wydarzenie nie przeszkodziło Michelle stać się ikoną stylu. Council of Fashion Designers of America przyznał jej nagrodę, jako osobie zasłużonej dla mody amerykańskiej, a Susan Swimmer napisała książkę zatytułowaną: "Michelle Obama: Pierwsza Dama Mody i Stylu".

Pierwsza dama Ameryki konsekwentnie wybiera kreacje projektantów co najmniej o pokolenie młodszych od Oscara de la Renty. Należą do nich między innymi: Thakoon, Jason Wu, Tracy Reese, Tracy Feith, Isabel Toledo i Narciso Rodriguez.

Carla Bruni - sekretna broń francuskiej mody

Jako była modelka, Carla jest obeznana z prawidłami mody nie od dziś. Tym bardziej uważnie przyglądano się jej strojom i tym większe były wobec niej oczekiwania, kiedy została pierwsza damą Francji. Carla Bruni postawiła na dom mody Dior i była to decyzja korzystna dla obu stron. Kiedy Carla pojawiła się u królowej angielskiej w szarym kostiumie od Diora, mówiło się nie tylko, że zdała egzamin, ale też, że dla firmy to reklama warta ponad milion funtów.

Oczywiście nie obyło się bez afery. Magazyn "The Times" sugerował, że na decyzję mogły wpłynąć nie tylko upodobania pani Bruni-Sarkozy, ale też sugestie francuskiego biznesmena Bernarda Arnault, który jest przyjacielem Sarkozych. Problem w tym, że Diorowi nie wiodło się najlepiej w ostatnich czasach: najnowsze kolekcje zebrały nie najlepsze recenzje, a dom mody już od jakiegoś czasu tracił reputację. Coraz częściej pojawiały się opinie, ze ubierają się w nim "rosyjskie prostytutki". Pojawienie się Carli w kreacjach od Diora zmieniło spojrzenie na firmę o 180 stopni. Nic dziwnego, że prezydentową nazywa się "French fashion's Secret Weapon" . Dziennikarzom nie udało się ustalić, czy garderoba była prezentem od Diora, czy też prezydentowa za nią zapłaciła.

Swietłana Miedwiediewa - druga Raisa Gorbaczowa

Swietłana nazywana jest "drugą Raisą Gorbaczową". W przeciwieństwie do żony Putina, skromnej Ludmiły, nie chce pozostawać w cieniu i zwraca na siebie uwagę - również sposobem ubierania. Przywiązuje wielką wagę do elegancji i angażuje się w sprawy wielkiej mody. Nieustannie uczestniczy w organizacji pokazów rosyjskich projektantów za granicą (przykładem są "Rosyjskie Wieczory" podczas mediolańskich Tygodni Mody).

Jej ulubiony projektant to Valentin Yudashkin i to właśnie on zaprojektował dla niej jasną kreację, w której wystąpiła na inauguracji męża. Z Yudashkinem jest zresztą Miedwiediewa osobiście zaprzyjaźniona. Ponoć poznała ich ze sobą Ałła Pugaczowa.

Chociaż Rosjanie podziwiają swoją pierwszą damę i Swietłany nie oszczędziły złośliwe języki. Żona prezydenta jest krytykowana, za... zbyt głębokie dekolty. Bardziej tolerancyjni rodacy Swietłany uspokajają: prezydentowa ma co pokazać, a do naruszenia protokołu póki co nie doszło.

Angela Merkel - muza projektantów

Chociaż na pierwszy rzut oka trudno uznać ją za ikonę mody, pozory mogą mylić. Angela Merkel porusza wyobraźnię designerów. Niemiecki projektant Wolfgang Joop stworzył w 2006 r. kolekcję zainspirowaną jej stylem kobiety "silnej i nieustraszonej". Niemiecka kanclerz jego kreacje obejrzała, ale nie zakupiła.

Chęć stworzenia garderoby dla Angeli Merkel wyraziła też Vivienne Westwood, awangardowa brytyjska projektantka, do której dzieł zaliczają się między innymi buty na obcasach w kształcie męskich genitaliów.

Angeli zdarzyło się wprawdzie raz wywołać poruszenie głębokim dekoltem, ale nie jest ona skłonna do zbyt daleko idących eksperymentów i u Westwood raczej ubierać się nie będzie.

Do 2005 projektowała dla niej Anna von Griesbach, później tą rolę przejęła Bettina Schoenbach .

Julia Tymoszenko - "piękna Julia"

Jej "znakiem firmowym" jest warkocz ukraiński - uczesanie, które podpowiedział jej niegdyś fryzjer w kijowskim salonie "S&A".

Stroje Julii również zwracają uwagę, na co nie bez wpływu jest jej doskonała figura. Większość kreacji tworzy dla niej ukraińska projektantka Ajne Gasje, ale Julia wnosi do tej twórczości niebagatelny wkład. Sama robi szkice wielu strojów, które Ajne później dopracowuje. To wyjątkowy na skalę światową tandem polityczno-designerski.

Julia lubi ciekawy krój, perły, koronki, czasami sięga po elementy ludowe. Bez względu na to czy zakłada "biznesową" garsonkę czy sukienkę, zawsze podkreśla swoją kobiecość.

Hillary Clinton - skromność i zdecydowanie

O ile Julia Tymoszenko pokazuje, że można jednocześnie zajmować się polityką i ubierać się kobieco, to Hilary Clinton nigdy z takiego założenia nie wychodziła.

Jako pierwsza dama pojawiała wprawdzie się we wspaniałych sukniach od Donny Karan i Oscara de la Renty, jednak w czasie kiedy jej własna kariera polityczna nabierała rozpędu, z ulgą odwiesiła te kreacje do szafy i konsekwentnie ubierała się w obszerne żakiety i luźne czarne spodnie. To z pewnością bardziej odpowiadało jej charakterowi. Jak zdradził Oscar de la Renta, Hilary jest bardzo pruderyjna jeżeli chodzi o strój i po prostu źle się czuje w ubiorach, które odsłaniają ramiona lub choćby niewielką część dekoltu.

Mary McAleese - Dama w czerwieni

Mary McAleese jest dowodem na to, że można być jednocześnie kobietą, prezydentem i mieć swój własny styl. Zyskała nawet przydomek "Dama w czerwieni" - oczywiście dzięki swojemu zamiłowaniu to tego koloru.

Prezydent Irlandii nosi suknie wieczorowe od irlandzkiego projektanta Lorcan Mullany, a stroje dzienne projektu takich designerów jak: Aideen Bodkin, Deborah Veale, Louise Kennedy, N & C Kilkenny, Paddy Campbell, Tyrrell & Brennan i Paul Costelloe.

Izabela Grelowska

Styl.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas