Zdrowie stóp i paznokci: Z czym Polacy przychodzą do podologa?
Dlaczego nie warto zbyt często usuwać twardszego naskórka ze stóp i wierzyć reklamom, w których próbuje się nam wmówić, że pięta musi być gładziutka jak u niemowlaka? O czym świadczą bruzdy i pęknięcia płytki paznokcia, jak rozpoznać grzybicę i dlaczego nie warto chodzić po domu boso? Na te oraz wiele innych pytań w rozmowie z Interią odpowiedziała podolog Agnieszka Kaszuba.
Ewa Koza, Interia: Z jakimi problemami pacjenci zgłaszają się do gabinetu podologicznego?
Agnieszka Kaszuba: - Pękające pięty, wrastające paznokcie i paznokcie pourazowe to trzy najczęstsze przypadki w moim gabinecie. Oprócz tego są też brodawki wirusowe, odciski i modzele. W zasadzie na każdy problem przypada około 20 proc. z całej puli tych, które dotyczą zdrowia stóp.
- Najważniejsze, że ludzie przychodzą po pomoc. Świadomość społeczna w zakresie zdrowia stóp wciąż rośnie. Jeszcze nie tak dawno wiele osób w ogóle nie wiedziało kim jest podolog i z jakim problemem można się do niego zgłosić. Dziś to już rzadkość. Choć są też osoby, które trafiają na pierwsze wzmianki o podologii dopiero, gdy szukają rozwiązania swojego problemu.
Czym są modzele?
- Zrogowaceniami skóry, które powstają najczęściej w miejscach oparcia stopy. Są zazwyczaj związane z szokiem mechanicznym, termicznym, albo chemicznym. Chcąc sobie z nimi poradzić, człowiek zaczyna je ścierać. Więc obok nacisku, powstaje szok mechaniczny i termiczny, bo pocieranie podnosi temperaturę skóry. Później wiele osób próbuje sobie radzić chemicznie. Często kupują na przykład złuszczające skarpetki. A problem się tylko nasila. Podejmując takie działania, tylko stymulujemy modzele.
Skóra się broni?
- Tak. Dostaje sygnał, że w miejscu poddanym intensywnym działaniom mechanicznym, termicznym czy chemicznym, ma narastać.
Modzel jest grubszą grudką na stopie?
- Może objąć nawet całą powierzchnię stopy. Najczęściej występuje na przodostopiu (przednia część stopy, zaraz za palcami - przyp. red.).
Skoro nie należy jej ścierać, to co robić, gdy się pojawi?
- Przyjść do specjalisty. Podolog wyciszy problem. Warto też zastosować wkładkę - ortezę, która odciąży tę część stopy. Zawsze powtarzam moim pacjentom, że wybór jest prosty. Albo chodzimy w wygodnych butach i nie mamy problemów, albo wybieramy piękne. Tyle, że w pakiecie z tymi drugimi pojawiają się kłopoty ze stopami. Wtedy trzeba, od czasu do czasu, odwiedzić specjalistę, żeby usunąć problem.
Mam koleżankę, która codziennie, przez długie godziny, chodzi w bardzo wysokich szpilkach. Chyba jedenastkach. I nie ma nawet jednego odcisku. Ona sama się śmieje, że ma chyba drewniane stopy. Skąd u niej tak duża odporność na, nie ukrywajmy, niewygodne obuwie?
- Może mieć bardzo dobrą biomechanikę. Jeśli ma uniesiony łuk poprzeczny, jej stopy lepiej znoszą tak wymagające obuwie. Ale to też do czasu.
Czym zajmuje się podolog?
- Biomechaniką stóp. Robimy wkładki, by lepiej podeprzeć stopę. Zajmujemy się także wszystkimi zrogowaceniami w obrębie stopy i całością zagadnień związanych z paznokciem.
Od kiedy podologia jest na rynku?
- W Polsce od 20 lat, a na przykład w Niemczech od 100. Problemami, które teraz są rozwiązywane przez podologa, zajmowali się wcześniej chirurdzy, dermatolodzy albo pielęgniarki.
Wielu ludzi nadal nie wie, że istnieje taki specjalista jak podolog. Jak pacjenci trafiają do pani gabinetu?
- Najczęściej znajdują kontakt w wyszukiwarce. Nierzadko w trakcie pierwszej wizyty pada: "a ja nie wiedziałem, że w ogóle jest ktoś taki, jak podolog, dopiero wnuczek mi znalazł". Pacjentów zaczynają też do nas wysyłać chirurdzy i dermatolodzy, bo oni sobie nie radzą z typowo podologicznymi zagadnieniami. Nie mają ani sprzętu, ani wiedzy w tym wąskim obszarze, jaki jest podologia.
Z myślą o grzybicy stóp, zapytam, na jakie objawy pacjent powinien zwrócić uwagę i czego nie bagatelizować?
- Głównie na powierzchnie między palcami. Jeśli są zmacerowane (biała i mokra skóra - przyp. red.) i pękające, to jest sygnał alarmowy. Ale nie każda grzybica wygląda tak samo. Jeśli coś dziwnego dzieje się ze skórą, trzeba skonsultować to ze specjalistą. Kiedy skóra się złuszcza, swędzi czy pojawiają się zaczerwienienia - nie wolno tego lekceważyć.
Jak często powinniśmy ścierać zrogowaciały naskórek?
- Reklamy narobiły tu sporo zamieszania. Zwłaszcza kobiety uwierzyły, że ich pięta musi być nieskazitelna, jak u niemowlaka. I to jest błąd. Chodzimy, używamy stopy. Jeśli 50 kilogramów na nią naciska, to logiczne, że skóra na stopie musi być grubsza niż w innych partiach ciała.
- Polecam moim pacjentom, by złuszczali naskórek raz w miesiącu, ale tylko przy użyciu peelingu. Wszystkie tarki pobudzają skórę, by rogowaciała jeszcze mocniej. Szok mechaniczny i termiczny przynoszą efekt odwrotny do spodziewanego. Zamiast gładkiej stópki, mamy coraz twardszą, bo skóra się broni. Ważne też, by nie chodzić na boso po domu. To jest częstą przyczyną pękających pięt.
To ciekawe. Wielokrotnie słyszałam, że chodzenie boso jest bardzo zdrowe.
- Tak, bo kiedyś w domach były miękkie wykładziny i dywany. One dawały stopie amortyzację. Dziś w większości mamy bardzo twarde powierzchnie. Gdy chodzimy po nich boso, skóra na piętach szybciej pęka, bo chodząc boso mocno stajemy z pięty. Polecam moim pacjentom dobrze wyprofilowane buty, które ochronią stopę. Nie papcie czy klapki, które klepiąc pietę powodują powstawanie mikro urazów, ale obuwie, które jest mocno wsadzane na stopę. Takie, w którym stopa nie skupia się na trzymaniu buta, tylko na chodzeniu.
A skarpetki? Znam bardzo młodą kobietę, która zakłada je nawet do spania. I to w największy upał, bo złoszczą ją zadziorki na skórze. Cytuję: "One tak okropnie trą o pościel".
- Najważniejsze jest to, z czego są skarpetki. Nie widzę większego problemu, jeśli są bawełniane. Gorzej jeśli byłyby sztuczne. Jeśli przeszkadza jej twardszy naskórek, warto wymoczyć stopy w siarczanie magnezu, to sól o bardzo dobrych właściwościach.
- Wystarczy wsypać garść do miseczki, wymoczyć stopy, a następnie zrobić peeling i nasmarować je dobrym kremem. Stópki będą gładkie i nie będzie zadziorków.
Pamiętam, jak przed urlopem kosmetyczka powtarzała, że z plaży wrócę z bosko gładkimi stópkami. A po urlopie moje stopy były zazwyczaj twardsze. Dlaczego?
- Tak się zdarza, zwłaszcza jeśli ktoś dużo chodzi po gorącym piasku, skóra się broni i robi się twardsza.
O czym świadczą prążki na paznokciach?
- Prążki poprzeczne to tak zwane linie Beau. Delikatne prążkowanie paznokcie wynika najczęściej z czynników mechanicznych. Może powstać od obuwia. Warto wspomnieć, że ludzie nagminnie noszą za małe buty. Nie biorą pod uwagę tego, że stopa jest zbudowana z łuków, które uginają się w trakcie chodzenia. W dynamice stopa jest nawet o centymetr dłuższa. Dlatego zanim kupimy buty, trzeba je koniecznie zmierzyć i przejść się kawałek.
- Stopa jest kopułą, ma łuki wzdłużne i poprzeczne. W trakcie chodzenia, gdy ląduje na niej ciężar całego ciała, robi się automatycznie dłuższa i szersza. Zazwyczaj stopa dominująca jest też odrobinę większa. U osoby praworęcznej większa jest prawa stopa i na nią trzeba mierzyć obuwie. Tam ma być luz.
- Warto sobie przypomnieć, że kiedy byliśmy dziećmi, przy mierzeniu butów mama wkładała nam palec za piętę. Jako osoby dorosłe już tego nie robimy i często kupujemy za małe buty. Ja kupuję buty rozmiar większe.
Cały rozmiar?
- Tak. To jest tylko sześć milimetrów.
A co z prążkami podłużnymi?
- Powstają w skutek uszkodzeń mechanicznych, albo są wynikiem schorzeń, również tych, których nie jesteśmy świadomi. Może to być brak witamin, szczególne A, D, E i K czy minerałów, zwłaszcza selenu i krzemu. Przyczyną może też być brak kolagenu. Takie prążki powinien zobaczyć specjalista. Trzeba sprawdzić w jakim są kolorze, odcieniu i jak głębokie. Znaczenie ma również to, z której strony płytki się tworzą. Tu nie ma uniwersalnej diagnozy, bo czynników jest bardzo dużo.
O czym może świadczyć pęknięcie po środku płytki?
- To też może być efekt osłabienia płytki paznokcia. Przyczyna pęknięć częściej wynika z uszkodzenia mechanicznego niż problemów zdrowotnych, ale samo osłabienie płytki paznokcia jest oczywiście konsekwencją osłabienia organizmu. Nierzadko jakiejś choroby.
- Miałam pacjentkę, u której po złamaniu nogi wzrost paznokci zatrzymał się na cztery miesiące. Organizm miał ważniejsze sprawy, jeśli chodzi o kolagen, więc "zaoszczędził" na paznokciach.
Inteligencja żywych komórek zachwyca! Od dawna nurtuje mnie pytanie jaki jest sens kupowania szeroko reklamowanych preparatów oddychających do paznokci, skoro sam paznokieć nie oddycha?
- To wszystko zależy, w jakiej technologii je stworzono. Są składniki, które wnikają w paznokieć i odżywiają go, mimo że on jest martwą tkanką. Myślę o preparatach, które przenikają przez skórę na poziomie macierzy i wnikają do łożyska. One odżywiają.
Czyli, wbrew temu, co sobie wymyśliłam, nałożenie oddychającej odżywki na nieoddychający paznokieć ma sens?
- Tak, mimo że paznokieć nie oddycha, jakość preparatu, który wybieram, ma znaczenie. To ważne na przykład przy onycholizie (odklejenie paznokcie od łożyska - przyp. red.) - częstym schorzeniu, które powstaje w wyniku uszkodzenia mechanicznego lub na skutek uczulenia. Pod paznokciem widoczne są wówczas puste przestrzenie. Nie jest on przyklejony do palca. Na rynku dostępnych jest wiele preparatów do stosowania miejscowego, ale samo smarowanie paznokcia nic nam nie da. Musimy najpierw usunąć płytkę w tej części, w której jest odklejona i dopiero wtedy zastosować odpowiedni preparat.
Jakie błędy w pielęgnacji stóp popełniamy najczęściej?
- Przede wszystkim to, o czym już rozmawiałyśmy, czyli przesadnie częste i zbyt mocne ścieranie naskórka ze stóp. Zaniedbujemy też ich kremowanie. Powinniśmy wcierać krem w skórę stóp codziennie, przynajmniej raz. Najlepiej przed snem.
Jaki krem będzie najlepszy przy nadmiernym rogowaceniu naskórka?
- Natłuszczający. Ważne też, żeby nie przesadzać z mocznikiem. Ostatnio przyszła pacjentka i z radością w głosie zrelacjonowała, że kupiła cudowny krem. A ja widzę, że w składzie jest 63 proc. mocznika. Niewiele silniejszego, bo 70-procentowego, używa się przecież do przelewania gaźników! Tak agresywny produkt to szok chemiczny dla skóry. I zapowiedź kłopotów.
Wspomniała pani jeszcze o wrastających paznokciach.
- Tak, to też częsta przypadłość wśród moich pacjentów. Problemem są i wrastające, i wkręcające się paznokcie. Efekt jest podobny, paznokieć wchodzi w reakcję ze skórą. Jeśli pojawia się tam ból i stan zapalny, trzeba koniecznie zgłosić się do specjalisty. Absolutnie nie wolno kombinować z takim problematycznym paznokciem na własną ręką. Bo wtedy pojawiają się komplikacje i duże powikłania, z którymi finalnie i tak trzeba będzie odwiedzić podologa.
Czym się różni paznokieć wrastający od wkręcającego?
- Wrastający jest wtedy, gdy płytka jest w miarę płaska, ale drażni wał boczny paznokcia. Paznokieć wkręcający ma charakterystyczny rurkowaty kształt. On zaczyna się wkręcać z uwagi na biomechanikę stopy. To sprawia ból, bo zabiera ciało. Łożysko paznokcia robi się bardzo grube.
To jest przypadłość seniorów czy młodzi ludzie też mają kłopoty z wrastającymi i wkręcającymi się paznokciami?
- U bardzo młodych osób, tak do 20. roku życia, to jeszcze nie jest bardzo widoczne, ale wprawne oko dostrzeże zmiany na płytce. Mówię wtedy pacjentce czy pacjentowi, że w przyszłości będzie mieć z tym problem. Podpowiadam też jako temu przeciwdziałać. Bo wpływ na problemy z paznokciami mają nie tylko geny, ale też czynniki od nas zależne. Chociażby rodzaj obuwia, który wybieramy, ćwiczenie stóp czy wkładki ortopedyczne. To może zahamować rozwój tej bardzo nieprzyjemnej przypadłości.
Agnieszka Kaszuba - specjalista podolog z wieloletnim doświadczeniem w leczeniu różnych schorzeń stóp. Ma wykształcenie medyczne - zajmuje się podologią leczniczą i kosmetyczną. Praca jest jej pasją, dlatego nieustannie podnosi swoje kwalifikacje. Pacjentów przyjmuje w gabinecie w Krakowie. Jest też oficjalnym podologiem MKS Cracovii Kraków.
*** To może cię zainteresować ***