Tinder dobry na wszystko, czyli czego tak naprawdę tam szukamy?

Tinder to najpopularniejsza aplikacja randkowa na świecie. Powstał w 2012 roku i od tego czasu wciąż regularnie pojawiają się tam profile nowych użytkowników. Nie wszyscy, którzy zakładają konto, szukają jednak miłości na całe życie. Na kogo zatem można trafić?

123RF/PICSEL

Tinder dobry na wszystko, czyli czego tak naprawdę tam szukamy?

Jak nie dać się oszukać?

Do Tindera trzeba podejść z dystansem. Jak wszędzie, znajdziemy tam różne osoby. Niektórzy będą mieli szczere intencje, inni niekoniecznie. Na to nic nie poradzimy, ale warto trzymać się swoich własnych zasad. 

Nie powinno się ulegać innym, tylko dlatego, że boimy się spędzić samotny wieczór. Bycie singlem to nic złego! 

W rozmowach z innymi użytkownikami warto być otwartym, szczerym i rozmawiać na neutralne tematy. Jeżeli wyczujemy, że coś jest nie tak, lepiej od razu sobie odpuścić, niż później skończyć ze złamanym sercem. 

Dobrze jest też nie zakładać niczego z góry. Jeżeli interesuje nas tylko przelotna znajomość, powiedzmy o tym od razu. Nie ma sensu też pchać się do łóżka komuś, kto nie chce stabilizacji, licząc na to, że coś do nas poczuje. To tak nie działa! 

A.W
Wszechwiedzący 

Wiedzą wszystko o wszystkim. Można się przez nich nabawić kompleksów, bo kreują się na specjalistów od wszystkiego. Myślą, że inni powinni się na nich wzorować. W niemal każdej rozmowie mówią o tym, że prowadzą zdrowy tryb życia, podróżują i znają setki wpływowych ludzi. 

Wydaje im się, że udzielając rad innym, pomagają im. Tyle że w rzeczywistości wcale nie mają wszechstronnej wiedzy na dany temat, a większość z tego, co o sobie piszą, po prostu jest wyssana z palca. 

Dobrze, jeżeli piszą nam miłe rzeczy, którymi naprawdę motywują do działania. Gorzej, kiedy chcą zmieniać nas na siłę, zanim jeszcze w ogóle dojdzie do pierwszego spotkania. Najczęściej to pozoranci.
Przylepy 

Nie ma niczego złego w tym, że ktoś otwarcie mówi o tym, że poszukuje na Tinderze drugiej połówki. W końcu sporo osób poznało się poprzez aplikację, a teraz już są po ślubie... Trzeba jednak pamiętać, że niczego nie powinno się robić na siłę. Niektórzy po zakończeniu jednego związku od razu zaczynają szukać w sieci kogoś innego. 

Osoby, które nadal rozpamiętują poprzednią relację, często szybko się angażują w nową znajomość. Zamiast rozwijać ją powoli, na siłę chcą wszystko przyspieszać, a później po raz kolejny kończą ze złamanym sercem. 

Jeżeli widzimy, że ktoś zbyt szybko się angażuje, lepiej jest dać mu do zrozumienia, że coś takiego nam nie pasuje. Warto jest od razu wyjaśnić sobie, czego oczekujemy, w przeciwnym razie możemy mieć problem z pozbyciem się takiej "przylepy". 

Sporo jest również na Tinderze osób, które nie szukają miłości tylko przyjaciela, z którym mogą porozmawiać. Dlatego tak ważne jest, aby szczerze porozmawiać o swoich oczekiwaniach.
Naciągacze

Chętnie umawiają się na randki, ale starają się unikać kosztów. Na rękę będzie im, jeżeli to ty zapłacisz za kolację i drinki. Gorzej, jeżeli postawisz im coś droższego. Jeżeli opłacisz wam wspólny wyjazd, możesz mieć pewność, że szybko się takiej osoby nie pozbędziesz. 

Jeżeli powiesz, że chcesz podzielić koszty pomiędzy was oboje, przygotuj się na odmowę. Tacy ludzie mgnieniu oka wymyślą historyjkę, która usprawiedliwi ich chwilowy brak pieniędzy. 

Pamiętaj, aby nie dawać się wykorzystywać!
+6
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas