Autyzm: Prawda i mity
Wokół autyzmu narosło wiele półprawd, mitów i nieporozumień. Niektóre z nich szkodzą, bo pokazują fałszywy obraz tego zaburzenia. Oto najczęstsze.
1. Autyści to dziwacy, ale geniusze
Niestety, nie jest to prawdą. Niektóre z takich osób przejawiają wyjątkowe zdolności w jakiejś dziedzinie, ale nie zdarza się to częściej, niż w populacji osób prawidłowo funkcjonujących.
Mit ten wziął się najprawdopodobniej z filmu "Rain Man", w którym główny bohater miał tzw. zespół sawanta. Mimo swojego upośledzenia umysłowego, potrafił w pamięci dokonywać skomplikowanych operacji matematycznych.
Kino uwielbia tak wyraziste postacie. Wystarczy przypomnieć sobie "Kod Merkury", w którym autystyczny chłopiec łamie tajny kod wojskowy i ratuje świat przed katastrofą, czy "Zaklęte serca" historię związku utalentowanej artystki i wybitnego matematyka.
Jeśli więc czytamy, bądź dowiadujemy się ze szklanego ekranu o genialnym autyście, pamiętajmy, że to wyjątek. Wśród 10 autystyków zdarza się jeden z zespołem sawanta, a spośród osób z upośledzeniem umysłowym jedna na 2 tys. ma cechy sawantyzmu.
2. Autyści nic nie czują
Osoby z autyzmem czują i to więcej niż inni. Nie potrafią jednak okazywać tego w taki sposób, jak większość ludzi. W związku z tym często są postrzegane jako nieczułe i "bez serca".
Autyzm ma wiele odcieni. Niektóre z osób nim dotkniętych wydają się obojętne i zdystansowane, inne są nadmiernie emocjonalne, z byle powodu potrafią przeżywać autentyczną rozpacz.
Podobny mit wiąże się z odczuwaniem bólu przez osoby autystyczne. I faktem jest, że niektóre z nich mają wysoki próg bólu. Jednak są też takie, które mają próg znacznie obniżony, może boleć je i drażnić nawet delikatny dotyk. Jest to związane z zaburzeniami sensomotorycznymi, czyli innym odbiorem bodźców zewnętrznych.
3. Z autyzmu się wchodzi
Nie można wyleczyć autyzmu, to nie grypa, ani przeziębienie. Autyzm jest jak kolor oczu, nie da się go zmienić. Kolor zostaje na całe życie, ale kiedy ludzie mają
wadę wzroku, noszą okulary, które pomagają im lepiej widzieć.
Odpowiednio dobrana terapia jest niczym proteza, która pomaga poruszać się w świecie społecznych kodów i zasad. W połączeniu z potencjałem intelektualnym takiej osoby, może przynieść jak najlepsze rezultaty. Dzięki temu dorośli z autyzmem mogą żyć samodzielnie, odnosić sukcesy w pracy i założyć szczęśliwą rodzinę.
Ludzie, którzy "wyszli z autyzmu" mieli najprawdopodobniej źle postawioną diagnozę.
4.Takie dziecko trzeba akceptować takim jakim jest, bo i tak się nie zmieni
Akceptacja jest potrzebna każdemu dziecku. I temu, które prawidłowo się rozwija, i temu, które jest niepełnosprawne. Jednak akceptacja nie znaczy godzenia się na rzeczy, na które nie pozwolilibyśmy zdrowemu dziecku.
Autystyczne dziecko uczy się w inny sposób, czasami dużo wolniej niż jego rówieśnicy. Nie znaczy to, że rodzice i nauczyciele mają mu pozwalać na zachowania nieakceptowalne społecznie tylko dlatego, że ma autyzm.
5. Z osobami z autyzmem nie można nawiązać żadnego kontaktu
Gdyby autyzm umieścić na skali, to na jednym jej końcu znajdzie się osoba nie mówiąca, żyjąca w zamkniętym świecie swoich stymulacji, być może dotknięta również upośledzeniem umysłowym, czy innymi zaburzeniami współwystępującymi z autyzmem.
Na drugim krańcu skali spotkamy osobę z tzw. autyzmem wysoko funkcjonującym lub zespołem Aspergera. Będzie to ktoś elokwentny, mający swoje zainteresowania, znający się wybitnie na jakimś temacie, urzekający wiedzą, uczciwy i prawdomówny.
Nic nie jest czarno-białe. Między początkiem i końcem skali znajdują osoby z różnym nasileniem zaburzeń autystycznych, jedne z nich funkcjonują lepiej, inne gorzej.
Autyzm jest bardzo szerokim pojęciem. Nie można na podstawie przeczytanej książki, obejrzanego filmu, czy pobieżnie poznanej autystycznej osoby, formułować sądów na temat wszystkich autystyków. Zresztą, zawsze ciekawiej jest ich po prostu próbować poznać...
Monika Szubrycht