Chrzan jak naturalny antybiotyk

Pomoże na trawienie, wesprze przy infekcji.

Chrzan chroni przed rakiem, ale nie wolno spożywać go w nadmiarze.
Chrzan chroni przed rakiem, ale nie wolno spożywać go w nadmiarze.123RF/PICSEL

Nie wyobrażamy sobie świąt wielkanocnych bez chrzanu. Według ludowych wierzeń symbolizuje siły witalne i ma zapewnić nam zdrowie przez cały rok. W dawnej Polsce, przed wielkanocną ucztą poświęcony chrzan należało spożyć na czczo, a potem chuchnąć trzy razy do komina. I można już było jadać obficie i tłusto.

Ten obyczaj, przynajmniej częściowo, ma swoje uzasadnienie. Ognista przyprawa nie tylko dodaje charakteru mięsiwom, pasztetom czy soczystym szynkom. Podczas długich biesiad działa jak najlepsze ziółko na trawienie. Żyjący w XVI wieku ksiądz Marcin z Urzędowa pisał w swoim herbarzu, że korzeń ten ma zdolności rozgrzewania żołądka i niemały wpływ na długowieczność.

Tylko na surowo

Chrzan to bardzo popularna roślina w przyrodzie. Rośnie dziko, sadzimy go także w ogródkach. Chrzan dziki jest za ostry w smaku, aby go jeść. Dr Jadwiga Górnicka radzi w księdze "Apteki natury" brać do potraw korzeń z upraw ogrodowych, natomiast do leczenia - ze stanu naturalnego.

Warto wiedzieć, że najcenniejszy jest chrzan jednoroczny i biały w przekroju. Gdy zaczynamy trzeć korzeń chrzanu, wówczas z jego uszkodzonych komórek wyzwala się mirozynaza. Enzym ten rozkłada olejek eteryczny synigrynę i zaczyna wydzielać się piekący w smaku olejek, powodujący łzawienie.

Najlepiej ucierać chrzan blisko otwartego okna lub przekręcić przez maszynkę do mięsa. W ogóle nie będziemy płakać, jeśli na wylot maszynki założymy woreczek z folii. Gotowany chrzan ma niewielką wartość odżywczą, a trawiennej i leczniczej prawie żadnej. Dlatego należy podawać go na surowo do mięs, wędlin, ryb, jaj i innych zimnych przystawek. Utarty burak gotowany z chrzanem (czyli ćwikła) z dodatkiem kminku poprawia pracę wątroby.

Chrzan znakomicie smakuje też z musztardą i jako składnik sosów. We Francji miesza się chrzan ze słodką śmietaną i łyżką cukru. Utarty korzeń można też łączyć z dżemem ze śliwek. Otrzymamy smaczną przyprawę o bardzo dobrym działaniu trawiennym, antyoksydacyjnym i odkwaszającym organizm.

Jako przyprawa chrzan pobudza czynności żołądka. Ale to nie wszystko. W ostrym korzeniu znajduje się także mnóstwo witamin (A, B1, B2, B6, PP, C) oraz makroelementów (siarka, jod, żelazo, wapń i magnez). Ma 4-5 razy więcej witaminy C niż cytryny i pomarańcze. Wśród warzyw jest jednym z liderów pod względem stężenia błonnika: zawiera aż 7,2 g błonnika w 100 gramach korzenia.

Na katar i ból

Chrzan w połączeniu z innymi przyprawami o właściwościach przeciwbakteryjnych i rozgrzewających stanowi silny lek na wszelkiego rodzaju infekcje oddechowe. Sam też ma znakomite właściwości antybakteryjne i immunostymulujące. Największym jego antybakteryjnym skarbem są fitoncydy (należące do glukozynolanów), lizozym i alkohol fenyloetyl, zabijające wiele opornych zarazków oraz chorobotwórczych grzybów. Dlatego chrzan zaleca się m.in. przy infekcjach skóry i układu pokarmowego.

Antybiotyczne działanie ma już 10 g surowego chrzanu zjadanego dwa razy dziennie. Walczy też z bólem i schorzenia-mi stawów. Jego lotne olejki eteryczne łagodzą napady kaszlu, silne i uporczywe bóle głowy oraz bolesne osłabienie nóg. Przeciwbólowe właściwości mają także liście. Duży liść chrzanu należy "rozmaglować" wałkiem do ciasta, by puścił sok, i przyłożyć do czoła na kilka minut.

Broń na raka?

Chrzan należy do tej samej rodziny warzyw krzyżowych, co kapusta, brokuły i brukselka. Charakterystyczną ich cechą jest zawartość działających antyrakowo cukrowych glukozynolanów. Często spożywane, mogą zapobiegać rozwojowi nowotworów piersi, prostaty, płuc i żołądka. Naukowcy z amerykańskiego Uniwersytetu Illinois odkryli, że glukozynolany chrzanu zwiększają odporność na mutacje nowotworowe, a także na toksyny pochodzące z otaczającego nas środowiska. Autor badania, dr Mosbah Kushad, twierdzi, że chrzan ma ponad 10 razy więcej tych cennych związków niż brokuły.

Ale uwaga: nie przesadzajmy z chrzanem! Dzienna norma to maksymalnie 4 łyżeczki (około 40 g). Większe jego ilości mogą nam zaszkodzić, a nawet spowodować podrażnienie nerek, błony śluzowej żołądka i jelit. Zrezygnujmy z tej przyprawy, jeżeli cierpimy na zapalenie śluzówki przewodu pokarmowego, schorzenia wątroby czy niewydolność nerek.

Życie na gorąco
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas