Reklama
Jak przez mgłę

Zaćma

Jeśli kolejny raz zmieniasz okulary, a mimo to nie widzisz ostro, zmień okulistę! Może to wcale nie krótkowzroczność, nadwzroczność czy astygmatyzm, lecz zaćma? Ta choroba dotyka głównie osoby po 60. roku życia, ale nierzadko przytrafia się czterdziestolatkom, a nawet dzieciom. Można ują wyleczyć operacyjnie.

Zaćma nie boli, ale skutecznie komplikuje życie. Kiedy choroba jest zaawansowana, trudno kontynuować pracę zawodową czy prowadzić samochód. Bywa, że chory nie jest w stanie samodzielnie funkcjonować, na przykład przygotować sobie herbatę, bo nalewając wrzątek, trafia obok kubka.

Zaczyna się niewinnie: obraz jest lekko zamglony, kontury rozmazane, barwy mało wyraziste. Nie pomaga zmiana okularów na mocniejsze. Objawy nasilają się, pogarsza się widzenie zarówno z daleka, jak i z bliska. Z czasem rozróżnia się jedynie niewyraźne kształty - twarz bliskiej osoby staje się jasną plamą. W najbardziej zaawansowanych stadiach choroby pacjenci widzą jedynie światło i ciemność. Na zaćmę cierpi na całym świecie około 20 mln ludzi w różnym wieku. W Polsce szacuje się, że jest ich około 800 tys.

Reklama

Nie tylko starość

- Istotą zaćmy jest zmętnienie zlokalizowanej wewnątrz gałki ocznej soczewki - mówi dr n. med. Jolanta Oficjalska, dyrektor medyczny klinik okulistycznych Lexum.

To przezroczysty, dwuwypukły krążek o promieniu około pół centymetra, zlokalizowany za tęczówką. Zadanie soczewki polega na skupianiu wpadających przez źrenicę promieni świetlnych tak, by tworzyły na siatkówce odwrócony i pomniejszony obraz. Tylko wtedy staje się on czytelny dla mózgu. U chorego na zaćmę to niemożliwe, bo soczewka jest zmętniała i nie może już skupiać światła tak, jak powinna.

- W większości przypadków jej zmętnienie to skutek starzenia się organizmu, dlatego zaćma u 70-latka nikogo nie dziwi - tłumaczy dr Oficjalska. - U młodszych pacjentów bywa ubocznym skutkiem długotrwałej terapii niektórymi lekami, np. sterydami, albo efektem urazu mechanicznego. Cios w oko lub stłuczenie w wyniku wypadku mogą być przyczyną zaćmy pourazowej - dodaje okulistka.

Do zmętnienia soczewki predysponuje także kontakt z niektórymi odczynnikami chemicznymi, promieniowaniem jonizującym oraz wysoką temperaturą (np. praca w hutnictwie). Prawdopodobieństwo wystąpienia zaćmy zwiększają niektóre choroby, takie jak nadciśnienie, cukrzyca czy tężyczka, oraz zaćma u rodziców czy dziadków.

Zdarza się, że chorują na nią dzieci, najczęściej jest to tzw. zaćma wrodzona, z którą noworodek przychodzi na świat. Może być ona konsekwencją zakażenia (najczęściej wirusem różyczki), które matka przeszła w czasie ciąży. Niełatwo zdiagnozować ją u małego dziecka. Nieleczona prowadzi do niedowidzenia, zeza i oczopląsu. Dlatego okuliści operują niemowlęta nawet w pierwszych tygodniach życia. Zabieg polega na usunięciu zmętniałej soczewki i zastosowaniu soczewki kontaktowej. Takie leczenie umożliwia rozwój widzenia mózgowego. Gdy mały pacjent przestaje rosnąć, a wraz z nim jego oczy, wszczepia mu się sztuczną soczewkę. Natomiast w przypadku, gdy zaćma jest niewielka, zabieg można wykonać później.

Nie odkładaj badań profilaktycznych

Zaćma rozwija się w obu oczach albo tylko w jednym. W tym drugim przypadku, jeśli chory nie kontroluje regularnie wzroku, może nawet latami nie odczuwać pogorszenia widzenia, ponieważ zdrowe oko przejmuje funkcję chorego. Dlatego regularne profilaktyczne badania okulistyczne są tak ważne. Sygnałem, że z soczewką dzieje się coś niedobrego, może być zdjęcie z rodzinnej imprezy czy wakacji. Chodzi o tzw. efekt czerwonych oczu. Jeśli na jednym oku go widać, a na drugim nie, to sugeruje, że jedna z soczewek nie skupia promieni we właściwy sposób. W takiej sytuacji warto niezwłocznie wybrać się do okulisty.

Zdiagnozowanie zaćmy nie jest problemem - wystarczy obejrzeć przedni odcinek oka pod lampą szczelinową, czyli biomikroskopem okulistycznym, po uprzednim rozszerzeniu źrenicy. Widać wtedy wyraźnie, że soczewka, która powinna być przezroczysta, w przypadku zaćmy jest matowa. Niestety, okuliści nie dysponują żadnym lekiem, który byłby w stanie powstrzymać jej mętnienie. Wprawdzie są preparaty spowalniające nieco ten proces, jednak o farmakologicznym wyleczeniu choroby nie ma mowy. Mętnienie soczewki będzie postępować. Na szczęście zdolność widzenia można przywrócić dzięki jej operacyjnej wymianie. Brzmi poważnie, ale nie ma się czego bać.

Operacja w 20 minut

Jeszcze kilkanaście lat temu zabieg wymagał rozcięcia oka na odcinku ok. dwóch centymetrów. Następnie operator usuwał zniszczoną soczewkę, wszczepiał nową i zaszywał ranę. Pacjent dochodził do formy przez kilka tygodni. Dzięki unowocześnieniu techniki operacyjnej (laserowa fakoemulsyfikacja) zmętniałą soczewkę można usunąć i wszczepić nową przez tzw. dziurkę od klucza.

- Przez zaledwie dwumilimetrowe cięcie operator wprowadza do gałki ocznej sondę, która za pomocą ultradźwięków rozbija zmętniałą soczewkę na drobne fragmenty, które dają się łatwo usunąć - tłumaczy dr Oficjalska. - Potem przez to samo nacięcie wprowadza się zwiniętą w rulonik sztuczną soczewkę. Nie ma konieczności zakładania szwów, bo rana zamyka się sama pod wpływem ciśnienia wewnątrzgałkowego. Nie ma też potrzeby użycia narkozy, wystarczy znieczulenie kropelkami do oczu - mówi okulistka.

Pacjent przez cały czas jest przytomny, ale nie czuje bólu. Spędza w sali operacyjnej około godziny, z czego sam zabieg zajmuje maksymalnie 20 minut. Tego samego dnia może opuścić szpital, a do normalnej aktywności wraca w ciągu kilku dni. - Podeszły wiek nie stanowi przeciwwskazania do operacji zaćmy - tłumaczy dr Oficjalska. - Na co dzień operuję chorych po osiemdziesiątce i z przyjemnością patrzę, jak wymiana soczewki przywraca im komfort życia. Znowu stają się sprawni i samodzielni - dodaje.

Warto wiedzieć, że taka operacja może przy okazji rozwiązać problem krótkowzroczności lub prezbiopii, czyli starczowzroczności, oraz astygmatyzmu. - Jest to możliwe dzięki nowoczesnym soczewkom jedno- i wieloogniskowym oraz torycznym - mówi dr Oficjalska.

- W praktyce oznacza to, że pacjent z towarzyszącą zaćmie wadą wzroku, jeśli wybierze najodpowiedniejszą dla niego soczewkę, po operacji będzie widział ostro bez okularów zarówno z bliska, jak i z daleka.

Im szybciej, tym lepiej

Soczewkę można wymienić w każdym stadium choroby, jednak im wcześniej, tym lepiej. Gdy choroba jest bardzo zaawansowana, może dojść do pęcznienia zmętniałej soczewki, co skutkuje zwiększeniem ciśnienia wewnątrz gałki ocznej. To powoduje niebezpieczny w skutkach ucisk na nerw wzrokowy i w konsekwencji nieodwracalny zanik nerwu wzrokowego. Dlatego operacji lepiej nie odkładać na później. Niestety, jeśli chcemy, by zabieg refundował NFZ, powinniśmy uzbroić się w cierpliwość.

Czas oczekiwania to - w zależności od miejsca, gdzie zdecydujemy się na operację - od 1,5 roku do 5 lat (średnio 523 dni). Warto poszukać na stronach NFZ listy placówek, które mają kontrakt na operacyjne leczenie zaćmy. Są wśród nich także prywatne, gdzie ubezpieczony pacjent, który przeszedł kwalifikację do zabiegu, może być zoperowany bezpłatnie. Czasem właśnie w prywatnych klinikach kolejki są krótsze niż w szpitalach publicznych.

Katarzyna Koper

PANI 2/2015

Tekst pochodzi z magazynu

PANI
Dowiedz się więcej na temat: zaćma
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Strona główna INTERIA.PL
Polecamy