Ryzykowne sytuacje, w których może dojść do zakażenia wirusem

Znakomita większość bakterii i wirusów – a wirus SARS-CoV-2 nie jest tu wcale wyjątkiem – rozprzestrzenia się drogą powietrzno-kropelkową. Do transmisji patogenów dochodzi zatem poprzez kontakt ze śliną czy wydzieliną pochodzącą z nosogardła nosiciela.

Masz katar, kaszlesz, kichasz? Zawsze miej pod ręką jednorazowe chusteczki
Masz katar, kaszlesz, kichasz? Zawsze miej pod ręką jednorazowe chusteczki123RF/PICSEL

Kontakt ze śliną nosiciela

Do rozpylenia drobnych cząsteczek śliny lub śluzu, będących nośnikiem czynnika chorobotwórczego namnażającego się zwykle w nosogardle nosiciela, dochodzi najczęściej podczas kichania, kaszlu lub gwałtownego odkrztuszania wydzieliny zalegającej w górnych drogach oddechowych. Ryzyko zakażenia wirusem, w tym także koronawirusem SARS-CoV-2, wzrasta w związku z tym we wszystkich sytuacjach, w których ktoś kichnie na nas lub kaszlnie.

Prawdopodobieństwo infekcji wzrasta również wtedy, gdy skażony aerozol (rozpylona w powietrzu ślina, wydzielina itp.) wnika do dróg oddechowych osoby zdrowej wskutek normalnego oddychania. Niestety, przed kontaktem z wydzieliną nosiciela nie zawsze można się ustrzec. Skażone aerozole utrzymują się bowiem w zamkniętych pomieszczeniach nawet do trzech godzin. Oznacza to, że do niepożądanej, przypadkowej inhalacji może dojść w miejscach źle lub niedostatecznie wentylowanych: na klatce schodowej, w windzie, w przedsionku sklepu, na pokładzie pojazdu komunikacji miejskiej, na korytarzu gabinetu lekarskiego itd.

Należy jednocześnie zwrócić uwagę, że cząsteczki będące nośnikiem wirusów i bakterii rozprzestrzeniają się w powietrzu również w trakcie mówienia. To właśnie z tego powodu podczas ogłoszonej niedawno pandemii koronawirusa SARS-CoV-2 powinniśmy zachowywać wobec wszystkich naszych rozmówców odległość nie mniejszą niż 1,5 m.

W czasie pandemii najlepiej płacić kartą (zbliżeniowo)
W czasie pandemii najlepiej płacić kartą (zbliżeniowo)123RF/PICSEL

Płacenie za zakupy

Podwyższone ryzyko zakażenia drobnoustrojami chorobotwórczymi, w tym również koronawirusem SARS-CoV-2, występuje też w trakcie płacenia za zakupy za pomocą gotówki. Naukowcy z kilku różnych ośrodków naukowych dowiedli w ostatnich latach, że na powierzchni banknotów i monet pozostających w obiegu gotówkowym obecne są tysiące rozmaitych mikroorganizmów, zdolnych wywoływać potencjalnie groźne infekcje: zapalenie płuc, zatrucie pokarmowe czy zakażenie gronkowcowe.

To dlatego w czasie trwającej właśnie pandemii koronawirusa z chińskiego Wuhan zaleca się dokonywanie tzw. płatności bezstykowych (zbliżeniowych), które nie wymagają przekazywania potencjalnie zanieczyszczonej gotówki z rąk do rąk. Co istotne, znakomitym nośnikiem bakterii i wirusów pozostają przede wszystkim tradycyjne - czyli "papierowe" - banknoty.

Zdecydowanie "czystszym" środkiem płatniczym są banknoty wykonane z polimerów, na których bakterie i pleśnie namnażają się wolniej niż na zwykłych banknotach i które łatwiej jest również poddać szybkiej, skutecznej dezynfekcji. Niestety, pieniądz tego rodzaju funkcjonuje jedynie w kanadyjskim i australijskim obiegu gotówkowym.

Do transmisji chorobotwórczego drobnoustroju może dojść nawet poprzez zwykły uścisk ręki
Do transmisji chorobotwórczego drobnoustroju może dojść nawet poprzez zwykły uścisk ręki 123RF/PICSEL

Powitanie uściskiem dłoni

Naukowcy obliczyli, że przeciętny człowiek dotyka swojej twarzy ok. 27 razy dziennie, choć są i tacy, którzy robią to zdecydowanie częściej. Nie jest to, wbrew pozorom, informacja pozbawiona znaczenia. We wszystkich tych sytuacjach może bowiem potencjalnie dochodzić do przeniesienia drobnoustrojów występujących w ślinie lub wydzielinie pochodzącej ze śluzówki nosa na powierzchnię dłoni.

Nic więc dziwnego, że to właśnie tą drogą - zwaną taktylną lub dotykową - rozprzestrzenia się wiele chorobotwórczych mikroorganizmów. Z tego powodu w okresie ogłoszonej n pandemii koronawirusa SARS-CoV-2, a nawet w okresach przeziębień i grypy, warto zrezygnować z tradycyjnego powitania uściskiem dłoni. Wszelkie powitania wymagające bliskiego, bezpośredniego kontaktu - przytulenia, pocałunku w policzek, uściśnięcia ręki - zwiększają zresztą ryzyko infekcji czynnikiem chorobotwórczym i, jako takie, uważane są przez epidemiologów za potencjalnie niebezpieczne. W okresie wzmożonych zachorowań można je śmiało zastąpić skinieniem głowy lub uniesieniem dłoni.

W czasie pandemii lepiej unikać podróży autobusem. Bezpieczniejszy będzie spacer
W czasie pandemii lepiej unikać podróży autobusem. Bezpieczniejszy będzie spacer123RF/PICSEL

Podróżowanie środkami komunikacji zbiorowej

W pomieszczeniach, w których do wymiany powietrza dochodzi nieczęsto lub w których wymiana ta przebiega w sposób nieefektywny, wirusy i bakterie rozprzestrzeniające się drogą powietrzno-kropelkową "czują się" zdecydowanie najlepiej.

To właśnie z tego powodu podróżowanie pojazdami publicznego transportu zbiorowego niesie z sobą ryzyko zakażenia wieloma mikroorganizmami chorobotwórczymi, które na niewielkich przestrzeniach potrafią utrzymywać się w formie aerozolu nawet do kilku godzin. Już choćby z tej przyczyny w czasie epidemii lub pandemii przyjmujących gwałtowny obrót należy unikać (o ile tylko mamy taką możliwość) podróżowania w pojazdach transportu publicznego, takich jak pociągi, autobusy czy tramwaje.

W czasie pandemii każdy domownik powinien mieć własne sztućce
W czasie pandemii każdy domownik powinien mieć własne sztućce 123RF/PICSEL

Jedzenie wspólnymi sztućcami

Ryzyko infekcji towarzyszy również korzystaniu z tych samych (nieumytych!) sztućców i naczyń, którymi posługiwała się chwilę wcześniej osoba zakażona. Co istotne, potencjalnie groźne może się także okazać picie z tej samej butelki (lub przez tę samą słomkę) czy dzielenie się jednym, wspólnym papierosem. Na powierzchni wymienionych przedmiotów osiadają bowiem często drobiny śliny zakażonej osoby zawierające cząsteczki chorobotwórczych mikroorganizmów.

Masz objawy przeziębienia? Pod żadnym pozorem nie całuj domowników!
Masz objawy przeziębienia? Pod żadnym pozorem nie całuj domowników!123RF/PICSEL

Pocałunki

W sezonie przeziębień i grypy, a także w czasie trwającej właśnie pandemii koronawirusa, bardzo groźne może się też okazać wymienianie pocałunków z zakażoną osobą. Specjaliści wskazują przy tej okazji, że groźne są nie tylko zwykłe pocałunki, ale nawet seks - do transmisji wielu patogenów dochodzi bowiem, jak powiedzieliśmy już wcześniej, drogą powietrzno-kropelkową i nie trzeba wcale wiele, aby groźny dla zdrowia drobnoustrój chorobotwórczy przeniósł się z jednego organizmu na drugi.

Udowodniono, że rozprzestrzenianiu koronawirusa z Wuhan sprzyja zwykły - za to bliski i bezpośredni - kontakt z nosicielem. Dlatego też wobec osób, które wykazują objawy typowe dla choroby lub u których podejrzewa się tylko zakażenie, bo same miały styczność z nosicielem, należy zachowywać bezpieczny dystans, w zamkniętych przestrzeniach wynoszący od 1,5-2 m. Najlepiej jednak - o ile tylko jest to oczywiście tylko możliwe - z taką osobą w ogóle zaniechać bezpośrednich spotań na kilka-kilkanaście dni.

Styl.pl
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas