Krewetka na poważnie
Wydawałoby się, że Polak zdążył się już oswoić z krewetkami, a ich smak nie jest dla niego żadną nowością.
Dziś nawet fast foody serwują dania z krewetkami, dzięki czemu spożywanie krewetek przestało trącić egzotyką.
Tymczasem prawda jest zupełnie inna. Polak nie ma pojęcia jak naprawdę smakuje krewetka, bezrefleksyjnie pochłaniając pozbawiony smaku krewetkowy plankton, odławiany za bezcen, nierzadko z zanieczyszczonych metalami ciężkimi płytkich wód Wietnamu.
Bogactwo krewetkowego smaku kryje się w jej głowie. Jeśli kupujemy obrane i pozbawione głowy krewetki, to sami pozbawiamy się szansy na odzyskanie jej smaku w potrawach, które z nich przyrządzimy.
Najwspanialej smak krewetki oddają nieco większe skorupiaki, takie jak król krewetek andaluzyjskiego Kadyksu, potężny, czerwony carabinero.
Ten dochodzący do czterdziestu centymetrów długości skorupiak, ubrany jest w piękną, malinową chitynę. Jego głowa stanowi połowę całej jego długości, zaś po jej ciężarze znawcy tematu poznają świeżość krewetki. Głowa świeżej krewetki jest ciężka, dużo cięższa od reszty ciała a jej oczy powinny być błyszczące i lekko podchodzić czerwienią chityny.
Jeśli głowa jest lekka, to znaczy, że cały smak zdążył już z głowy wyparować, co zdarza się zawsze, gdy carabineros były wcześniej mrożone.
Magda Gessler