Ujrzał światło dzienne po ponad 130 latach. Odnaleziony obraz Siemiradzkiego trafił do zamku w Małopolsce
Po raz ostatni publicznie był prezentowany ponad 130 lat temu na wystawie w Monachium. Uznawany za zaginiony, obraz Henryka Siemiradzkiego „U źródła” po pracach konserwatorskich znalazł swoją przystań. Dzieło wybitnego polskiego twórcy przez najbliższe lata będzie prezentowane w Zamku Królewskim w Niepołomicach.
Spis treści:
"Przecudny" - tak miał o nim powiedzieć niemiecki krytyk Friedrich Otto Pecht. Henryk Siemiradzki namalował obraz "U źródła" ok. 1890 roku - w tym samym roku dzieło po raz ostatni było publicznie prezentowane na wystawie w Glaspalast w Monachium. Później dzieło było znane jedynie ze zdjęć.
Obraz uchodził za zaginiony. Odnalazł się po 130 latach
Po 130 latach dzieło Siemiradzkiego wróciło na salony, a konkretnie do Zamku Królewskiego w Niepołomicach. Przez najbliższe lata będzie eksponowane w galerii Muzeum Niepołomickiego.
- To okazja, by pokazać i przypomnieć dzieło Siemiradzkiego uchodzące za stracone dla kultury polskiej i europejskiej - zwraca uwagę dyrekcja muzeum.
Jak obraz trafił na zamek? Wszystko zaczęło się od prywatnego kolekcjonera, który postanowił przekazać obraz w depozyt Muzeum Narodowemu w Krakowie (MNK). Instytucja z kolei udostępniła go zamkowej galerii.
Tym samym dzieło dołączyło do grona 130 obrazów i 25 rzeźb prezentowanych w zamkowej galerii "Sukiennice w Niepołomicach 2". Pochodzą one ze zbiorów MNK. Prezentowane w niej dzieła XIX-wiecznych artystów, m.in. Jacka Malczewskiego, Olgi Boznańskiej, Artura Grottgera czy Leona Wyczółkowskiego. Wiele z nich przez niemal 100 lat spoczywało w muzealnych magazynach, a obecnie - dzięki pracom konserwatorskim - zyskują drugie życie.
Zobacz też:
Sielanka "U źródła"
Konserwacja obrazu Siemiradzkiego odbyła się pod okiem dr Dominiki Sarkowicz, kierowniczki Pracowni Konserwacji Malarstwa w Sukiennicach. Prace wykazały, że zastosowana w obrazie technika malarska jest "zbieżna z innymi dziełami Siemiradzkiego". Z kolei badania fizykochemiczne ostatecznie potwierdziły, ze autorem dzieła jest właśnie Henryk Siemiradzki.
- "U źródła" ulokować należy wśród sielanek, które artysta zaczął malować gdy zamieszkał w Rzymie i malował do końca życia jako obrazy kameralne, o niewielkich rozmiarach, małej liczbie postaci, zwykle 2-3 osób, umieszczonych w śródziemnomorskim, słonecznym pejzażu w otoczeniu antycznych rekwizytów. Ich bohaterami są przede wszystkim kobiety, kochankowie lub pary z dzieckiem. Artysta wymowie wielu sielanek nadał charakter osobisty, inspirując je życiem rodzinnym - opisują muzealnicy.
Dlaczego "U źródła" ma szczególny charakter na tle pozostałych tego typu prac? Tutaj modelem był najprawdopodobniej najmłodszy syn Siemiradzkich, Leon. Gdy dzieło powstawało, miał siedem lat. Chłopcu towarzyszy kobieta o melancholijnym wyrazie twarzy.
Zobacz też:
Henryk Siemiradzki: zakochany w Rzymie, pod wrażeniem Krakowa
Chociaż Henryk Siemiradzki jest wybitnym reprezentantem akademizmu w malarstwie europejskim, początkowo - zgodnie z wolą rodziców - ukończył studia matematyczno-fizyczne na uniwersytecie w Charkowie. Dopiero po tym czasie zapisał się do Akademii Sztuk Pięknych w Petersburgu. Ukończył ją ze złotym medalem i sześcioletnim stypendium, dzięki któremu mógł kontynuować naukę za granicą.
W 1871 roku udał się do Monachium, ale podczas podróży zrobił sobie krótki przystanek w Krakowie. Miasto pełne zabytków i mury przesiąknięte historią zrobiły swoje, a artysta już na zawsze pozostał pod ich wrażeniem.
Mimo tego to Rzym stał się jego artystyczną ostoją. Mieszkał tu do końca życia, a jego willa przy via Gaeta zyskała miano jednego z "salonów Europy". Oprócz Ignacego Paderewskiego czy Henryka Sienkiewicza bywała w niej królowa Włoch czy przedstawiciele rosyjskiej rodziny carskiej.
Kariera artysty z każdym rokiem nabierała rozpędu, a obrazy cieszyły się uznaniem w całej Europie. Siemiradzki zdobywał najważniejsze wyróżnienia podczas międzynarodowych wystaw, jego prace były tez prezentowane w prestiżowych kulturalnych instytucjach.
Kurtyna Siemiradzkiego w Teatrze Słowackiego
Podczas pobytu w Rzymie, w latach 1892-1894 malował reprezentacyjną kurtynę dla nowego miejskiego teatru (obecnie Teatru im. J. Słowackiego) w Krakowie. Rada Miejska ogłosiła wówczas konkurs na projekt, a żadna z nagrodzonych prac - Jadwigi Boguckiej i Tomasza Lisiewicza - nie zyskały akceptacji.
Dlatego też wykonanie kurtyny zlecono Siemiradzkiemu. Artysta wykonał ją z własnych środków i zrezygnował z honorarium za realizację. Widzowie mogą ją podziwiać do dziś. Z kolei w 1879 roku ofiarował miastu obraz "Pochodnie Nerona", który jest eksponowany w Sukiennicach, oddziale MNK.
***