Alkohol, hazard, narkotyki. Które gwiazdy były od nich uzależnione?

Niektórym udało się pokonać demony przeszłości i dziś żyją normalnie. Inni niestety nie mieli tyle szczęścia. Które gwiazdy zmagały się z uzależnieniami?

article cover
Tadeusz WypychReporter

Alkohol, hazard, narkotyki. Które gwiazdy były od nich uzależnione?

Amerykański raper Eminem w swojej twórczości nieraz wracał do tematu uzależnień. 

W albumach „Relapse” i „Recovery” mówił o trudnym okresie, w którym był uzależniony od środków przeciwbólowych. 

Musiał przejść przez piekło, aby móc wrócić na właściwy tor. 

Najgorzej było w 2007 roku, kiedy Eminem przedawkował metadon. Niewiele brakowało, a dziś nie byłoby już go na tym świecie. 

Dawki leków, jakie raper był w stanie dziennie zażyć, były ogromne. 

W rozmowie z "Rolling Stone" Eminem wyznał, że w krytycznym momencie było to prawie 100 tabletek na dobę.

A.W
72-letnia Stanisława Celińska nie pije od 1988 roku, ale wciąż myślami zdarza jej się powracać do okresu, kiedy była alkoholiczką. 

Wtedy, kiedy piła, miała sporo na głowie. Zaglądała do kieliszka, bo sobie z tym nie radziła. Ciężko było jej łączyć pracę zawodową i życie prywatne, ponieważ zawsze była perfekcjonistką. 

Do dziś najbardziej boli ją to, że wówczas dzieci widywały ją pijaną. Nie potrafi sobie tego wybaczyć. 

Obecnie stara się być jak najlepszą matką i babcią.
Naomi Campbell uchodzi za jedną z najbardziej atrakcyjnych kobiet na świecie. Modelka  ma już 49 lat, a nadal wygląda fenomenalnie. 

Na jej twarzy na próżno można doszukiwać się zmarszczek, a figury mogłaby pozazdrościć jej niejedna nastolatka. 

Niestety modelka ma za sobą trudną przeszłość. W jednym z wywiadów zdecydowała się dokładnie opowiedzieć o swoim uzależnieniu od narkotyków. 

Spróbowała ich, bo jej znajomi też to robili. Brała na imprezach. Twierdziła, że w tamtym okresie była emocjonalnym wrakiem. 

Na odwyk od kokainy zdecydowała się pójść w 1999 roku. Dzięki pomocy rodziny i przyjaciół, Naomi Campbell udało się wrócić na dobrą drogę.
Kamil Grosicki był uzależniony od hazardu. W "Przeglądzie Sportowym" opowiedział o tym, jak zaczęły się jego problemy. 

Starsi koledzy zabrali go do kasyna, a on bardzo szybko uświadomił sobie, że w 20 minut może zarobić tyle, ile wtedy dostawał za miesiąc gry. Wpadł w pułapkę. 

Nie poradził sobie z rosnącą popularnością. W najgorszym momencie w ciągu miesiąca był w stanie wydać w kasynie do czterech miesięcznych pensji.

Pomimo że nie najgorzej zarabiał, wpadał w długi.

Przez drużynę został wysłany do kliniki odwykowej dla hazardzistów. Nie było łatwo, ale jak mówi, pomogli mu Tomasz Frankowski i Matka Boska, której wizerunek piłkarz wytatuował sobie na ramieniu.
+3
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas