Manipulacje i nagabywanie. Ciemna strona "kursów uwodzenia" ujawniona przez twórcę internetowego
Uważają się za specjalistów od podrywu, udzielają rad niepewnym siebie mężczyznom. "Nauczyciele podrywu" i ich techniki manipulacyjne szkodzą nie tylko kobietom, ale mogą też wpłynąć negatywnie na umysły młodych chłopaków poszukujących swojej drogi w świecie randek. Jakub Łaszkiewicz staje w kontrze do uprzedmiatawiania, nagabywania i umniejszania płci pięknej. - Kobiety zaczęły się wzajemnie ostrzegać przed tymi typami. Dostaję od nich wiadomości, że uczą się rozpoznawać ich praktyki - mówi w rozmowie z Interią.

"Kobieta musi sobie zasłużyć na takiego samca jak ty"
Twarz mężczyzny w ciasnym kadrze, wzrok sam wędruje w kierunku poruszających się ust: "Najpiękniejsze, najbardziej gorące kobiety na tym świecie lgną do mnie jak szpilki do magnesu i błagają o to, bym zaciągnął je do łóżka. Jestem panem. Jestem królem" wybrzmiewa z głośnika, próbując przebić się przez wzniosłe dźwięki symfonicznej melodii niczym z filmu "Gladiator".
Na kolejnym filmie ten sam mężczyzna, już bez podkładu muzycznego, tym razem z nieco bardziej rozwichrzonymi włosami, obracając się na biurowym krześle, mówi lekko poirytowany wprost do obiektywu: "Zabierasz dziewczyny na randki na wycieczki, wyjazdy w góry, jakieś atrakcje - natychmiast przestań (...). Kim ona jest, żebyś miał jej oferować takie atrakcje? Jak już prześpicie się ze sobą, to wtedy możesz ją gdzieś zabierać".
Tak zwani "coache podrywu", czyli samozwańczy eksperci od randek, związków i natury kobiet, od pewnego czasu intensyfikują swoje działania, zyskując popularność. Filmiki z poradami dotyczącymi tego, jak skutecznie zagadać do kobiety na ulicy czy w centrum handlowym, aby randka skończyła się w łóżku, wylewają się brunatnym strumieniem z mediów społecznościowych. Grupa "Samców Alfa" rośnie, ale świadomość ich szkodliwych przekonań na szczęście też.
Darmowe rolki z pomysłami na to, jak stać się pewnym siebie strategiem w dżungli randkowania to tylko początek, zanęta. Ci, którzy są nieśmiali, trudno im poznać kobietę, nie radzą sobie z lękiem przed odrzuceniem i mają kompleksy, mogą zapisać się na kurs u "specjalisty".
Przeglądając dedykowane takim szkoleniom strony, próżno szukać jakichkolwiek certyfikatów, dyplomów i potwierdzeń ukończenia profesjonalnych kursów czy studiów z zakresu prowadzenia szkoleń, mentoringu, psychologii itp. Jest za to zachęcający opis, obiecujący - cóż - stanie się "macho, który może mieć każdą". Obietnica "zwiększenia obfitości kobiet w życiu" może też brzmieć zachęcająco, przynajmniej w zależności od poziomu desperacji.
Łaszkiewicz vs. samce alfa
Choć wyświetlenia złotych rad trenerów podrywu rosną, niekoniecznie świadczy to o tym, że stają się popularne, a bardziej obśmiewane. Jakub Łaszkiewicz, 24-letni stand-uper, autor książek i twórca internetowy, na swoich profilach na Instagramie i TikToku komentuje i rozprawia się na bieżąco z tym, co próbują mężczyznom wmówić "alfy". Oszczędny w środkach, najczęściej w bluzie z kapturem, siedzący przed laptopem, trzymający w dłoni niewielki mikrofonik, stał się - trochę przypadkiem - fenomenem i głosem rozsądku w brutalnym światku manipulacyjnych zagrywek pod płaszczykiem "technik podrywu". Ukazując absurd i szkodliwość treści "coachów" stał się niejako głosem kobiet. I to, że jest młodym mężczyzną, tylko dodaje całości dodatkowych kolorów.

- Radykalnie zlewaczałem i "sprokobieciałem", otaczając się takimi treściami w Internecie, udzielając się na różnych grupkach na Facebooku, śledząc progresywnych twórców i rozmawiając ze znajomymi o zbliżonych poglądach - mówi. Ale feminizm kiełkował w nim, odkąd był kilkuletnim Kubusiem. Gdy odszedł ojciec, miał zaledwie 6 lat. Obserwował przemianę swojej mamy z niepewnej siebie w twardą, niezależną i absolutnie samodzielną kobietę, która pokazywała mu na każdym kroku, że mężczyzna nie jest niezbędny do życia. Jak sam zauważa, jest w mniejszości z tymi poglądami, przynajmniej wśród chłopaków w podobnym do swojego wieku.
Zaczęło się od przypadkowego natrafienia na filmik instruujący, jak zaciągnąć kobietę do łóżka. Postanowił skomentować zawarte tam "mądrości". - I wtedy otworzyłem puszkę Pandory - mówi.
"Kobiety rozpoznają ich na mieście, ostrzegają się wzajemnie"

"(...) nie mów, że lubisz kobiety, które się szanują i nie idą do łóżka z pierwszym lepszym facetem. W ten sposób sam ustawiasz sobie barierę, bo ona będzie chciała spełniać ten standard i opóźni kontakt seksualny. Lepiej powiedz, że lubisz, gdy kobieta bierze, co chce i jest spontaniczna".
To, co mówią "eksperci" od uwodzenia nie jest tylko uprzedmiatawiające, wynoszące mężczyzn na pozycję, której nigdy nie dosięgnie żadna kobieta. Jak twierdzi Kuba, to jest po prostu szkodliwe, a fakt, że istnieje grupa fanów, którzy inspirują się tymi treściami i wprowadzają te rady w życie, nadała nowy kierunek kursu w tworzeniu przez Łaszkiewicza kontentu.
Gdy na jednej z założonych przez "alfy" stron internetowych pojawiły się tzw. "raporty z randek", w których spisane zostały osobiste przygody seksualne "mentorów randkowania", zawierające opisy czynności seksualnych pomimo werbalnego oporu kobiet, a potem gdy spływały kolejne wiadomości od dziewczyn, które były nagabywane przez facetów stosujących te "techniki" na nich, Kuba zrozumiał, że to dla niego jakiś rodzaj misji społecznej, której nie powinien porzucać.
- Okazało się, że realnie zwiększyłem świadomość na temat tego zjawiska - kobiety rozpoznają niektórych z nich na mieście, ostrzegają inne dziewczyny przed nimi, do tego coraz bardziej zdają sobie sprawę z technik manipulacyjnych stosowanych na nich - mówi z ulgą. Ale prócz ulgi, przyszło też przedsądowe wezwanie od jednego z czołowych "trenerów", z którego wynikało, że "ekspert od związków" jest nagabywany na ulicy i boi się wyjść z domu. Pozwu do tej pory Jakub nie dostał, ale wpisy na blogu, z których wyłaniało się molestowanie - zniknęły.
Kurs uwodzenia 2.0

"Zadawanie się z wieloma kobietami jednocześnie to twój obowiązek! Powinieneś stworzyć swój harem"
Treści, z których wynika, że obdarowywanie kwiatami, bycie szarmanckim, szanowanie granic kobiety i niebycie nachalnym to przeżytek, że kobieta powinna znać swoje miejsce, że powinna zasłużyć na mężczyznę, podążać za nim gdziekolwiek by nie szedł, ale jednocześnie liczyć się z tym, że jeśli nie będzie robić tego, na co facet ma ochotę, on znajdzie sobie kilka innych lasek na boku i będzie to jej wina, nadal przybywa.
Wiele z takich rolek ma wyłączone opcje komentowania, prawdopodobnie ze względu na ilość krytycznych opinii, ale młodych chłopców, którzy wciąż szukają siebie wkraczając w bezlitosny świat randkowania może kusić zostanie pewnym siebie samcem. Mogą wierzyć, że ich idole naprawdę chodzą na setki randek rocznie, każda z nich kończy się doskonałym niezobowiązującym stosunkiem, a na jedno skinienie kobiety ustawiają się w kolejce do sypialni "coachów".
Problem w tym, że same kobiety mają na ten temat kompletnie odmienne zdanie. Sekcja komentarzy na Instagramie Jakuba ma w sobie więcej pożytecznych treści dotyczących tego, co dziewczyny cenią podczas rozmowy i poznawania się, czego oczekują od mężczyzny, a jakie zachowania są absolutnie niedopuszczalne.
Zapytany o kursy podrywu, Jakub nie uważa ich za zły pomysł. Ale widziałby je zupełnie inaczej. - Ja to w ogóle mam teorię, że kołczowie podrywu udzielają tak okropnych rad, żeby one nie działały i żeby te samotne typy przychodziły po kolejne kursy. Jeśli miałbym tworzyć jakiś kurs tego typu, to skupiałby się na pracy nad sobą samym. Byłyby porady, żeby, w razie potrzeby, udać się na terapię. Żeby pielęgnować swoje pasje i zainteresowania. Być może niektórzy przyjęliby z otwartymi rękami porady na temat tego, jak lepiej dbać o swój wygląd czy higienę. Może zawarłbym jakieś zajęcia integracyjne, w których sobie gadamy, otwieramy się przed sobą i tak dalej. No ale na pewno nie wspomniałbym ani słowa o tym, że trzeba podejść do dziewczyny w zatłoczonej galerii handlowej, uraczyć ją generycznym tekstem podrywowym i czekać na cud. Jeśli sprawisz, że będziesz samemu czuł się ze sobą lepiej, to będzie ci łatwiej w relacjach z innymi - czy to jeśli chodzi o związki, o niezobowiązujący seks czy relacje nawet biznesowe lub przyjacielskie - mówi.
Wniosek, który się nasuwa, jest w równej części gorzki i satysfakcjonujący: męski strach i gorączkowa próba powrotu do czasów, w których kobieta była częścią dobytku mężczyzny, rośnie wprost proporcjonalnie do tego, jak rośnie wśród pań ich niezależność, świadomość i pewność siebie. Korporacyjny język, nastawienie na krótkoterminowe cele i techniki manipulacyjne, podobnie jak porównywanie kobiet do towaru czy ryb, mogą przynieść realne korzyści, ale na pewno nie w temacie nawiązywania relacji z paniami. Natomiast w społeczności "samców alfa" z pewnością będą doskonałym tematem do rozmów i pogłębienia więzi pomiędzy... panami.