Awantura tuż po ślubie

Chociaż sama ceremonia była kameralna, tuż po ślubie Moniki i Zbigniewa wybuchł skandal, którego się nie spodziewali. Monikę zaatakowała najstarsza córka aktora.

Maria akceptowała decyzje taty. Dziś ma do niego pretensje, że nie potrafi wpłynąć na Monikę i utrzymać spraw rodzinnych z dala od mediów.
Maria akceptowała decyzje taty. Dziś ma do niego pretensje, że nie potrafi wpłynąć na Monikę i utrzymać spraw rodzinnych z dala od mediów.KurnikowskiAKPA

Wymarzona, kameralna uroczystość i krótka, ale romantyczna podróż poślubna do Włoch. Tak Monika i Zbigniew Zamachowscy pragnęli zacząć nowy rozdział w życiu. Wydawało się, że wreszcie udało im się odciąć od przeszłości i poukładać skomplikowane sprawy rodzinne. Jednak tydzień po ceremonii świeżo upieczoną małżonkę aktora zaatakowała jego najstarsza córka. "Nie jesteśmy żadną patchworkową rodziną. To, że od paru dni nosisz to samo nazwisko co my, nie robi z nas rodziny", napisała Maria Zamachowska (20) w emocjonalnym liście do Moniki i zamieściła go na Facebooku.

W ten sposób córka Zbigniewa zareagowała na wywiad z Moniką, który ukazał się w jednym z magazynów. Dziennikarka tłumaczyła w nim m.in. nieobecność dzieci Zbyszka na ich ślubie ("mają zakaz kontaktów ze mną").

"Moniko, jestem zmuszona zareagować na twoje publiczne wypowiedzi. Gdyby (...) dotyczyły one tylko ciebie i twojego szczęśliwego małżeństwa, nie miałabym nic do powiedzenia. Jednak ty nierozważnie, już któryś raz wypowiadasz się na temat nasz - mnie i mojego rodzeństwa oraz naszej mamy (...) Nie wiem, kto ci dał prawo do wspominania o nas w swoich wywiadach. Co więcej, te informacje są nieprawdziwe, dobrze wiem o tym ja i dobrze wiesz o tym ty", napisała Maria w imieniu swoim i trójki rodzeństwa (Antoniego, Tadeusza i Bronisławy).

Tych kilka mocnych zdań, napisanych przez dwudziestolatkę, wywołało emocje, jakich jeszcze nie było w polskim show-biznesie. Maria musiała być naprawdę zdesperowana, że zdecydowała się na taki krok właśnie teraz. Dziewczyna podchodzi do egzaminów maturalnych, a potem planuje zdawać na śpiew operowy. Nie brak komentarzy, że ślub ojca miał niefortunną datę i zbiegł się z egzaminami córki. W takich okolicznościach na pewno trudno się skupić.

Fakt, że Maria zdecydowała się na taki krok, zaskakuje też dlatego, że jeszcze dwa lata temu ona i Monika próbowały nawiązać poprawne relacje. W lipcu 2012 roku cała trójka spędzała razem czas na festiwalu "T-Mobile Nowe Horyzonty", gdzie Maria pracowała jako wolontariuszka, a dziennikarka prowadziła jedną z imprez.

W maju Monika i Zbyszek byli widywani z Marią i jej rodzeństwem w warszawskich kawiarniach. W styczniu tego samego roku Maria towarzyszyła Monice na premierze spektaklu z udziałem Zbyszka. Wydawało się, że dzieci aktora zaakceptowały wybór ojca. Tym bardziej że, jak twierdzą znajomi aktora, w jego małżeństwie z Aleksandrą Justą od dawna się nie układało.

Relacje między Marią a Moniką uległy ochłodzeniu wraz z pierwszymi wywiadami dziennikarki o jej nowym związku. Córka aktora, do tej pory trzymająca się z dala od show-biznesu, źle reagowała na zwierzenia partnerki ojca, bo dotyczyły one nie tylko ich miłości, ale też problemów patchworkowej rodziny. Jak twierdzą znajomi dziewczyny, wielokrotnie prosiła ojca, by on i jego ukochana zachowali dyskrecję i nie rozmawiali o sprawach prywatnych z mediami. Bezskutecznie. Dlatego początkowa sympatia Marii do macochy przerodziła się w niechęć, a potem wrogość.

"Nie komentuję prywatnych wyborów Moniki i Zbyszka, ale ona dokonuje publicznego ostrzału przy użyciu swojej prywatności, nie bacząc, że narusza przy tym cudzą. Dlatego uważam, że Maria miała prawo tak zareagować", komentuje reżyser Andrzej Saramanowicz.

Sprawą żyje także Teatr Narodowy, gdzie zatrudniony jest zarówno Zamachowski, jak i jego była żona. Podobno ich konflikt podzielił kolegów z teatru. "Wszyscy teraz mówią o relacjach nowej pani Zamachowskiej z jego dziećmi i Aleksandrą Justą", zdradza nam jeden z aktorów.

"Proszę sobie wyobrazić, że parze zdarzało się przychodzić na spektakle z udziałem Justy i siadać w drugim rzędzie. To tak okrutne, że aż trudne do uwierzenia. Koledzy współczują jej, bo uważają, że jest utalentowaną aktorką i dobra mamą", dodaje ze współczuciem.

Katarzyna Bączak

SHOW 10/2014

Show
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas