Film dał jej sławę, ale zabrał szczęście

​Widzowie do dziś podziwiają jej urodę pięknie pokazaną z roli Krzysi Drohojowskiej w "Panu Wołodyjowskim".

Barbara Brylska w latach 70., fot. Andrzej Wiernicki
Barbara Brylska w latach 70., fot. Andrzej Wiernicki Andrzej WiernickiAgencja FORUM

W "Anatomii miłości" zagrała Ewę, kusząc w wyjątkowo odważnych, jak na lata 70., scenach z Janem Nowickim (76). Pamiętamy Ingę ze "Stawki większej niż życie" i bohaterkę ekranizacji powieści Zofii Nałkowskiej "Romans Teresy Hennert".

Z każdą rolą była coraz sławniejsza. Ale Barbara Brylska (74) nie chciała, by film stał się treścią jej życia. A mimo to naznaczył je okrutnym piętnem.

Jana Borowca poznała tuż przed maturą. On, inżynier po studiach, zobaczył ją w pociągu. I odszukał w łódzkiej Szkole Technik Plastycznych. Miesiąc później byli małżeństwem.

Wyjechała z nim do stolicy, zaczęła studia w szkole teatralnej. Pojawiły się pierwsze role w filmie. Ale w małżeństwie zaczęło się psuć.

On spotykał się z innymi, ona zapałała uczuciem do młodszego kolegi - Jerzego Zelnika (70). Postarała się, by dostał rolę Ramzesa i zagrał z nią w słynnym "Faraonie". Ich romans trwał 2 lata.

Wyjechała z Polski, żeby zagrać w niemiecko-jugosłowiańskim filmie "Białe wilki". Na planie rozkochała w sobie aktora Slobodana Dmitrijevicia. Ale jego matka jej nie polubiła, a on był zaręczony.

Po powrocie do kraju rozwiodła się z Borowcem. Nazywano ją już wówczas "polską Brigitte Bardot". Onieśmielała urodą. Ale już wtedy marzyła o życiowej stabilizacji.

W kwietniu 1970 roku poznała Ludwika Kosmala, lekarza ginekologa. Już w październiku pan doktor był jej mężem, a 3 lata później urodziła się im córeczka - Basia. Najważniejsza stała się rodzina. Niestety, tylko dla niej.

Mąż ją zdradzał, przy ludziach upokarzał, pił na umór. Wbrew temu walczyła. Do czasu, aż poznała bułgarskiego aktora Stefana Danaiłowa. Myślała, że z nim zbuduje coś trwałego, lecz okazało się, że dla niego była tylko kaprysem. Nie zostawił żony. Cóż miała robić?

Wróciła do Ludwika Kosmala. Urodził się im syn Ludwik (33). Ale gdy chłopiec miał 2 lata, panią Barbarę spotkał kolejny cios. Ludwik Kosmal zamieszkał z młodszą od żony o 16 lat aktorką Ewą Sałacką (†39)! Wrócił po 2 latach, ale małżeństwa nie dało się uratować.

Dorastająca Basia nieraz tłumaczyła mamie: "Przysięgam ci, mogę żyć o chlebie i wodzie, ale nie potrafię już żyć bez spokoju. Rozwiedź się, proszę. Dla naszego dobra. Razem wystąpiły w filmie 'Czas pełni księżyca'. Podczas jego kręcenia matka znów się zakochała, tym razem w gruzińskim aktorze".

Romans złamał jej serce, rozstali się w 1990 roku. W 1993 roku spotkała ją największa tragedia. 20-letnia córka zginęła w wypadku. Za kierownicą fiata siedział Xavery Żuławski (44), dziś reżyser, wtedy jej chłopak. Barbara Brylska zapadła się w sobie, 2 lata płakała i... piła.

Wyznała niedawno, że miała pretensję do samej siebie, że w ogóle żyje. Ale nie mogła inaczej. Miała przecież jeszcze 11-letniego syna... Jednak nie było to łatwe życie. Przestała otrzymywać propozycje zawodowe. Nikt nie chciał na planie aktorki w żałobie.

Ostatni raz zagrała w 2009 roku. Musiała ułożyć sobie życie na nowo.

"Basia jest ze mną i czuwa. Dzielę się z nią radościami, troskami" - powiedziała kilka lat temu. Mieszka w drewnianym domku pod Wyszkowem. Uprawia warzywa, robi przetwory i rozdaje przyjaciołom. Spokój dały jej... wnuki. Pierwszy pojawił się na świecie Kuba, potem Szymon. Sara, najmłodsza, jest jej oczkiem w głowie.

"Dziękuję Bogu, że dał mi tak wiele w życiu, i dobre, i złe. Mam tylko jedną pretensję do Niego: o córkę" - mówi.

MP

Rewia
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas