"Iluzjonista" już wkrótce

Już 26 listopada do kin zawita nowy film twórców "Trio z Belleville" - "Iluzjonista".

 
 materiały prasowe
Głównym bohaterem jest iluzjonista przedstawiający się na plakatach, jako Tatischeff
 materiały prasowe

"Iluzjonista" (L'illusioniste) jest animowanym filmem wyreżyserowanym przez Sylvaina Chometa. Film oparty jest na nigdy niezrealizowanym scenariuszu, napisanym w 1956 r. przez znanego francuskiego aktora, mima i reżysera Jacquesa Tati. Miał on być odpowiedzią aktora, na wstyd związany z porzuceniem dziecka i zaznaczyć publicznie jego istnienie.

Scenariusz był wręcz osobistą wiadomością do córki napisaną przez Tatiego. Współscenarzystą powstałego pomiędzy scenariuszami do filmów "Mój wujaszek" a "Playtime" tekstu, był długoletni współpracownik Henri Marquet.

Film przedstawia historię starzejącego się artysty music-hallowego, zmuszonego podróżować bez przerwy pomiędzy miastami i wsiami, aby prezentować wciąż swój numer magiczny w podrzędnych barach i parkach.
Film przedstawia historię starzejącego się artysty music-hallowego, zmuszonego podróżować bez przerwy pomiędzy miastami i wsiami, aby prezentować wciąż swój numer magiczny w podrzędnych barach i parkach.
Film przedstawia historię starzejącego się artysty music-hallowego, zmuszonego podróżować bez przerwy pomiędzy miastami i wsiami, aby prezentować wciąż swój numer magiczny w podrzędnych barach i parkach.
Film przedstawia historię starzejącego się artysty music-hallowego, zmuszonego podróżować bez przerwy pomiędzy miastami i wsiami, aby prezentować wciąż swój numer magiczny w podrzędnych barach i parkach.
+22

Historia rozgrywa się w Edynburgu lat 50-tych XX wieku. Głównym bohaterem jest iluzjonista przedstawiający się na plakatach, jako Tatischeff (oryginalne nazwisko Tatiego) - animowana wersja samego Jacquesa Tati, stworzona przez Laurenta Kirchera. Film przedstawia historię starzejącego się artysty music-hallowego, którego paryska kariera dobiegła końca. Zmuszony jest więc podróżować bez przerwy pomiędzy miastami i wsiami, aby prezentować swój numer magiczny w podrzędnych barach i parkach. Udaje się w związku z tym na Wyspy Brytyjskie, gdzie jego sztuka nie wytrzymuje porównania z nową modą na zespoły typu "The Britoons". Kieruje się więc do prowincjonalnej Szkocji, do której nie dotarła jeszcze wielkomiejska kultura z nowymi artystami sceny muzycznej.

Styl.pl/materiały prasowe
Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd?
Dołącz do nas